Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

KONCERT NA CZTERY PORY ROKU

Drodzy Czytelnicy. Prezentacja wiersza została przeze mnie - autora- zakończona na tym forum.
Wiersz jest nadal dostępny w "kolorowej" wersji pod adresem:
http://www.koncert4.webpages.pl/
Komentarze umieszczone w poezja.org pod adresem tego utworu [a często skierowane bardziej na moją osobę] mogłyby byc zapewne - dla psychologa społecznego lub socjologa - przedmiotem analizy kultury komunikacyjnej w internecie. Cieszę się, że więcej nie będę musiał odpowiadać na jazgot większości komentatorów.

Czytelnikom-Internautom dziękuję za liczne odwiedziny tego poematu.

Pozdrawiam serdecznie
Zyga

Opublikowano

szeleszczenie papierkami od cukierków na koncercie;
przegadane;
profanacja jednej z najbardziej oryginalej muzyki, jaką wydano na świat - wplatanie Ja tam, gdzie jak najbardziej powinno zniknąć;
nie pisz o sobie, pisz o porach roku;
i po co to malarstwo w tekście, dłużyzny;

wierzę, że napisane na dużych emocjach; przeżyte i pełne pasji;
i nie chodzi o ograniczanie się, naginanie do czegoś;
pisząc o muzyce, moim zdaniem, trzeba nią się stać;
zniknąć;

może zacznij od jednej Pory Roku ?


pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Koncert na cztery pory, - wyobrazilem sobie 4 gosci po grochowce.

Kle - kle - kle - dzwiekonaśladownictwo razi niewyobrazalnie.

miejscami niezle rymy. ale tylko miejscami. zadnej wersyfikacji, chaos. warsztatowa kiszka. puenta nawet nawet. Generalnie popieram tego typu projekty, bo to zawsze cos nietuzinkowego i jakas odmiena, ale to jest cholernie rozwlekle. gdyby tylko narzucic jakas dyscypline, poczytac tuwima ptasie radio, poczytac, poczytac.

Opublikowano

[swiergolenie] śwr-śwr-śwr-ćwr-ćwr-ćwr-ćwr -ćwr-ćwr-ćwr
[żuczenie] zzżżżżż-zzżżżżż-zzżżżżż-zzżżżżż
[chrząszczenie] chrzszcz-chrzszcz-chrzszcz-chrzszcz

taka całośc bym preferował, bo tego co powyżej nie zmogłem. Tzn. nie doczytałem, zaczęło świergotac mi w głowie.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Efekty dzwiękowe w tym poemacie -pozornie wymyslone- pochodzą z rzeczywistosci.
Kle kle kle to po prostu stukot pantofelków, który nadał rytm tej cześci wiersza. Nie wiem skąd u Czytających takie negatywne emocje. Najbezpieczniej byloby pisac "rymowanki"!
Ale przecież każdy pisze jak dyktuje mu własny zmysł poetycki.
Niemniej jednak dziekuje za wszystkie krytyczne uwagi. Zastanowie sie czy cos da sie zmienic na tzw. lepsze.
z pozdrowieniem autorskim

Opublikowano
słońce ciepło opada na skronie.
światło rzuca kolorowe zasłony
a wiatr rozdaje słodkie pocałunki

jam spokojny
tęsknoty tylu wiosen
wypaliły się na twoich wargach
uciekły przez twoje oczy
zasnęły na twoich piersiach
ale chyba wolno mi
nadstawić policzek
na pocałunek wiosny
-może rozwinie się w miłość.

-------------
to cierp i ciesz się jak Grek Zorba
śmiej się pajacu
bo w życiu jak w operze


Wydaje mi się, że należy raczej mówić o operetce? Ale nie znam się na tej estetyce.
To jest tekst niestrawny (pomimo ambicji i nagromadzenia 'środków poetyckich', a może właśnie DLATEGO!)
Banał w treści, kiczowate zabiegi artystyczne - naiwność. Nie wiem, czy autor liczy na to samo co PiS? (tzn., że 'ciemnota' ten kit kupi?).
Być może jest 'rynek' na takie produkty (jak zacytowany wyżej fragment o wiosence), ale może raczej do prozy to dać, jakieś harlequiny czy co?
To nie jest poezja (ani współczesna, ani klasyczna) - to jest przerost, mutant, rzecz chora.
Proszę szanowną administrację o usunięcie.
pzdr. b
Opublikowano

Widze, że wystarczy wyrwac kilka strof z kilkuset aby totalnie unicestwić autora.
Pozwól Waszmość aby i inni jeszcze zaglądnęli do tego poematu. Czy to jest zgodne z duchem "poezji" by "dokopać" ile tylko można, gdyż mozna to uczynic bezkarnie?

Opublikowano

Na uwagi merytoryczne jestem przygotowany i uznaję wiele z nich za częściowo zasadne , ale nigdy nie akceptuję agresji i kpin. Nie zamykam tego poematu na klucz, bo niektórym sprawił radosc (patrz ksiega gosci w http://www.koncert4.webpages.pl/) na innych forach. Dlatego nawet założyłem odrębna witrynę dla tego poematu. Nazywanie czegos (a właściwie kogoś) "chorym" można odnieśc zarówno do poety jak i komentującego, skoro doszło do wygenerowania aż tak wielkich emocji. Komentarze i ja pisze, ale nie z pozycji jedynego "nieomylnego".
Mimo wszystko pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pokolenia wychowane w systemach totalitarnych mają szczególny stosunek do krytyki. Krytyka w warunkach demokracji jest formą opinii, poglądem, próbą wpływania na postawy innych, na kształt rzeczywistości. W totalitaryzmie krytyka kryje w sobie sztylet, stryczek, kulę, może być wyrokiem śmierci. Dlatego ludzie znający praktyki tego systemu odruchowo reagują na krytykę strachem, uciekają przed nią przerażeni, z uczuciem, że zostali schwytani w bezwyjściowy potrzask. (Ryszard Kapuściński, Lapidaria, Czytelnik, Warszawa 2003, s.271)

pzdr. b
Opublikowano

to "gęganie", "żuczenie" jest lekko infantylne;
do "Płomyczka" za długie, bo zanim dzieci skończą czytać, to studia rozpoczną;
a taki czytelnik jak ja - cierpliwy jak zakonnik przy litanii, rozkłada bezradnie ręce, i pyta - za co mnie to spotkało? ale potulnie godzę się na pańskie pisanie stwierdzeniem - no cóż, skoro pan musi;
niemniej, pańskie wyobrażenie o poezji jest zastanawiające ze społecznego punktu widzenia; bo
wynika z niego sposób widzenia świata, ale i poety w tym świecie i jego roli, takiej roli - rzekłbym
małorolnej; J.S.

Opublikowano

Może Pan "dokopywac" dalej, ale rodziny mojej do tego nie mieszać. W księdze gości nie tylko nie było rodziny, ale tez żadnego znajomego. Catch as can catch.
A jednak ktos czytuje ten wiersz - widac po liczbie odsłon.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...