Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Odszedł młody Tomasz...
Nie miał on więcej niż dwadzieścia lat...
Oh, czemu on umarł?
Przecież mógł zobaczyć, co kryje ten świat...

Miał wiele przed sobą,
Upojnych nocy i wesołych dni...
Lecz to nie nadeszło...
Bo nadeszła trumna, na niej lakier lśni.

Zabrała go ziemia,
Choć mogła go zabrać żona i dzieci...
Dlaczego go nie ma?
Dlaczego on dalej nie będzie już żył?

Tylko matka płacze,
I chuda i blada jest ciągle we łzach...
Te szczęśliwe czasy,
Co mu poświęciła, poniósł zimny wiatr...

Mówiła mu matka,
By się wciąż uśmiechał i dobrze uczył,
Teraz zapłakana,
Wspomina jakim on kiedyś dzieckiem był...

Dlaczego? Dlaczego?
On taki szczęśliwy, tak po prostu znikł?
Wchłonęło go niebo,
I po nocach ludziom wciąż będzie się śnić...

Nie wierzcie tym znakom,
Co niby mówią co ma kiedyś już być,
Bo wam nie wiadomo,
Czy zdąży się to stać, czy będziecie żyć...

Nie wierzcie, gdy życie
Niby zaplanowane jest aż do końca,
Bo przecież nie wiecie,
Co wam może przynieść późniejszy czas...

On uczy nas sobą,
Że trzeba pamiętać, że śmierć nadejdzie...
Że kiedyś zapomną,
Co żeśmy robili, gdy nas nie będzie...

Wskazówki zegara...
Tną nasze życie na cienkie kawałki,
Byś może, już zaraz,
Pojmiemy że nie dla nas kolejny świt...

Być może już jutro,
Zamiast naszych oczu zaświecą zniczę,
I będzie za późno,
By pojąc jak ważne, dla nas są dwa słowa
"Carpe diem".

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na sylwestrową imprezę, w strażackiej remizie, Nie zajechała żadna amerykańska limuzyna, Lecz FSO Warszawa, co strzelała raz po raz Z gaźnika, pisku hamulców nikt nie słyszał.   Klakson nawet nie jęknął, a skrzypiące Drzwi od pasażera otwarto po minucie. Goście wtaczali się na salę długimi krokami. Szatniarzowi zamiast futer i kożuchów   Zostawiali tylko sińce pod okiem. Muzyka zabrzmiała, aż dachówki spadały Z łomotem, wodzirej zaprosił do tańca, Kręcili się i wirowali, obcasami tłukli,   A panie od różańca, w rytm kankana, zadzierały Spódnice, aż dzieciom zasłaniano oczy. Gdy orkiestra umilkła na tak zwane strojenie, Pan wójt podniósł się z noworoczną mową,   Lecz zanim zaczął się jąkać, spadł z krzesła I zachrapał pod stołem, niczym niedźwiedź. Choć miały to być tańce dla wytrwałych abstynentów Ze znanego klubu, przy oranżadzie i bez mordobicia,   Ot, zwykłe tany, tany i ludowe przyśpiewki, Sarmacka krew wzięła górę, podwinięto rękawy, Krawaty poszły precz, ktoś z tłumu krzyknął: „Ring wolny!” – pani Jola uniosła tabliczkę „1. runda”   Gong huknął, ruszyli do boju, kurz wzbijając. Perkusista dostał w zęby od lokalnego wokalisty Za zgubiony rytm i przedziurawiony bęben. Futryny w lokalu wypadły, a za nimi część chojraków.   O północy zabrakło życzeń i fajerwerków na niebie. Została krew na śniegu i połamane sztachety. Kto mógł, uciekał w podskokach przez miedze, A w oknach, jedno po drugim, gasły światła…  
    • @Robert Witold Gorzkowski Pięknie wybrzmiały w tym wierszu słowa ożenione z poezją, która jest muzyką bez dźwięku.
    • Bardzo dziękuję za komentarz oraz również gorąco pozdrawiam :)
    • @Mitylene  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      niezwykła noc.!  pozdrawiam :) 
    • @Annie   :)  orientalną, skomplikowaną nutą ..serca :)    słodycz kokosa, pieprz ( dużo pieprzu), drzewo sandałowe, fasolka tonka, piżmo itp. Ale nie chciałam przesadzać;)    Już zdecydowałam. Jean Paul Gaultier Le Beau Le Parfum .  pozdrawiam :)    @Tectosmith   dziękuję Tectosmith :) również Ciebie pozdrawiam:) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...