Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dla Areny

układ dziewięciu znieruchomiał nad głową
galaktyczne spotkanie
przy fontannie w samo południe
wypatruję gwiazdy

wymiana porozumienia
między tą co wiatr przyniosła
a dociekliwością ludzkiej natury
między orbitą a satelitą

nic do końca od początku nie wszystko
czasu zatrzymać się nie da
przysiadł obok i kukułczy

jak oddać sprawiedliwość chwili wolnej od przemijania

Szczecin, 01 luty 2006 kawiarnia "Galaksy"

Opublikowano

Staśka! A mi się podoba :) Bardzo! Może to nie jest mój twój ulubiony, ale na pewno przypadł mi do gustu. No i... zazdrośc mnie ogarnęła, że komuś dedykowany ;)
pozdr sesyjnie (uniwerek chce mnie wykończyć)
Weronika

Opublikowano

kochani, może i nie dopracowany, na gorąco nie przemyślany, ale gdyby...nie byłby tym czym jest
Tomku- święta racja Ą ę, zlikwidowane, dzięki za ...!!!!
Weroniko! sesje nie wykończą.. ale potem jaka ulga... cieżar z serca nauka z głowy, życzę wytrzymania! i powodzenia!!!pa!i Imieninowych zyczeń furę -tego co dla ciebie najlepsze!
Michale- dzięki uśmiech slę znad jezior skutych lodem!

Opublikowano

Stasiu po tytule bym nie wpadła na to gdzie,
ale że było to wiedziałam. Może i dobrze,że
wrażenia zapisałaś na ''gorąco'',one są wtedy
bardzo prawdziwe i mają ten ładunek emocjonalny.
Pozdrawiam cieplutko. EK

Opublikowano

DLA CZYTELNIKÓW WIERSZA STANISŁAWY
oraz dla Niej Samej

mam w lesie księżnej teleskop
dzisiaj przez czyste zimowe niebo
patrzyłem na wenus z milo
i na piramidy w egipcie
i na poetów
a oni piszą
pióra mają takie zamaszyste
peleryny jakieś tajemnicze
kapelusze takie wielkie
i chmury wokół głow
a księżyc rechocze
od łaskotków ziemi
która w okularach
wypełnia pit

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...