Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

granatowa godzina
budzi śpiącą ciszę,
wkłada kapcie na zegar
żeby chodził ciszej.

lubi zapach maciejki
z flakoników stłuczonych,
szepty kładzie na usta
nawet cieniom zmęczonym.

ściele wszystkie łóżka
poduszki układa,
czasem chodzi po bajki
z kołysanką przysiada.

potem wiesza ciężarki
na sennych powiekach
ciepłem gładzi, całuje
me ramiona po brzegach.

*

dlaczego nie ty?


13.11.2003.

Opublikowano

Drobne uwagi: śpiąca cisza, czy to nie będzie pleonazm ? Może nie... aczkolwiek znaczenia przylegają do siebie.
A reszta jak zwykle, jak ktos poczuje treśc, będzie miał lirykę, a kto nie, to trudno :)
Duży plus.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Ja oczywiście "czepię się" tych nieszczęsnych rymów. Było dobrze, dopuki nie zaczęłaś rymować. W pierwszej strofie Rym na tym samym wyrazie? Broń Boże!

"granatowa godzina
budzi śpiącą ciszę,
wkłada kapcie na zegar
żeby chodził ciszej." - nie dość, że powtórzenie, to jeszcze w rymie... :/

"szepty na ustach"
"cienie zmęczone"

masło maślane... Brak pomysłu. Nie uciekaj się do łatwych zwrotów. Staraj się pisać oryginalnie, tak jak to robiłaś momentami:

"granatowa godzina"

"wkłada kapcie na zegar
żeby chodził ciszej."

"lubi zapach maciejki
z flakoników stłuczonych," - ten fragment jest piękny. Dobrze obrazuje "otoczenie".


Potem brzydkie zakończenie:

"ciepłem gładzi, całuje
me ramiona po brzegach. " - wiesz co to znaczy? Kłopoty. Zaimki osobowe - tego unikaj jak ognia piekielnego! ;)

Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Dzięki za odwiedziny, Piotrze. Ten wiersz jest stareńki. Oczywiście, masz rację!
Temu dziecku kręcą się kudełki nie w tę strone co trzeba, uszko ma jedno większe, oczka zezowate, ząbki krzywe... ale go kocham :) Mam jeszcze dziewięćset innych, może kiedyś, któryś z nich bardziej przypadnie Ci do gustu. Póki co czuję się zaszczycona Twoją wizytą :)

Waldku, niezmiernie mi miło :)
Stasieńko :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @MIROSŁAW C. to taka instrukcja gdy człowiek wzbogaca się krzemem  
    • ... jeść..? :) może lepiej, przeczytać... ;) Pozdrawiam także.
    • 8 lat prawicy zrobiło swoje. Ludzie nawet przestali rozróżniać syreny alarmowe. Ja jestem starej daty i kiedy usłyszałem dźwięk modulowany wiedząc, że Rosja jest ponad tysiąc kilometrów stąd wiedziałem, że to nie chodzi o zwykłe bombardowanie.  Sprawdziłem telefon - brak zasięgu. Telewizor był włączony, ale nie mogłem znaleźć żadnej stacji. Wtedy już wiedziałem, że po nas. Cholera, po nas. Krzyknąłem na mamę, żeby się zebrała, zaprowadziłem nas do piwnicy. Odgrodzony od świata i reszty betonem i drewnianą klapą. Wiedziałem, że już po nas ...  Błysk był niesamowity! Nawet przez te szpary w klapie oślepłem! A przecież nic istotnego nie było w naszym pobliżu. Huk był jeszcze gorszy. Nigdy nie słyszałem tsunami, ale wyobrażam sobie, że tak to właśnie wygląda. Ten wszechobecny łomot, łoskot, trzęsące się fundamenty i klepisko,  i trzask przewalający się nad głową pozbawił mnie złudzeń. To był atak atomowy... A tak długo od tego uciekaliśmy...  Moja mama krzyczała i płakała, nie mogłem jej uspokoić. Syn był w szkole a jego matka cholera wie gdzie. Nie wiedziałem czy mam płakać, czy podciąć sobie żyły, czy działać? Co, cholera zrobić? ...  Powiedziałbym, że kiedy wszystko ucichło..., ale nic nie ucichło! Ten jazgot i hałas wcale nie zamierał, wciąż trwał, jakby w nieskończoność. Jasność zanikła ale źrenice jeszcze tego nie dostrzegały. Wiedziałem, że to koniec i nie wiedziałem co dalej zrobić ...  Nie wiem co nad naszymi głowami przeleciało, ale to już nie był nasz dom. Właz się nie załamał i zastanawiałem się czy dam radę go odgruzować bo okienko na ziemniaki było za małe, za małe żeby się wydostać.  Moja mama ucichła skulona w kącie tuż obok mnie. Przestała płakać. Nie wiedziałem czy to dobry sygnał. Teraz wiem, że nie był dobry. Te ponad dwadzieścia lat różnicy robi jednak swoje. Niestety.  Po oślepiającym huku przyszedł czas na trzaskające płomienie. Drewniany dach pokryty papą nie jest wyzwaniem dla takiej bomby. Nadal się dziwię, że ten smród smoły nie wniknął do naszej piwnicy.  Serce tak bardzo mi łomotało, że nie wiedziałem jak się uspokoić. Łapałem powietrze haustami jakby go brakowało... I nie myliłem się, brakowało czystego powietrza.  Zrobiło się dużo cieplej, mama zamarła jakby we swoim śnie. Nie mówiłem nic bo nie było nic do powiedzenia. Wciąż zastanawiałem się co dalej, jak my przeżyjemy. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, że nie przeżyjemy wszyscy, nie w tym domu..., nie w tej miejscowości...  
    • @Nata_Kruk Dobrą treść, chce się jeść, pozdrawiam!
    • @Andrzej P. Zajączkowski... @sisy89... @FaLcorN... bym pominęła, dziękuję za Wasze ślady czytania.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...