Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dawno
żagiel rozwinąłem
z nadzieją,
że szczęście mi przyniesie
jak bardzo się myliłem!

teraz chciałbym uciec,
nie ma dokąd
wszystko już zajęte

pozostaje tylko jedno
żagiel zwinąć,
łódź podpalić,
na dnie zakotwiczyć

choć nie chciana
była sterem w moim życiu
skoro nie ma wolnej wyspy
niechaj je zakończy!

Opublikowano

dobre to to nie jest, ale przynajmniej mysl jakaś była (tak mi sie wydaje)... tyle formę złą wybrałeś metafora "łodzi" do najoryginalniejszych nie należy a i forma nieco "archaiczna" ;) :/
do sporego przepracowania

Opublikowano

tak z pewnością nie jest to ideałem dlatego,że to co piszę powstaje dosłownie w ciągu pięciu minut
to znaczy przychodzi myśl biorę kawałek kartki i piszę ,nie staram się nic poprawiać bo szkoda mi na to czasu a dokładniej mówiąc nie mam zamiaru przesiadywać kilka tygodni i zniekształcać pierwszą myśl tylko dlatego,że komuś forma nie podchodzi ,słowa nie pasują itd.być może ten ktoś ma rację ale wówczas gdybym tak właśnie starał się pisać pod kogoś nie byłoby to moje.
jednak mimo wad zawsze staram się coś przekazać tylko ,że wiekszość patrzy na formę a nie na treść.



pozdrawiam

Opublikowano

Nic oryginalnego tym utworem nie przekazałeś. A przekaz nie jest - wbrew temu, co być moze myślisz - na tyle ambitny, by nie dało się go dostrzec na pierwszy rzut oka.

To, że piszesz w pięć minut bez poprawek jest oznaką braku szacunku dla czytelnika. Ja również piszę szybko, na akord, ale wiele godzin spędzam nad szlifowaniem tego, co już mam. Czasem się tym nadmiernym poprawianiem pieprzy wiersz, ale zdecydowanie częściej sie go ratuje.

Jak już napisałem pod którymś twoim wierszem - lektura. Lektura, lektura, potem długo, dlugo nic, a potem pisanie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


w takim razie polecam nie publikować (skoro ci sie nie chce poprawiać) - rzecz rozbija sie o równowage - jak masz coś naprawde waznego do przekazania to forma schodzi na drugi plan... ale jeżeli nie masz, albo chociażby musisz przekonac ludzi ze to co zaraz przeczytaja jest wazne - nietey musisz sie postarać o jakąs interesującą formę . a jak ci sie nie chce to przynajmniej nie pisze tego publicznie, bo równie dobrze mozesz napisac ze masz czytających w dupie
Opublikowano

tak wiem ,że obaj macie rację i to przyznaję
być może żle się wyraziłem ,po prostu na nic nie liczę i może dlatego w ten sposób do tego
podchodzę traktując to jak hobby,dobrą zabawę itd.
dziekuję wam jednak za rzeczową krytykę,postaram się przy następnym popracować zobaczymy
czy przyniesie to jakiś efekt!


pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Swoją drogą nie masz litości dla aktorów, moim zdaniem tylko Ewa Demarczyk by podołała - fantastycznie ślizgasz się po dykcji jestem zachwycony jak lekko a zarazem trudno się to czyta w sensie recytuje. 
    • @Berenika97 mnie trudno jest wiele rzeczy pojąć i wtedy pozostaje wiara dziecka nie analizuję a przyjmuję z wiarą. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...