Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

a może to Ty do mnie szepnąłeś
gdy ciszą się delektowałem
rozpamiętując swoje sprawy
i wszystko wokół widząc małe
może to Twój poczułem dotyk
gdy nikt już
nikt już dotknąć nie chciał
i zamiast czekać spraw jutrzejszych
wieczność się stała najważniejsza
Zechciej raz jeszcze spojrzeć na mnie
bym wiedział
że już
i że na pewno
mogę zostawić świat
dla innych
a sam do Ciebie ruszyć
w wieczność

Opublikowano

a może to Ty do mnie szepnąłeś - może ?
gdy ciszą się delektowałem - podmiot ma fajne zajęcie
rozpamiętując swoje sprawy - poważnie ?
i wszystko wokół widząc małe - to ma cos z oczami
może to Twój poczułem dotyk - coraz lepiej
gdy nikt już
nikt już dotknąć nie chciał - powtórzenie bez sensu, nie chciał dotknąc ???
i zamiast czekać spraw jutrzejszych
wieczność się stała najważniejsza - wiecznośc - taak...
Zechciej raz jeszcze spojrzeć na mnie - a kiedy to patrzył wcześniej ???
bym wiedział
że już
i że na pewno - powtórzenie po raz kolejny,
mogę zostawić świat - no, a świat sie na pewno zmartwi
dla innych
a sam do Ciebie ruszyć
w wieczność - chyba w kosmos razem z tym wierszem.

Dalej już mi się nie chce - ale makabra... Czyli gniot.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



mnie rowniez sie podoba. +sik

a czytaliście ? Chyba nie...
Panie Cyklop - niech pan się nie gniewa moja krytyką, ale prosze wierzyc, ze opinie w stylu "podoba się" w wierszu, który naprawdę jest słaby - to gwóźdź do trumny. Nie wiem, jak pan podejdzie do tego-mam nadzieje, że od właściwej, samokrytycznej strony.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Jako czytelnik nie odbieram tego jako gniota, jak określa to mój przedmówca.
Wg mnie można to zinterpretować jako rozmowę z nieżyjącym ojcem, dziadkiem, bratem, przyjacielem itp.
Jeżeli trafiłam z interpretacją, to zmieniłabym tylko w jednym miejscu:
"Zechciej raz jeszcze spojrzeć na mnie"--------->zamiast "spojrzeć na mnie" - szepnąć do mnie albo dotknąć mnie

pozdrawiam ciepło

Opublikowano

A mnie się podoba i już! Nie wydaje mi się, żebym pogrążała kogokolwiek tym stwierdzeniem. Poza tym jest to kwestia wyłącznie gustu i wcale nie znaczy, że nie czytałam wiersza.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Czepianie się słów i ich dosłownego znaczenia, typu "to ma coś z oczami", kiedy mówimy o poezji, wydaje mi się dużym nieporozumieniem. Narzucanie zaś innym swojego punktu widzenia jest wielce niestosowne. Zastanawiam się teraz, kto to naprawdę tego wiersza NIE CZYTAŁ. Nie mam na myśli przemknięcia wzrokiem, ale dogłębne zrozumienie treści, która jest istotnie zajmująca. Przynajmniej dla mnie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Najtrudniej jest się otworzyć Nie jestem szafą którą się wietrzy Najtrudniej jest się przyznać Nie jestem oskarżony Najtrudniej jest pokochać Nie jestem kochany Czyżby najtrudniejsze było za nami Nie, to trudno Nie trudno jest na próżno uciekać Nie trudno jest złościć i wściekać Nie trudno jest innych rozgrzeszać Jak łatwo powiedzieć kłamstwo Jak łatwo poczuć strach Jak łatwo udawać i grać A cóż w tym złego, poeta się dziwi I ja się dziwię z nim Przecież gra w uczciwego to najpiękniejsza gra Bo uczciwy to samo sumienie ma  
    • @Berenika97   Bereniko. Ton ciężki, niemal apokaliptyczny a jednak osobisty. W świecie, który miele wszystko w masę, ocala nas uparte trwanie w rytmie własnego kroku.   Twoja poezja. Już mi się do niej tęskniło :)
    • Polityk wchodzi do swojego mieszkania jak huragan w brylantowym smokingu, z kieszeni wysypują się złote monety jak deszcz meteorytów, z teczki wylewają się banknoty jak zielona powódź papieru, a złote sztabki uderzają o podłogę jak kły mamuta, rytmicznie, w takt jego serca – serca pompowanego łapówkami. Pudełka po butach trzeszczą jak trumny przepełnione banknotami, mikser wiruje w szaleństwie i pluje monetami, kaloryfer jęczy, dusząc w sobie koperty gorące jak węgiel z piekła, a szuflady wybuchają jak armaty absurdu, plując na podłogę kolejne łapówki, które wiją się jak robaki karmione podatkami narodu. Banknoty tańczą w powietrzu niczym skrzydła szarańczy, opadają na stoły, krzesła, rośliny, na kota mdlejącego w kącie, szeleścią chórem za oknem: – Idioci, głupcy, płaćcie, płaćcie dalej, bo każda wasza złotówka jest jego świętem. W szafie – sejf, w sejfie sejf, w sejfie kolejny sejf, a każdy mdleje od ciężaru złotych sztabek i banknotów, trzęsie się jak pacjent w gorączce, ale polityk otwiera je z czułością, jakby były matrioszkami chciwości, i śmieje się, że nigdy nie będzie ostatniego dna, bo chciwość nie zna spodu. Złote sztabki układają się w piramidy, monety stukają jak werble koronacji, a polityk klęka przy tym skarbcu jak kapłan pychy, całuje banknoty, tuli złoto, wdycha je jak kadzidło, i szepcze: – Jeszcze… jeszcze… naród niech kona, a ja będę królem złotego świata! Dywan próbuje go udusić ze wstydu, kanapa wyje jak pies skatowany podatkiem, lustro pęka i krzyczy: „Patrzcie na monstrum, co żywi się waszym chlebem!” Ale polityk śmieje się, śmieje tak, że ściany pękają, śmieje się banknotami, śmieje się sztabkami, śmieje się narodem za oknem, który stoi w kolejce do życia – z pustymi kieszeniami i pełnym rachunkiem sumienia. Aż wreszcie staje sąd, w progu, z uśmiechem jak bankomat, i mówi jak wyrocznia absurdu: – Te złote monety? Nie jego. Te banknoty w pudłach po butach? Nie jego. Te sztabki pod dywanem, te koperty w kaloryferze? Nie jego, nie jego, nie jego. I polityk wychodzi wolny, czysty jak kryształ w kieliszku szampana, śmiejąc się w złocie i papierze. A naród za oknem, głupi, naiwny, wyzuty – bije mu brawo i płaci dalej, bo wierzy, że ten skarbiec wypełniony łapówkami zbudowany jest dla niego, choć naprawdę zbudowany jest na nim.      
    • @Alicja_Wysocka  Podskakuję z radości i wiwatuję :) Dzięki :) Troszkę poważniej, najpierw AI wygenerowałem sam dźwięk, później potrzebowałem podpiąć pod klip, za poradą copilota tu uwaga nieby się nie komunikują ze sobą, a zainstalowany program wykonał proponowane zalecenia co do videodysku odnośnie do orginalnego pliku mp3, edytując wgrałem dwa pliki dźwiękowe i jeden przesunąłem na osi czasu, chcąc uzyskać odpowiednią głębię, najdłużej walczyłem z z obrazem, dałem sobie spokój z ruchomym, skorzystałem z propozycji pierwszego AI copilota (z którym początkowo nie szło się dogadać, bo wstawiał mi obrazki z tekstem) gdzie była ta grafika, kolejny schodek to export gotowego pliku, premium, pro i płać, to mnie wkurzyło cała praca na marne, więc go nagrałem bezpośrednio z ekranu, ach wspomnę dlatego premium bo te efekty gwiazdek, i przyciemniania to płatna opcja. Na koniec powiem, że opłaciło - dostałem super komentarz :) Oczywiście wywaliłem programy z kompa, mam wątpliwości czy przy moich zasobach sprzętowo-finansowych jest sens na kolejny klip. Zważając że Ai dokonało tu przełomu, oczywiście wiem o tym że tylko dlatego, bo wydałem odpowiednie polecenia. Tylko dlaczego czuję że to proteza?
    • @Sylwester_Lasota Sylwestrze, to musi być pasjonujące zajęcie. Już sobie wyobrażam te nasz wiersze napisane, które nam zilustruje i zaśpiewa AI - życzę powodzenia! 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...