Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

przeskakując pośpiesznie kałuże odbijesz
stopy w deszczowym asfalcie ścigającym kroki
wsiąkającym w mankiety

zamkną się drzwi
pocałujesz przez szybę
- start -

za chwilę zostanie po tobie zaledwie kropka
na niebie spuszczającym mokre warkocze
po których nie sposób się wspiąć by dosięgnąć
choć koła samolotu uwiesić się szyi

pozostanie mi zebrać ususzyć wyprasować
i poskładać ślady stóp porzucone z dotychczasowością
na lotnisku schować między kartkami pamiętnika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeskakując pośpiesznie kałuże
odbijesz stopy w deszczowym asfalcie
ścigającym kroki wsiąkającym w mankiety
zamkną się drzwi pocałujesz przez szybę

start - za chwilę zostanie po tobie
zaledwie kropka na niebie spuszczającym
mokre warkocze po których nie sposób
się wspiąć by dosięgnąć choć koła samolotu

uwiesić się szyi - pozostanie mi zebrać
ususzyć wyprasować i poskładać ślady stóp
porzucone z dotychczasowością na lotnisku
schować między kartkami pamiętnika

To tylko ja. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy udzielasz moze korepetycji? chętnie bym skorzystała... dlaczego nie umiem tak ładnie zapisac wiersza? :(
z drugiej strony to nie w moim stylu... lubię takie wiersze czytać, ale takich nie pisuję, zazwyczaj mam w wierszach pourywane wersy. Może nie pisuję, bo nie umiem właśnie.

A może jeszcze ktoś cos powie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie brzmi to najlepiej: "ścigającym...wsiąkającym"; cały tekst jakiś taki nieposkładany, no a "tymczasowość na lotnisku" wiersz deprecjonuje na amen; cały tekst jest właśnie taki tymczasowy, więc lepiej wrócić do szuflady, albo napisać nowy, bo ten tak nieudany, że nie wiadomo, od czego poprawianie zacząć; J.S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Julio, tak obiektywnie patrząć to wersja Lady jest lespsza, bardziej uporządkowana wersyfikacyjnie i merytorycznie przejrzyście to wygląda, tylko czy odpowiada twojemu zamysłowi, "momentu pisania"?? może zmienić ten czas?choć koła samolotu uwiesić się szyi -i znienic zdecydowanie ten wers. sam nie wiem. pozdr. d. s

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN Rozumiem

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Wystrzał lepiej brzmi tylko mi nie o wystrzał chodziło   
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Rafael Marius Nie chcesz się już stroić dla niego Wiolu? Dobrze rozumiem? Taki odstraszacz?
    • Bezdomne słowa błąkają się bez przerwy. Jednemu wypadają z kieszeni, drugi wyrzuca je z siebie ot tak. Te pierwsze pojawiają się - bez zamierzenia, za to te drugie - bez sensu. Trzeciego rodzaju słów jest tak mało, że trzeba się bardzo wysilić, żeby je wyłapać. Ktoś przechodzi, pochyla się nad słowami, jakie zdołał znaleźć. Bierze je ze sobą do domu. Tam szoruje szczotką, całymi dniami, żeby zaczęły lśnić i pachnieć. Nic z tego. Pozostają dziwne, niezasymilowane. Snują się po korytarzach domu, jak wyrzut na kostce stopy, aż człowiek zaczyna im szukać przytułku, bo zauważa, że ma po nich niegojące się skręcenia.   Pacjentów podzielono na kolory: czerwony, pomarańczowy, żółty, zielony i niebieski. Czerwony znaczy się umierający, wymagający natychmiastowej uwagi. Niebieski to ten ze skręconą kostką – może poczekać, prawdopodobieństwo śmierci w oczekiwaniu na przyjęcie lekarza, oceniono na znikome. Według norm szpitalnych pacjent fioletowy i biały nie kwalifikuje się do leczenia, nawet tamtędy nie przechodzi, a być może, że wcale nie ma pacjentów w tych kolorach. Dopóki jednak ktoś łapie się za słówka i znosi to wszystko do domu, dopóki jest zbieraczem - ma prawo siedzieć na korytarzu, bo popada w barwy niebieskie. - Jak to się stało? - Pyta lekarz - jak pan to zrobił? Od kiedy to trwa? Tu zaczyna się opowieść, na którą nie ma czasu, bo inni stoją za drzwiami, ci z numerkami czerwonymi, pomarańczowymi, żółtymi, a nawet zielonymi... - Panie, co pan mi tu o pieluchowaniu, o tym że zapomniał ekierki w czwartej klasie, o Zofi co sprzedaje buraki, o Marianie pijusie, o Annie co przeszła panu koło nosa. Ja takich jak pan mam tu na pęczki. Kuśtykają bez przerwy, obalają się na pierwszym lepszym człowieku, co mu szmatą zamacha koło oczu. Tak... bo dla nich każdy jest ekspertem. Pan nie wierzy? Niech pan spojrzy ilu ich tam siedzi - tu wskazał na drzwi poczekalni - jeden lepszy od drugiego. Kiedy wchodzą, to czasami mam ochotę uciekać, bo mnie łapią za kostkę i nie chcą puścić. Zapobiegawczo otwieram okno i jednak zostaje. Ja panu powiem co można z tym pana problemem zrobić. Pan się oszczędza, wietrzy pokój, aż sam stanie się przeciągiem. Co panu wpadnie jednym uchem, to wypadać ma równie szybko drugim... - Ale, ale... - Na Ale przyjdzie odpowiedni czas panie Skręciński, wszystko po kolei... - No właśnie nie przyjdzie. - A to dlaczego? – lekarz pochylił się nagle z zainteresowaniem, nawet przestał mrugać, więc rozproszenie zniknęło. Zostali sam na sam, on i on. - Bo mi czasu zabraknie – wystękał w końcu pacjent niebieski. - A rozumiem, jest postęp. Jednak czasami warto to okno otwierać. Skoro tak... To niech pan „do jasnej, ciasnej” włączy segregowanie, żeby się wyprostować, a nie tylko w przygarbieniu przestać się skręcać!   Kolor niebieski, rzeczywisty czas oczekiwania - powyżej ośmiu godzin. Rozmowy pacjentów na korytarzu – bezcenne. Słowa poturbowane kulają się, a każde z nich mniema, że wymaga szczególnej opieki. W tych kłębowiskach nieszczęść, monologach udających dialogi, czasem jakiś pacjent gubi się za drzwiami gabinetu, potem wychodzi, i idzie nie wiadomo dokąd... Tylko te przeciągi... niekończące się przeciągi...
    • @MIROSŁAW C. Profesjonalista:). Pozdr. 
    • @Ewelina Te trzy kropki były w tekst, nie do Ciebie. Dla Ciebie mam czułe wersy - daremne :-) Dobrze wyraziłaś, słowo przestrzał tu nie brzmi, wystrzał lepiej się wkomponowuje. Stąd propozycja :-) i pozdrowienia
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...