Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zabraliście mi marzenia
Drogę którą chciałem iść
I tą pieśń radosną
Którą nieść ludziom mogłem

Wasza słabość zgorzkniałość
Zniszczyła dobrą chęć
Zabiła nadzieję
Zabije też was

A wy tego nie widzicie
Wam lepiej być słabym
Widzieć prawdę
Lecz ślepym być
Mówić o tym i być obojętnym

A przecież
Mogliście być inni
Jednak chcecie być tacy jak
wszyscy

I co mnie do tego teraz
Że umiecie pisać lepiej ode mnie

Opublikowano

eee nie podoba mi się ten tekst , zbyt patetyczny a tak właściwie problem wyssany z palca, chyba to troche przesadzone żeby poeta odbierał komukolwiek marzenia itd. co najwyżej może je dawac....nie wiem skąd taka złośc na "nich"...(?)

Opublikowano

wiersz ogólnie kiepski, nie ma tak zwanych poetów, nie ma w ogóle poetów, a czy wszyscy chcą być jak wszyscy? nie wiem, ale są pewne zasady, jak wszędzie.

Opublikowano

Krzysiu, a Ty czym się przejmujesz? Nie umartwiaj się, więcej optymistycznego spojrzenia na świat.
Życzę wiosennego natchnienia i wiary w ludzi. Pamiętaj, że nie wszyscy są źli, wystarczy baczniej obserwować.
pozdrawiam słonecznie

Opublikowano

K.K. Chcem

P.C. A jednak odbierają marzenia. Zamiast nich wpajają złudzenia. Nie jestem zły, już dawno zapomniałem te uczucie. Problem nie jest wyssany z palca, chociaż tak wygląda.

S. Są pewne zasady, obecnie mało kogo obchodzą. Także są pewne słabości i błędy, jak wszędzie, też mało kogo obchodzą. I nie chcą ich wyzbywać się.

B.M. Nie chcem być szczęśliwy, jeśli nie zmogę dawać szczęście (To mój optymizm). Jest dużo dobrych ludzi, spotykałem, ale ich jest o wiele mniej. Obojętność nazywam także złem.

M.K. Zgodzę się, ale nie do tego miałem pretensji.



Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Słonecznej wiosny, której jeszcze w moim mieście nie ma :). I dobrze, lubię deszcz ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pola zmieniają swoje sukienki, układają je miękko na ziemi, nagą piersią chcą jeszcze nęcić lecz on odchodzi, już nic nie zmieni.   Może choć drzewa w domu sadzie, rumianą dotkną go dłonią, rozkoszną słodycz wtopią w usta, do pozostania tutaj go skłonią.   Żurawie snują pieśni smętne o tym by serca nie zamykał a on wplątany już w ich skrzydła, gdzieś w horyzoncie westchnień zanika.   Wszystko porzuca na swej drodze, nie obejmie nikogo ramieniem, ani mnie stojącej na progu, ani słońca z ostatnim promieniem.
    • Noc rozlała się po mieście jak smoła. W jej czerni kołysały się izraelskie iskry - maleńkie, wściekłe gwiazdy Dawida, niosące śmierć palestyńskim dzieciom, spadając prosto w ich kołyski. Wcześniej był tu szept bajek na dobranoc, teraz tylko świst spadających bomb. Na progu domu leży rozerwana lalka. Niebo pękło jak gliniane naczynie napełnione krzykiem. Z rozdarcia wypłynął ogień, który wypala imiona z pamięci ulic. Domy, wczoraj pachnące chlebem i snem, teraz stały się grobowcami oddechów. Pusta miska, w której jeszcze wczoraj pachniała zupa, dzisiaj pełna jest gruzu, Na progach - miski z wodą, której nikt już nie dotknie. Ulice zamieniły się w koryta bezimiennych rzek, niosących małe sandałki, szmery warkoczy, plusk niedokończonych historii. Dzieci - wiosny, które nigdy nie zakwitną - spoczywają w ramionach piasku. Ich rączki zaciśnięte na powietrzu, jakby chciały chwycić chmurę i napić się deszczu. Wiatr czesze im włosy jak matka, która nie umie przestać kołysać. Oczy, które znały tylko kształt matki, gasną, nim zobaczą poranek. Głód ma twarz wygaszonego ognia, gościnnie gasząc głosy głodnych, idzie od domu do domu i niesie w niebyt najmniejszych, w ciemność, ciszę i chłód. Każda ruina to zamrożony krzyk. Każdy cień - zapamiętane imię. Powietrze pachnie spaloną kołysanką. Na krawędzi popiołu rośnie drobny chwast. W jego cieniu drży pamięć światła, ostatnie westchnienie świata, którego już nie ma. Morze staje się lustrem, w którym odbijają się rozmyte twarze, odpływające powoli, jakby ktoś gasił światło w oczach całego świata. Księżyc, blady świadek, przykrywa ich swoim światłem jak prześcieradłem, żeby nikt nie widział, jak dzieci odchodzą, zabierając ze sobą całe słońce. I w tej ciszy, w tym popiele, tylko wiatr śpiewa mszę nad utraconymi: dla kobiet, dla starców, dla dzieci, dla świata, ktory umarł w jednej nocy. Płaczą drzewa, płaczą dachy, płaczą kamienie. Każdy krok po ulicy to echo niewypowiedzianego krzyku. Każdy oddech jest listem, którego nikt już nie przeczyta. List do matki, list do brata, list do świata, który nie usłyszał, nie widział, nie poczuł. I choć noc wciąż spowija miasto jak smoła, w jej ciemności drży pamięć - pamięć, która płonie, jak lalka, a wiatr niesie jej dym, choć światło już dawno zgasło.  
    • @andrew  tak to prawda. Wielu. I każdemu z nas to się uda. Piękny poetycki
    • @Marek.zak1 Poziam tak. Mogó? Powiem tak. Mogę? Równouprawnienie, równouprawnienie! Krzyczą wszyscy. No i ok- nie mam nic przeciwko. Ale to równouprawnienie często kończy się np gdy trzeba wtargać meble- na czwarte piętro ( bez windy)
    • Tak, to jest wiersz. Udało się zatopić w poezji ;)  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jacku, dlaczego psujesz odbiór białego wiersza?      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...