Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano


Noc, pijaństwo, pełna knajpa,
Przekleństwa, papieros, brzęk szkła.
Muzyka głośna, taniec,
Śmiech, dotyk dłoni,
W pół objęcia, zapach
Mnóstwa ciał.
Świetliste ulice,
Krok zachwiany,
Machamy na taksówkę,
Totalnie zalani,
Szczęśliwi, już tęskniący-
Zakochani.
Mroźny ranek, mgła,
Drżymy-
Wysiedliśmy z taksówki,
Teraz świt witamy,
Na Wawelu, półgłówki...
Kac nas męczy potężny,
Palimy cokolwiek,
Dym rozgrzewa nam usta,
Żar spada na trawę,
Jesień dogorywa
I nadciąga zima,
Jakby chcąc się ukryć,
Pędzimy przez Planty,
Słońce coraz wyżej,
Szybko mrok rozcina,
Idziemy na barszczyk,
Kac już nas zabija!
Barman przebudzony,
Właściwie ma zamknąć,
Zerka ku nam niechętnie,
Ale nas przyjmuje.
Każdy patrzy po sobie-
Stwórco! Jaka cisza!
Choć był czas jeszcze wtedy,
Końca już żałuje.
A dziś wszystko przeszło,
Pełne knajpy i bary,
Tłucze ktoś kieliszki,
Zasypia przy stole.
Tuli w tańcu mężczyzna
Przygodną partnerkę,
Tłum przepycha się w szatni,
Kolejka przy bramie,
Tylko nas już nie ma
W tym samym komplecie...
Będziesz tęsknił za nami
Krakowie pijany?


Opublikowano

Nie rozumiem pojęcia"wpaść jak śliwka w kompot" odnośnie mojego wiersza. Nie ma powodu doszukiwac się w nim podniosłych metafor, skrzydeł Tota i bóg wie jeszcze czego... To jeden z naszym wspólnych wieczorów pod koniec studiów, kiedy było wiadome, ze wkróce przestaniemy się spotykać w tym samym gronie. Coś luźnego na początek:) Pzdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...