Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wstęgą wśród gór rozpiętą przebiega ma droga;
Po bokach: ból, i radość; szczęście oraz trwoga.
Ku niebu rwą się sny me do skał przytroczone;
Potoki w dół spływają, unosząc łzy słone.

Nie boję się tej drogi, wiem jedno - iść muszę.
Strumieni bieg zatrzymam i skały w proch skruszę,
Gdy sen mnie zmorzy- usnę, z kamieniem pod głową,
A ranek znów mnie porwie,naprzód, drogą nową.

Nie znam kresu tej ścieżki, nie widzę jej końca.
Wiem tylko, że iść będę, póki starcza słońca,
Dopóki gwiazd wystarcza, sił w nogach i chęci,
Dopóki serce bije i ziemia się kreci.

Nie wypatruję celu, celem jest wędrówka.
Brnę więc naprzód, uparta, krnąbrna ludzka mrówka.
W co wierzę? W dal, w horyzont, w przestrzeń nieskończoną,
W nowe piękno ukryte za nieba zasłoną…

Opublikowano

Wiersz do zadumu. Lubię i podziwiam, lubie takie nastroje :)
4 strofa nie zgrywa się z całościa wg mnie, ta mrówka - wszak to symbol pracowitości, a nie wędrowca (vide krnąbrna), i raczej nie jest marzycielska :)
Za 3 pierwsze strofy, czyli za nastrój w nich : plusik.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Dziękuję bardzo za komentarz.

A mrówka to (może i trochę wyświechtany) symbol małości człowieka w porównaniu z Wszechświatem... A "krnąbrna" jest dla mnie mrówka z tej przyczyny, że nie mogę zrozumieć, jak będąc ogniwem tak skomplikowanego układu (powiedzmy: "społecznego", chociaż entomolodzy pewnie wtrącą tu swoje trzy grosze) nie rodzi się w takiej mrówce (zarażonej CHOCIAŻBY śladowym bakcylem indywidualizmu) żar irracjonalnego buntu. Amen.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No pewnie dlatego, że to istota "niższa gatunkowo", czyli nie myśląca :) A właśnie człowiek mający w sobie pierwiastki buntu nie jeest ową mrówką.
Przynajmniej wg mnie.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • co chcesz zobaczyć   z szarych kolorów wybierasz słotę miraże szare pachną tęsknotą   co widzisz z okna   bukiet neonów wkłada się w znicze reszta odcieni to gra pozorów   co zapamiętasz   osobne słowa puste ramiona odchodzą stąd z pochyloną głową   co wybierasz   inną drogę za słońcem jak szałem z tęczy otulisz się kolorem na zwykłej łące            
    • ...bez odwołań do klasyków – z tego miejsca oświadczam: pragnąłbym cię tak samo, gdybym był Seneką, Ezopem, miał wygląd potwora Frankensteina, czy samego Quasimodo! chciałbym, by rosnąca mi na twarzy broda Arystotelesa lśniła od twojej intymnej wilgoci, palce, którymi napisałem wszystkie starożytne teksty, baśnie braci Grimm, Pochwałę głupoty i powieści detektywistyczne, zanurzały się w twoje zagłębienia. niech moim, wnikającym w twoje piękno językiem mówią Attyla, Scypion Afrykański Młodszy i Ptolemeusz, w czujących woń twojej skóry nozdrzach klują się Tomasze z Akwinu, Markowie Aureliuszowie, a nawet sam Bernard Gui! chcę cię pieścić będąc Kantem i Wolterem, Tacytem i Magellanem, przytulać się po konfucjańsku (jakkolwiek miałoby to być). tylko ty się nie zmieniaj, nie odchodź w przeszłość. wiem! skaż mnie na dożywocie! przy sobie. nie będę czekać na wzruszenie procesu. myślowego. na zmianę decyzji. zabierz mnie stąd. na ile się da. chcę zwariować. prosto w ciebie.  
    • @ViennaP Dziękuję serdecznie i... odwagi! Nie gryzę. 
    • To miał być krotki list Lecz kto teraz listy pisze ? Dziś już nawet sny  Nie trafiają do mych skrytek   Jestem znów tylko tłem  Wypełnieniem na obrazie W ramach obcych szczęść  Stoję skromnie na regale   Jak mam uwierzyć że  Ktoś wyciągnie ku mnie dłonie  By rozgonić mgłę  Ze skroplonych zimnych wspomnień    Ref.   Przecież nie może być tak Że tylko ten jest świat  Przypadek szczęść kilku Zbiór marzeń bez szans   Bo przecież musi gdzieś być  Takie miejsce gdzie nikt Nie nosi pazurów  Nie szczerzą się kły   
    • w cieniu życie wyśnione jak sen którego nie było sterta nieprzyzwoitych myśli w których i tak nie utonę tak jak nie spadnę ze szczytu mojego ja  w nicość choroba to nie wojna raczej poligon tak dla zabawy  życie jak Ether niby coś wypełnia  a samotność to i tak pustka  w tęsknocie  a co jeśli śnię ten sam koszmar jak wymiana pingpongowa w życiu nie wszystko jest możliwe  ale kto wie może po śmierci Paddington będzie żywy w Londynie  zamalować wewnętrzny głos tak czarną farbą bym zaświecił czarnym światłem pokory przed snem kolejna noc i znowu dzień oby w łóżku  szmer życia zachichotał ze mnie  dając przed oczy fachowców tfu autorytety nawet  którzy nie znają odpowiedzi na te pytania  które samego mnie trapią w punkt  czy cień błyśnie świadomością własnej przestrzeni  i wróci na kartkę a słowo będzie  znowu tylko punktem  na koniec i tak zostanie tylko  Bóg?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...