Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W marcu nie powinno być śniegu
Powinno być więcej lokali
czynnych w dzień powszedni do rana
choć może to zbyteczne w tak małym
mieście Ludzie wolą siedzieć w domach
Nie stać ich na pysznie rozcieńczone piwo
i drinki z ruską wódką

Gdy przechodzisz tamtędy ja jestem
Na jednym z 300 mostów lub pod
Opowiadam spotkanym że wspomnień
nie można sprzedać Puste butelki
wrzucam do rzeki tajemnic

W parku wciąż stoi ta ławka
Sprawdziłam W tym czasie ty
odbierałeś kolejny telefon
i nie miałeś czasu nawet Na myśl
o zaśnieżonym marcu przechodzi dreszcz
Tęsknimy obydwoje Przy stoliku
siedzi tylko twój-mój cień Z ulicy
Przechodniej wołam

Opublikowano

W marcu nie powinno być śniegu.
Powinno być więcej lokali czynnych w dzień powszedni do rana, choć może to zbyteczne w tak małym mieście. Ludzie wolą siedzieć w domach. Nie stać ich na pysznie rozcieńczone piwo i drinki z ruską wódką.

Gdy przechodzisz tamtędy, ja jestem na jednym z 300 mostów lub pod... Opowiadam spotkanym, że wspomnień nie można sprzedać. Puste butelki wrzucam do rzeki tajemnic.

W parku wciąż stoi ta ławka. Sprawdziłam. W tym czasie ty odbierałeś kolejny telefon i nie miałeś czasu nawet...
Na myśl o zaśnieżonym marcu przechodzi dreszcz. Tęsknimy obydwoje . Przy stoliku siedzi tylko twój-mój cień. Z ulicy Przechodniej wołam...

Przepraszam, ale nie rozumiem, proza to, czy poezja??? Bo jeśli proza, to owszem, ale jeśli poezja, to nie!

Pozdrawiam Piast

Opublikowano

a niby dlaczego nie poezja?
bo nie ma rymów? a może dlatego, że nie jest dość liryczne?

ja tak piszę. i to są wiersze, a nie proza. to jest mój sposób przelewania na papier emocji. i tak zostanie.

Opublikowano

dla mnie mogloby nie być pierwszej zwrotki, próbowalam sie wczytac
i odnioslam wrażenie, ze to wypelniacz.. moze nie odczytalam czegoś,
reszta ujdzie, ale tez te 300 mostów- nie rozumiem w jakim celu to 300?
to nie matematyka.. wypelniacz.. "wciąż stoi ta ławka" jak stoi to wciąż..
więc bez wciąż.. ta- nie wiele mówi.. pysznie.. dlatego tym razem przyznaję,
że wrzucilabym do prozy.. ja tez lubię duże i ciasne formy ale to nie tak i niestety bez rytmu..
a i tytuł- dla mnie masło maślane ach i to 'sprawdzalam'.. takie niepotrzebne- caly czas dublujesz..pozdr

Opublikowano

jeśli chodzi o 300 mostów, to jest to wskazówka o jakim mieście piszę.
tytuł zaś jest nazwą prawdziwej ulicy z mojego miasta. i to nie jest masło maślane.
co do łąwki stojącej tam wciąż, to racja - wciąż jest zbędne. dzięki za komentarz.
pozdr.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy miałam kilka lat, ogłoszono stan wojenny. Wysłuchaliśmy komunikatu przez radio, które zwykle było puszczane nad ranem. Choć jeszcze było ciemno, mogliśmy wykorzystać nagle dany nam czas na koziołki i inne radosne wygłupy. Cieszyłam się, że zostanę w domu, ale nagłą sielankę przerwała mama, wyjaśniając, że to znaczy, iż mogą nadjechać czołgi. Odtąd, od tego dnia i tej godziny, czołgi mogły wynurzyć się w każdej chwili, zwłaszcza że nie tak daleko od nas znajdowała się jednostka wojskowa. Mijaliśmy się czasem z nimi w drodze do lasu, gdy wyjeżdżały na poligony, zza mijanych murów, wracając z zakupów. W święta odwiedzaliśmy je, nieruchome, ustawione jeden obok drugiego, niosąc w sercach kolorowe chryzantemy. Tym razem tylko opuściły swoje pudełka i jak nakręcane zabawki wyjechały w strajkujących, przeciw bliżej nieznanemu wrogowi, który czai się tuż, tuż.    Gdy zniknęła koleżanka z klasy, uciekała przed czołgami. To właśnie one z bliżej niezrozumiałych mi powodów nakazały opuścić dom małej dziewczynce o dwóch warkoczykach zawiązanych na kokardki, zupełnie takiej samej jak ja. Dopiero co bawiłyśmy się u mnie w domu i na umówiony sygnał udawałyśmy przerażenie, zaglądając przez przedpokój w puste oczodoły straszliwej maski Króla Olch. Eksponat już rangi historycznej, zaprojektowany przez pana Zitzmana. Skądinąd ręce, które ją wykonały, były przedłużeniem nierealności wszelkich alternatywnych zakończeń, jakie niesie z sobą teatr. Na domiar złego, zamieszkałam przy drodze oznaczonej w planach jako droga ewakuacyjna dla czołgów. Przeciw możliwemu niebezpieczeństwu posadzono szpaler drzew. Okna wybudowano wyłącznie w ścianach sąsiednich od tych, których usytuowanie mogłoby zdradzić, iż ktoś chciałby usłyszeć lub potajemnie zobaczyć wyjeżdżający na misję czołg.   Schowaliśmy się tam, drzewa wybujały do góry, szansa na niezauważenie nas, wysoce wzrosła. Życie jednego człowieka, cóż znaczy w żarcie historii.      
    • Zapachniało Asnykiem... Kiedyś mi się zdarzyło takie nawiązanie do jego wiersza "Między nami nic nie było": A tu mam jeszcze "wersję dla leniwych" :)   A Twój wiers bardzo ładny. Trochę w nim Asnyka, ale bardzo dużo Violi :)   Pozdrawiam serdecznie.
    • @Berenika97 przepiękny. Rozbiłaś bank ostatnich czytań. bb
    • @lena2_ fajne te lepiejki :) I treść, i forma skrojone na miarę.  Przeczytałam z przyjemnością. Bb
    • @Arsis

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Bardzo możliwe Włodzimierzu, ponieważ każda kobieta to zagadka...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...