Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

głód głodowi nierówny


Rekomendowane odpowiedzi

kolacja ze śniadaniem to nie był głupi pomysł
na stole w kuchni talerz z wczorajszą zupą
i wyschnięty kawałek chleba
coś we mnie drgnęło
mimowolne skojarzenia
stół – ołtarz
chleb – ciało
nieważne
nie stawiałam oporów
później szkoda mi tylko było tego talerza
/ dostałam go w prezencie od babci/
ale przynajmniej kot miał co zlizywać z podłogi

i pomyśleć że pozwoliłam
żebyś podglądał mnie przez dziurkę od klucza
stałam naga przed wielkim lustrem
dotykałam się patrząc sobie w oczy

tak naprawdę to podobno kobieta
najpiękniejsza jest gdy się budzi
nieład i śpiochy w kącikach
/ na tobie też to zawsze robi wrażenie/

a na śniadanie nie ma nic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to ja z uwagami :P

no poważnie - tereaz ...

kolacja ze śniadaniem to nie był głupi pomysł
na stole w kuchni talerz z wczorajszą zupą i wyschnięty kawałek chleba
? coś we mnie drgnęło więcej byłoby do interpretacji
? mimowolne skojarzenia
stół – ołtarz
chleb – ciało
nieważne
nie stawiałam oporów
później szkoda mi tylko było tego talerza ? ale przynajmniej kot miał co zlizywać z podłogi
i pomyśleć że pozwoliłam żebyś podglądał mnie przez dziurkę od klucza stałam naga przed wielkim lustrem
dotykałam się patrząc sobie w oczy

tak naprawdę to podobno kobieta prawdziwie
jest najpiękniejsza gdy się budzi nieład i śpiochy w kącikach
?
a na śniadanie nie ma nic chociaż jest w miarę

w wierszu ja osobiście widzę to co widzę czyli wiele niedopracowań
ale może się to komuś podobać
mi się nie podobają tłuste sprawy
poza nimi jest ok
z nimi mniej ale też ok
w miare

bywaj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stasiu:) nie niemowlece a moje, ale w sumie 22 lata to chyba sie jeszcze miesci w okresie niemowlecym co?:) hehe

dziekuje Tomaszu , pomysle aczkolwiek wiekszosc Twoich zmian zburzy plynnosc textu:)
pomysle:)

Panie Krzywak:) a takie peelki to Pan niby co?
bo nie zasne:)


pozdrawiam i dziekuje za odwiedziny:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pewien Tatar w Tatarstanie, by być pewnym, że jest w stania, potrzebę nagłą podsycał viagrą i sztywny leży w kurhanie.    Ten kawaler, mieszkaniec Raciąża   już pięć razy na ślub swój nie zdążał,   bo w wigilię ślubu   odwiedzał  pięć klubów   i na dobę się w nicość pogrążał.                                                   
    • Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?     Zamknięty w sobie, na balkonie stoję, Styczeń mnie dusi, chłód przenika skroń. Papieros w dłoni jak płomień nadziei, Gaśnie – jak ja – w mroźnej zawiei.   Syn w pokoju – widzi, choć milczy, Czy się nie boi? Czy lęk go ćwiczy? Patrzy na ojca – na martwe spojrzenie, Czuje tę pustkę, czuje cierpienie.   Nie jem i nie śpię, a karmi mnie mrok, Już nawet kreska nie podnosi mnie stąd. Życia balans to linia, do śmierci krok, Jak to kusi, ten spokój – może zrobię to.     Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?     Butelka na stole – znów kusi mnie z bliska, Cisza jak nóż – tnie myśli z nazwiska. Rachunki jak kule, wbite w mój dzień, Nie mogę uciec, choć błagam o cień.   Pieniądze się kończą, do pracy nie chodzę, Przyszłość mnie ściska, to śmierci zimne dłonie. Wiem, że tracę grunt, rozpacz mnie chłonie, Co z tego? I tak każdy już zapomniał o mnie.   Później chociaż zapal znicz na tablicy nagrobnej, W twarz mi już nie spojrzysz, ale może będziesz spać spokojniej.   Nie skrócę tego piekła na ziemi, na życie się nie targnę, Ale nie mam już nadziei – powoli gasnę. Nie będę tchórzem, za bardzo synka kocham, Dlatego mokrą twarz każdej nocy w poduszkę chowam. Ja i tak już umarłem, tak tylko dodam, Wycierpię ile muszę, a później skonam.   Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?   Gdy dym się rozwiewa, zostaje ta pustka, Życie to gra – przegrana za krótka. Czy mogłem coś zmienić, cofnąć ten czas? Czy to ja zbudowałem ten martwy świat?
    • @_M_arianna_ ...za późno  :)
    • @Laura Alszer ...z alfabetu powstałeś i w alfabet się obrócisz...:)
    • @Domysły Monika Albo gorące niesnaski :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...