Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tym gorzej dla jednych, inaczej dla drugich...
nie wnikam w to co mówicie. wasza subiektywna ocena...
dla mnie martwe kwiaty w butonierce to przejaw sztuczności i obłudy
coś co nie ma duszy i jest już nieżywe ma cieszyć? bawić?
nie sądzę...

Opublikowano

nie jeszcze coś dopiszę...

Szanowny Panie Oyey ja się absolutnie za poetę nie uważam, nie zasługuję na to aby mówić o sobie Poeta, na razie próbuję, trochę pokory by się sądzę przydało Panie Oyey, nie bądźmy tacy dumni... Czy Pan się uważa za alfę i omegę w sprawach literatury? Proszę mi tylko powiedzieć? Jeżeli coś mi nie wychodzi to ok, wiem przyjmuję do wiadomości i pracuję nad tym, ale naprawdę nie lubię kiedy ktoś jawnie przyjmuje pozycję wartościowego wszechwiedzącego guru. Może się mylę, może niech mnie Pan wyprowadzi z błędnego przekonania... Na razie przyjąłem krytykę i myślę nad nią...


J.P.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przecież nie chodzi o to, czy coś ma cieszyć, czy też nie.
Chodzi o jakość tego wiersza, która jest conajmniej wątpliwa.
"Nie wnikam w to, co mówicie" - więc po co publikacja na forum, które służy do oceniania tego, co się w nim zamieści?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To ja też coś dopiszę. Kto się tutaj uważa za guru? oyey? Wolne żarty... Nie zauważyłem, żeby kiedykolwiek pisał komentarze w imieniu wszystkich. On tylko wyraża swoją opinię. Ja zresztą też.
Konstruktywna krytyka? Proszę bardzo...
Jeżeli ktoś zamieszcza tutaj swoje wiersze, to chce pewnie zostać zauważony jako twórca. Jedyną drogą do osiągnięcia celu jest poszukiwanie swojego rozpoznawalnego stylu, nowych form i nowego zastosowania słów. Wiersz, nawet najlepszy technicznie, ale podobny do setek innych wierszy, po prostu zostanie niezauważony.
Takie jest moje niezależne zdanie na ten temat.
Opublikowano

w takim razie dzięki za konstruktywną krytykę...
mnie po prostu zawsze denerwuje pewne tabu dotyczące używania "pewnych" słów przypisywanych tylko poetom, czyżby były jakieś ograniczenia...

a co do przedmówcy no ok przyjąłem krytykę...

dzięki

J.P.


a tak na marginesie to widać ten został przez was zauważony co już mnie cieszy w pewien sposób...
[sub]Tekst był edytowany przez Jerzy_Płonka dnia 07-12-2003 10:28.[/sub]

Opublikowano

..hmm...
..wiersza juz nie widze...nie wiem dlaczego ....jednak pamietam...i...
..i jedno co mi sie nasuwa...to ...
..ech... przeciez kwiat ...ktory zostaje sciety...juz w tym momencie jest martwy...i ...
...bez wzgledu na to ...czy pozniej trafi w krysztalowy wazon...
..czy tez w "butonierke"...nie zyje juz...

..pozdrawiam... :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Prawda, nie można cofnąć czasu, ale może on nas czegoś nauczyć i to pomoże nam w przyszłości - i chyba w ten sposób rozumiem drugi zacytowany wers.
    • @Berenika97 Gusta są tym, co potrafi nas pięknie różnić. Dziękuję za wycieczkę, mnie urzeka  Claude Monet. 
    • impresja narodowa długo i z radochą błotnili się w tej swojej pieczarze. dobrze im się tam wiło, poczciwie. aż tu – jasności się zachciało, stolictwa. podchlapali się więc, piąte przez dziesiąte, w nieco świetlistym strumyku, pooddrapywali z kufająt płaty brudu – i hajda! – zdobywać serducho kraju! wyfircykował się, jeden z drugim, wykrochmalił gardło, aż ledwie głos mógł wydobyć. nacierała owa czeredka z ambitnym zamiarem: obsiąść zamek! i pałac! każdy, jaki się tam napatoczy! królem tam zostać albo co najmniej wiernym służalcą! ledwie za plecami znikł znak drogowy z nazwą miasta, patrzą, a tam: uuu, żałoba w pełni. z Wisły wyłowiono martwą syrenę. bez miecza i tarczy, za to w stanie zaawansowanego rozkładu. łysą, bo loki już dawno musiały się odsklepić, spłynąć hen, w skandynawskie fiordy. czasy chyba się dokonały, gołąbek apokalipsy, dotąd uważany za kryptydę, albo co najwyżej za potulne zwierzę kruchciane, właśnie się materializuje w otoce makabry! oj, tylko patrzeć, jak  abortowane dzieciątka powrócą niczym Walkirie, z mieczami i w zbrojach, by siec skrobaczy, a z gejów, za karę, zaczną wychodzić jadowite mamby! może nawet sam Jan Paweł odrodzi się jako grająca sentymentalną nutę pozytywka-Wernyhora albo przynajmniej pod postacią gorejącego krzaczka, palącej się i rozgadanej z emfazą porzeczki. pęczniało na transparentach i w ustach. rosły oczekiwania, dudniły radiowe głośniki, szczekały ambony. aż tu, przy fałszu fanfar, z odmętów wyczłapał, pokryty łuską, towarzysz Bierut. rozejrzał się niewidząco, po kociemu zwinął w kłębek. nie zionął ogniem, jak się spodziewano, nie cuchnął, o dziwo, siarką. zalatywał nieco czosnkiem, ale to chyba żaden złowróżbny omen, zapowiedź wytęsknionej hekatomby. nowoprzybyli, z kwaśnymi minami, zaczęli na powrót okrywać się błotem, wcierać w siebie mokrą glebę. sarkali, że chromolić taką miejskość, co tylko uwiąd i rzędnięcie min powoduje. że lepiej wrócić pod włosy swoich kobiet, w bezpieczny, cichy puch. dołączyło do nich paru równie rozczarowanych stoliczan.    
    • @huzarc @Alicja_Wysocka ... ciepła dużo trzeba ciepło się przydaje jak na Mount Evereście dla kogoś się staje  ... Pozdrawiam serdecznie  Miłego popołudnia 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...