Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie dano jej brać
Dawać nauczono
Nie przeżywa
Pokazuje, oddaje siebie
SIEBIE
Nie przeżywa
Emocje budzą się same
Wychodzą z ukrycia
Straszą,zachwycają
wywołują obrzydzenie
Głębokość duszy - soki życia
Bierze siły z samej siebie
Odradza się
Wylewa wnętrze
I napełnia tym, co wylała
Rodzi w bólach piękno
Jest matką swych uczuć i ich dzieciątkiem

Nieujawnione pragnienia
Myśli - nitki bursztynowe
Nie obraz, chaos

Czy wygaśnie...
Będzie klepsydrą dla siebie
Pochowa dzieci
I jako proch będzie żyła dalej
Żyła?
[sub]Tekst był edytowany przez Marta_Gretkowska dnia 09-12-2003 21:14.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez Marta_Gretkowska dnia 10-12-2003 22:23.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez Marta_Gretkowska dnia 19-12-2003 16:36.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez Marta_Gretkowska dnia 19-12-2003 16:38.[/sub]

Opublikowano

A ja zauważyłem dynamizm akcji, świetne podkreślenie sztuki aktorskiej, realność. W ogóle to wszystko, co powoduje, że człowiek chętnie chodzi do teatru. :-)

Razi mnie forma wiersza. Nie podoba mi się, po prostu. Niewygodnie się czyta. Za dużo powtórzeń "przeżywa / przeżywa / żyła". W niektórych miejscach zbędne protokularstwo: "jest matką swych uczuć". Eskalacja jakaś taka naciągana, bo oto: "straszą" i "zachwycają" i nagle "w-y--w-o-łu-----ją" (jaki to długi wyraz!) ob^^rz^^ydzenie.

O rytmie już się wypowiadałem (dynamizm), więc w miarę jest w porządku.

poprawiłbym jednak tu i ówdzie.

s.m.

[sub]Tekst był edytowany przez seweryn muszkowski dnia 03-12-2003 00:23.[/sub]

Opublikowano

Lepiej by to wyglądało, gdyby pani zamiast wydłużania wersów "na siłę" (przynajmniej tak to odbieram) po prostu tworzyła nowe (wersy oczywiście)...
No i dynamizm jest jak juz pan Seweryn wspomniał... tylko jak dla mnie za dużo dynamiki, a za mało obrau... wiersz ma klimat , ale brakuje mi tu choć zarysu otoczenia...
"Nieujawnione tajemnice" - jak dla mnie masło maślane... jeżeli coś jest nieujawnione to jest tajemnicą... albo inaczej... ujawniona tajemnica to żadna tajemnica...
... trochę. rażą. mnie. te. kropki. używane. co. chwila... :)
ale ogólnie wiersz ma klimat i jest dynamiczny (czego moim brakuje) więc może się podobać...

Pozdrawiam
Krzysiek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • "niezapominajki"

       

      najpier z radością szepnęłam - niech żyje poczta kwiatowa

      kiedy otrzymałam bukiet niezapominajek

       

      ale wraz z nim ktoś dołączył bilecik z czerwonym napisem

       "doczekasz się mnie_niebawem"

       

      lekko się więc zawahałam

      - zabrzmiało to trochę jak...groźba?

       

      po chwili zastanowienia uznałam

      że i kwiaty i note najbezpieczniej będzie zniszczyć

      ale moją uwagę przykuła mała czcionka

      koloru różowej (uwielbiam!) landrynki

       

      "sprawdź, czy warto"

       

      a pod nią wydrukowany kod QR

      - to już mnie nieco uspokoiło, jakaś reklama

       taka współcześniejsza ulotka - alboco

      (i przyznam, że zainteresowała mnie rzecz)

       

      przykładam więc telefon i wyskakuje grafika 

      - kwietne nibytwarze 

      - każda podpisana męskim imieniem

      przewijam - wszystkich obrazków jest dokładnie 12

      oglądam, sprawdzam - imię ma znaczenie (!)

       

      już arcyciekawa docieram do tekstu

       

      "jakie kwiaty dostałaś?

       

      przelicz litery

      On na ciebie czeka

      dopasuj, przetestuj"

       

      szybko obliczam - niemożliwe!

      ktoś sobie robi żarty oj, kiepskie!

      już mam zamknąć apkę, kiedy ekran zaczyna mrugać 

      i pojawia się On, o ja cię kręcę!

       

      no serio Ten On - facet marzeń!

      błękitne oczy (moja odwieczna słabość)

      uśmiech jak z plakatu i włosy czaaaarne 

      - rety, aż mi się serducho rozbujało

       

      a obraz? zniknął równie szybko, jak się pokazał!

      przewijam zdjęcie za zdjęciem

       

      - ej, co się z tobą stało??

       

      gorączkowo sunę palcem po ekranie

       

      - gdzie jesteś?? 

       

      docieram do samego końca strony 

      a tam kręci się spiralnie:

       

      "jeżeli liter było więcej__

       

      zjedz bukiet, a potem głośno wypowiedz nazwę kwiatu

      a On się pojawi"

       

      coooo? aż kilka razy zamykam i otwieram oczy

      no co to w ogóle...nie do wiary!

       

      zjeść bukiet?? matko co to za idiotyzm?! 

       

      odkładam telefon, robię sobie cappuccino

      i ...patrzę...na kwiaty, na telefon

      w myślach pojawia się Ten On!

       

      znów zerkam na telefon, na kwiaty

      ...decyzja przychodzi z chwilą

      dobra, wiem, że to przegięcie

       

      ale...te oczy!!

       

      (jeszcze tylko sprawdzam w google

      czy są trujące)

      i tak, chociaż to zabrzmi głupiośmiesznie,

      naprawdę zjadam te kwiaty

       

      popijam

      (w sumie smak niczegosobie)

      i głośno rzucam w przestrzeń:

       

      niezapominajki!

       

      no i czekam, poważnie czekam

      na co?

      sama nie wiem

       

      może na dzwonek do drzwi?

      może na to że On z telefonu wypełznie?

      (przyznaj się: też na to po cichu liczyłeś/liczyłaś?)

      mija kwadrans, pół godziny, godzina

       

      nic się nie dzieje

       

      z wolna uświadamiam sobie, w jaki absurd uwierzyłam!

      sam bukiet, jakaś apka, reklama - i Jego obraz wystarczył

       

      tylko po co i dlaczego akurat do mnie 

      i kto to wysyłał??

       

      i zaraz wspominam sobie pewną rozmowę...

       

      z dobrych kilka miesięcy temu

      znajomy informatyk stwierdził

      że ludzie już samodzielnie nie myślą, a jeśli się znajdzie wabika

      okazują się naiwniejsi niż 4letnie dzieci

       

      i że manipulacja drugą osobą, choćby z odległości

      jest obecnie wręcz banalnie łatwa

      a on sam jest w stanie przekonać każdego!

      do zrobienia totalnie nielogicznej czynności

      używając jedynie wirtualnych narzędzi

       

      i nagle gorzka ślina podchodzi mi do gardła

       

      bo przypominam sobie co odpowiedziałam:

       

      - JA wiem dobrze CZYM JEST manipulacja

      i już też nie przesadzaj 

      bo JA na ten przykład mam swój rozum

      i mnie i mojej inteligencji nie obrażaj!

       

      po tych słowach tylko się uśmiechnął

      i zmieniliśmy temat, więc zapomniałam...

       

      ***

       

      wieczorem tamtego dnia przyszła wiadomość

      oczywiście od niego!:

      "jak smakują niezapominajki?"

       

      cóż, domyśl się co na to odpisałam

      - nie wszystko powtarzać wypada, ale podpowiem

      zaczyna się na s... a kończy na ...alaj

       

      ważny jest jednak morał z tej historii:

       

      warto mieć świadomość

      jak działa i jaką ma sprawczość wirtualna manipulacja

       

      i choćby po to żeby nie dać zrobić z siebie idioty/tki

      nie zjadać tego "kwiatka"

       

      a prawdziwa miłość? jest zawsze bliżej niż dalej

      wystarczy patrzeć - najprościej - bo sobie w oczy

       

      ***

       

      Pst. co roku od męża dostaję

      bukiet niezapominajek

      z bilecikiem z napisem (oczywiście!) w kolorze różowym

       

      "a jednak się doczekałem"

      (rozumiem, doceniam)

       

      a moje serce wciąż porusza Ten Jego uśmiech i czysty błękit pewnego spojrzenia 

       

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       

       

      Edytowane przez TylkoJestemOna
      zmiany bywają słuszne:) (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • "niezapominajki"   najpier z radością szepnęłam - niech żyje poczta kwiatowa kiedy otrzymałam bukiet niezapominajek   ale wraz z nim ktoś dołączył bilecik z czerwonym napisem  "doczekasz się mnie_niebawem"   lekko się więc zawahałam - zabrzmiało to trochę jak...groźba?   po chwili zastanowienia uznałam że i kwiaty i note najbezpieczniej będzie zniszczyć ale moją uwagę przykuła mała czcionka koloru różowej (uwielbiam!) landrynki   "sprawdź, czy warto"   a pod nią wydrukowany kod QR - to już mnie nieco uspokoiło, jakaś reklama  taka współcześniejsza ulotka - alboco (i przyznam, że zainteresowała mnie rzecz)   przykładam więc telefon i wyskakuje grafika  - kwietne nibytwarze  - każda podpisana męskim imieniem przewijam - wszystkich obrazków jest dokładnie 12 oglądam, sprawdzam - imię ma znaczenie (!)   już arcyciekawa docieram do tekstu   "jakie kwiaty dostałaś?   przelicz litery On na ciebie czeka dopasuj, przetestuj"   szybko obliczam - niemożliwe! ktoś sobie robi żarty oj, kiepskie! już mam zamknąć apkę, kiedy ekran zaczyna mrugać  i pojawia się On, o ja cię kręcę!   no serio Ten On - facet marzeń! błękitne oczy (moja odwieczna słabość) uśmiech jak z plakatu i włosy czaaaarne  - rety, aż mi się serducho rozbujało   a obraz? zniknął równie szybko, jak się pokazał! przewijam zdjęcie za zdjęciem   - ej, co się z tobą stało??   gorączkowo sunę palcem po ekranie   - gdzie jesteś??    docieram do samego końca strony  a tam kręci się spiralnie:   "jeżeli liter było więcej__   zjedz bukiet, a potem głośno wypowiedz nazwę kwiatu a On się pojawi"   coooo? aż kilka razy zamykam i otwieram oczy no co to w ogóle...nie do wiary!   zjeść bukiet?? matko co to za idiotyzm?!    odkładam telefon, robię sobie cappuccino i ...patrzę...na kwiaty, na telefon w myślach pojawia się Ten On!   znów zerkam na telefon, na kwiaty ...decyzja przychodzi z chwilą dobra, wiem, że to przegięcie   ale...te oczy!!   (jeszcze tylko sprawdzam w google czy są trujące) i tak, chociaż to zabrzmi głupiośmiesznie, naprawdę zjadam te kwiaty   popijam (w sumie smak niczegosobie) i głośno rzucam w przestrzeń:   niezapominajki!   no i czekam, poważnie czekam na co? sama nie wiem   może na dzwonek do drzwi? może na to że On z telefonu wypełznie? (przyznaj się: też na to po cichu liczyłeś/liczyłaś?) mija kwadrans, pół godziny, godzina   nic się nie dzieje   z wolna uświadamiam sobie, w jaki absurd uwierzyłam! sam bukiet, jakaś apka, reklama - i Jego obraz wystarczył   tylko po co i dlaczego akurat do mnie  i kto to wysyłał??   i zaraz wspominam sobie pewną rozmowę...   z dobrych kilka miesięcy temu znajomy informatyk stwierdził że ludzie już samodzielnie nie myślą, a jeśli się znajdzie wabika okazują się naiwniejsi niż 4letnie dzieci   i że manipulacja drugą osobą, choćby z odległości jest obecnie wręcz banalnie łatwa a on sam jest w stanie przekonać każdego! do zrobienia totalnie nielogicznej czynności używając jedynie wirtualnych narzędzi   i nagle gorzka ślina podchodzi mi do gardła   bo przypominam sobie co odpowiedziałam:   - JA wiem dobrze CZYM JEST manipulacja i już też nie przesadzaj  bo JA na ten przykład mam swój rozum i mnie i mojej inteligencji nie obrażaj!   po tych słowach tylko się uśmiechnął i zmieniliśmy temat, więc zapomniałam...   ***   wieczorem tamtego dnia przyszła wiadomość oczywiście od niego!: "jak smakują niezapominajki?"   cóż, domyśl się co na to odpisałam - nie wszystko powtarzać wypada, ale podpowiem zaczyna się na s... a kończy na ...alaj   ważny jest jednak morał z tej historii:   warto mieć świadomość jak działa i jaką ma sprawczość wirtualna manipulacja   i choćby po to żeby nie dać zrobić z siebie idioty/tki nie zjadać tego "kwiatka"   a prawdziwa miłość? jest zawsze bliżej niż dalej wystarczy patrzeć - najprościej - bo sobie w oczy   ***   Pst. co roku od męża dostaję bukiet niezapominajek z bilecikiem z napisem (oczywiście!) w kolorze różowym   "a jednak się doczekałem" (rozumiem, doceniam)   a moje serce wciąż porusza Ten Jego uśmiech i czysty błękit pewnego spojrzenia   

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • tej nocy śpimy nieobecni wiatr kołysze miastem księżyc wierci się między nami przez wiele lat ten sam sen usycham nad ranem w kroplach deszczu
    • @Nata_Kruk tak Natko W chwili śmierci życie spotyka się z czasem. Bo życie człowieka skończone jest- zawsze od do- rodzimy się z dwoma datami urodzin i śmierci. A potem jest tylko czas nieskończony( czas co przewyższa przestrzeń), czas jak życie wieczne, chcę wierzyć, że nie wszystek umieramy
    • @Nata_Kruk lubię ten wiersz, nie zmienię go, ale aż zaciekawiłaś, w takim razie hm rymy? nie ten tego? ;))
    • @Rafael Marius.. z pewnością bardzo wiele, ba.. wszystko.. woła o uwagę... :)   @violetta... cząstka prawdy w tym jest, wg mnie.   @Jacek_Suchowicz... ładne słowa podałeś, z myśli na każdy dzień.  Mam u siebie taki sam tytuł, ale Jana Twardowskiego, bardzo lubię to jego myśli zaglądać. Dziękuję za strofkę... :)   @Migrena... bardzo Ci bliski... cieszę się, może dla kogoś innego także... :) Ładny komentarz.   @Alicja_Wysocka... pięknie opisałaś wrażenia. Mam sporo zegarów i.. z każdego kradnę chwilkę... :)) Dziękuję.    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ... ciekawe słowa wybrałaś, czy w jednym punkcie.(?).. to do rozmyślań... :)   Bardzo Wam dziękuję za każde zostawione słowo... ślę letnie pozdrowienie.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...