Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pstryknąć palcami żeby nie oszaleć
wyciągnąć drzazgę
i podać gorącą herbatę
nie zdeptać ślimaka
nie wyrwać piór pisklęciu
na puchową poduszkę
i darować życie małej iskierce

to najtrudniejsze-
uśmiechnąć się do złości
i najcenniejsze

z głębokim oddechem
usta wykrzywiać
przeciw prawu grawitacji

Opublikowano

A dla mnie to się wcale nie trzyma sensu:) Bo niby przeciw prawom grawitacji, ale ile znamy tych praw? ja kojarze jedno. dalej nie wiem, co ma pstrykanie paluszkami do szalenswta. moze rozjasnisz? tak samo znecanie sie nad zwierzakami? jest tu jakis sens? wyluszcz mi prosze jak szesciolatkowi. czy to moze jakies mumbo-jumbo do jakiego potrzeba wrazliwosci, z ktorej ja jestem odarty?

poza tym, ja nie widze niczego trudnego w usmiechaniu sie do zlosci. w ogole to do jakiej, czyjej zlosci? a moze mialas na mysli, ze "w złości"? jesli tak, to po co komplikowac sprawe?

prosze poodpowiadaj mi na pytania bo na razie to paplanine widze.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




po pierwsze to dziękuję, że zechciał Pan zaszczycić mnie swoim komentarzem:)
już się zabieram za tłumaczenie, bo mam dobry kontakt z sześciolatkami, więc mam nadzieję, że uda mi się rozwiać wszelkie wątpliwości:)
1)z tymi prawami to mi jakoś tak lepiej brzmiało, a poza tym "przeciw prawom" to jakby się sprzeciwiać czemuś więcej niż tylko przyciąganiu, ale jakby się uprzeć można z tego zrobić paskudny mój błąd-fizyka od zawsze była dla mnie czarną magią i nie czuję się w obowiązku znać się na niej:)
2)pstryknąć paluszkami zamiast np. rozszarpać co się tylko pod rękę nawinie, zamiast wyładować się na osobie, która nas zezłości, bo ma zły dzień, albo taki już charakter, że zawsze musi nam dopiec, po co się jej odpłacać tym samym, skoro można pstryknąć palcami i puściś wszelkie złośliwości mimo uszu?
3) znęcanie się nad zwierzakami? a może tak się im bliżej przypatrzeć? czasem spotykamy w życiu takie ślimaki, które wloką się przed nami, zwłaszcza, gdy się nam spieszy, prawda? może by im pozwolić iść własnym tępem, choć czasem, nie możemy ich wyprzedzić i najchętniej zgnietlibyśmy je butem...nie nasz bieg jest zawsze najważniejszy
a pisklęciem to np. ja jestem w stosunku do wysoko już latających na tym forum i tak samo obrzydliwe jak to opisane w tekście byłoby(co mi się zdarzyło) wyrwanie piórka, którym próbuję nauczyć się sztuki latania i zabranie go jako własne(już jasno, czy mam mówić drukowanymi?)
4) uśmiechanie się do złości jest trudne- ktoś ciągle nam dogryza, krytykuje, może wrzeszczy bez powodu-czy nie budzi się w nas złość na takich ludzi? uśmiechnąć się do nich jest w takiej chwili sztuką, którą być może pan ma opanowaną, ale wielu ludzi nie:)

może jednak to wszystko jakoś się trzyma?

dziękuję za poświęcenie czasu i komentarz!!
pozdrawiam ciepło
ER
Opublikowano

no tak.:
1). niedawno z jasiem sie prawie pokłocilismy o to, ze wedlug niego nie ma obowiazku znania podstaw fizyki. Moim zdaniem fizyka jest przedmiotem podstawowym, szczegolnie dla poetow. Zastnówmy się nad tym proszę. Poeci, jak sami twierdzą, pragną wytworzyć jakąś magię w swoich tekstach, ale czym jest magia? Magia, jak mi się zdaje, to zjawiska niewytłumaczalne, a jednak zaistniałe. Mówimy tutaj o cudach. Ale jak można oddzielić cuda od zjawisk zwyczajnych, jeśli nie znamy zasad, na jakich swiat stoi? No właśnie, będzie to trudne. Jako że cała fizyka klasyczna jest ze sobą powiązana wzorami, oznacza to, ni mniej ni więcej, że wydarzenia naszego życia są doskonale powiązane. Jeśli ja piszę o dzwięku, to zdaje sobie sprawę, że nawet na falę dzwięku działa grawitacja. Wiem, że nieco odbiegam od tematu, ale zmierzam jeszcze do jednej rzeczy. Malo kto sobie zdaje sprawe na codzien, ze nie znamy przyczyny grawitacji. To jest cud istniejący. Magia której nie dostrzegamy oślepieni codziennością.
2). pozostalych fragmentow chyba nie pojme juz, bo ja sie nie denerwuje na ludzi:) zlosc nie ma nic na celu. ja nie czuje potrzeby sie zloscic,.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no więc od końca:
2) gratuluję wyzbycia się tego paskudnego uczucia, musi pan mieć anielską cierpliwość, ja tam czasami nie umiem wytrzymać i się pozłoszczę, ale mi przechodzi. czy tak na prawdę nie ma nic na celu? można się rozładować troszeczkę i nie dusić wszystkiego w sobie, ale być może nie wszyscy tego potrzebują:)
1) nigdy nie nazwałam siebie poetką (mogłabym tym urazić na prawdę Wielkich), ani swoich tekstów Wierszami, ciągle próbuję się nauczyć tej sztuki. Magia? zawsze było mi daleko do wróżek, czarowników itp. rzeczy, które jak dla mnie kojarzą się z magią. A cuda pozostawiam religii i jednak mimo wszystko rozgraniczam (być może niesłusznie) te pojęcia. Poza tym pewne zjawiska są dla jednych ludzi jak najbardziej oczywiste i wytłumaczalne, dla innych (mniej oświeconych w danej dziedzinie) są niewytłumaczale, czasem wręcz magiczne. To dotyczy nie tylko fizyki, ale też np.(trzymając się szkolnych przedmiotów) chemii, biologii, dla niektórych nawet matemetyki. Nie potrzebuję na codzień wzorów na energię potencjalną, co innego z bardziej praktycznymi działami jak optyka i przechodzenie światla przez soczewki:) W to, czego nie potrzebuję nie wgłębiam się i jakoś mi to wystarcza. Jeżeli pan potrzebuje za każdym razem słysząc coś uświadamiać sobie, że do pana ucha dotarła właśnie fala dźwiękowa, że biegła sobie ruchem prostoliniowym, że po przejściu przez wiele elementów ucha zmieni się wreszcie w impuls elektryczny-proszę bardzo. Ja tam z fizyką nie chcę mieć zbyt wiele wspólnego, po prostu postaram się więcej nie zrobić błędu (który jak dla mnie i tak bardziej jest humanistyczny, bo użyłam liczby mnogiej, a nie powinnam, niż ścisły:)

dziękuję za ponowne poświęcenie czasu
pozdrawiam serdecznie
ER
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



kawonaławsko było specjalnie dla Oscara:) miałam wprawdzie wątpliwości co do tego tłumaczenia, bo w końcu każdy następny czytelnik nie może się już "pomęczyć" z własną interpretacją, ale jakoś lubię to imię, a poza tym odwiedził mnie sam Oscar Dziki:)

ale masz rację, nie powinnam była tego robić:)

pozdrawiam serdecznie
ER
Opublikowano

Pani Ewo, pozbierać te ładne drobiazgi, z których się zycie składa i ułozyc je inaczej. Popieram Dzikiego, bo poeta nie moze się tłumaczyć, że się na czymś nie zna jeżeli chce o tym napisać np. o prawach w fizyce. Niekiedy za jednym słowem, jego znaczeniem trzeba przewertowac sporo słowników i znależć coś bliskoznacznego. Pozdrawiam.

Opublikowano

ja tam przyjmuje te prawa grawitacji,
jako "ciężkość"- (wieloznacznosć dla poezji miejsce),
czyli coś czemu chcemy
się przeciwstawić pomimo oporu
koniecznosci,która musi być zgodnie z prawem.- choćby złości,
np. swoją cierpliwość bardzo szlifuję na tym forum:)
wbrew mojemu charakterowi- wpisanemu w genie.
cierpliwosc to już rzecz nabyta.
nie trzeba sie znać aby złapać tą przeciwstawność.
ja tam uznaje, ze sprawnie napisane. Pozdrawiam.
Kamila.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tylko nie pani, proszę:)

no dobra, w życiu nie użyję już fizyki i zaraz poprawię na l.poj. nie można się znać na wszystkim, prawda? a poza tym, to mężczyźni mają łatwiej, bo im ta czarna magia szybciej wchodzi do główek:)

no ale nic oczywiście nie usprawiedliwia takich błędów!

bardzo dziękuję za komentarz:)
pozdrawiam ciepło
ER
Opublikowano

Pierwszy raz jestem u Ciebie i sądzę,że cała grawitacja
zadziałała''w momencie ciążenia kącików ust w grymasie
a jednak miał być uśmiech. Pokrętnie to wygląda, ale uważam,
że wszystko jest dobrze; używamy różnych przenośni na
pierwszy rzut oka niewłaściwych.Osobiście wiersz mi się podoba
i z przyjemnością plusuję i pozdrawiam. EK

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 świetnie, że to dostrzegasz. Dziękuję bardzo :)
    • @Migrena Dobre :)  A jeśli lubisz skrzypce, to na dziale Heydepark  (Ciekawe) , możesz zobaczyć i posłuchać jak gra Dawid Garrett
    • Media mają olbrzymi wpływ na kształtowanie naszych poglądów czy sympatii w każdej dziedzinie życia. Oczekujemy więc, że podawane informacje będą rzetelne i zgodne z prawdą. Chcemy przecież dokonywać nieskrępowanych wyborów, a mogą one być naprawdę wolnymi, gdy dokonamy ich na podstawie prawdziwych wiadomości. Tymczasem, jako pojedynczy ludzie i całe społeczeństwo, jesteśmy pod ciągłym wpływem medialnych intryg - manipulacji. Słowo to oznacza kształtowanie lub przekształcanie poglądów i postaw ludzi bez udziału ich świadomości, poprzez narzucanie im fałszywego obrazu rzeczywistości. Kluczową rolę w oszukiwaniu społeczeństwa odgrywają dziennikarze, tworzący często nieprawdziwą rzeczywistość na potrzeby wcześniej przyjętych założonych tez lub światopoglądu. Inną grupą stanowią tak zwani eksperci, których wiedza na dany temat jest wątpliwa, ale są to osoby płynące „z prądem”. Manipulacja, według psycholingwistyka Adama Wichury, zaczyna się od nagłówka. To właśnie w tytule żurnaliści często zamieszczają fałszywą informację, bo wiedzą, że możemy nie lubić czytać artykułów do końca. A właśnie na końcu tekstu – w takiej manipulacji - pojawia się wyjaśnienie opisywanego wydarzenia. Natomiast sensacyjny nagłówek jest tak formułowany, aby zagrał nam na emocjach. Według Wichury, jeżeli tytuł informacji wywołał w nas wysoki stopień negatywnych emocji np. złości, oburzenia, nienawiści, to znaczy, że trzeba włączyć myślenie i zdrowy rozsądek, bo właśnie zostaliśmy zmanipulowani. Oto przykładowy nagłówek: „Kobieta na wózku inwalidzkim i jej opiekun nie zostali wpuszczeni do ekskluzywnego lokalu!” Większość z nas będzie na pewno oburzona. Niektórzy będą nawet nawoływać do bojkotu restauracji. Natomiast na końcu dowiadujemy się, że „pokrzywdzeni” byli pod wpływem alkoholu i wyzywali wulgarnie obsługę lokalu. Inny nagłówek stosuje zdanie pytające: „Kiedy minister X wycofa dofinansowanie leków dla chorych na cukrzycę?” Artykuł przedstawia całą historię pomocy państwa dla cukrzyków, jest nudny i nie można się doczytać oczekiwanej daty. Na końcu wreszcie pada zdanie: „Minister X nie zamierza wycofywać tego dofinansowania”(!). Tytuł, będący cytatem, to również narzędzie manipulacyjne. Podam przykład: „Dyrektorka musiała wiedzieć o defraudacji”. Najczęściej nie zwracamy uwagi na cudzysłów. Taki komunikat odbieramy jako fakt. Skoro „wiedziała”, to pewnie współuczestniczyła – wnioskujemy. Jednak w podsumowaniu artykułu okazuje się, że wspomniana dyrektorka z opisywaną aferą nie miała nic wspólnego. Dziennikarze wykorzystują również tzw. kompleks Polaka t.j. obywatela „gorszego niż ci z Zachodu”. Co ciekawe, ciągnie się ów kompleks od wieków, jakby był wpisany w genotyp polskości. Przypomina mi się stare, bodajże siedemnastowieczne przysłowie: „Co Anglik zmyśli, Francuz skreśli a Niemiec doma nakrupi, wszystko to głupi Polak kupi”. Ludzie mediów oszukują nas między innymi takimi komunikatami: „W niemieckim tygodniku zamieszczono …..”, „W prasie amerykańskiej …..” lub: „Nasz korespondent we Francji donosi, że ……..” . Mamy więc, jako społeczeństwo liczyć się ze zdaniem zagranicznych obserwatorów naszego życia publicznego, bo ci „wiedzą lepiej, jak powinno być” . Okazuje się często, że nie jest to opinia zagraniczna, tylko komentarz płynący prosto z Polski. Bywa, że redakcja niemieckiego tygodnika prosi współpracującego z nią polskiego dziennikarza o opinię w jakiejś kwestii. Dziennikarz ów pisze na przykład felieton, najczęściej krytyczny wobec tego, co się dzieje w Polsce, zgodny z linią programową czasopisma i otrzymuje za to wierszówkę. Niemieckie pismo zamieszcza tekst, a polskie gazety bez skrupułów powołują się na „zagraniczne doniesienia ”. Jest to jedna z najskuteczniejszych technik manipulacyjnych, które bardzo łatwo wprowadzają nas w błąd. Innym sposobem manipulacji jest wyrywanie z kontekstu wypowiedzi rozmówców i dopasowanie jej do zakładanej tezy. Pewna osoba według przekazu medialnego miała oznajmić: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć.” Natomiast pełna wypowiedź brzmiała: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć bez mojego wsparcia.” Urwany fragment całkowicie zmienił sens całej wypowiedzi. Jeszcze inną techniką tworzenia sztucznych skandali jest tak zwane zaburzenie perspektywy. Tytuł krzyczy: „POLAŁA SIĘ KREW! Poszukiwany jest właściciel sklepu”. Chcemy się dowiedzieć, co się wydarzyło i co zrobił właściciel sklepu? Okazuje się, że dwaj klienci pobili się w sklepie i poleciała krew z rozbitego nosa. A właściciel był potrzebny jako świadek. Nagłówek zaś sugerował, że to ów właściciel narozrabiał. Sposobów manipulacji jest bardzo dużo. Jak w takim razie nie pozwolić się oszukiwać? Myślę, że na początek należy używać własnego rozumu i do każdej wiadomości podchodzić z dużym dystansem, nawet wówczas, gdy będzie pasowała do naszych poglądów. Należy sprawdzić, jak przedstawiają ten sam temat inne źródła, również tej strony, z którą jest nam nie po drodze. Czasami dość łatwo sami możemy ocenić rzetelność dziennikarzy. Jeżeli jeden i ten sam publicysta w swoim tekście uważa, że religia nie powinna być nauczana w szkole, a później przeprowadza wywiad z katechetami na temat, dlaczego religia powinna zostać w szkole?, to prawdopodobnie mamy do czynienia z hipokryzją. Dla radia i telewizji najbardziej widocznym sposobem oszukiwania słuchaczy czy też widzów są debaty osób o różnych poglądach. Tworzy się wówczas tak zwane „ustawki”. Do rozmowy zaprasza się dwie osoby z opcji X i jedną z Y. Jedna osoba, gdyby nawet mówiła konkretnie, logicznie i na temat, nie ma większych szans na przebicie się ze swoimi racjami do słuchaczy i widzów. Dla większości odbiorców ten z poglądów jest prawdziwy, który ma więcej zwolenników. Przykładem może być pewien program interwencyjny uznanej dziennikarki telewizyjnej od lat goszczący na antenie jedynki. Zrobiła reportaż o biednej uczennicy , jej matce i wrednej szkole. W placówce dziewczynkę rzekomo prześladowano. Wcześniej założona teza miała uderzyć w szkołę i system oświatowy. To, że system jest do niczego, nie trzeba nikogo przekonywać. Ale w tym wypadku nierzetelność przekazu była zdumiewająca. Dziecko przez rok nie było posyłane przez matkę do szkoły. Dziewczynka przebywała ciągle w domu. Szkoła wykonała wszystkie przewidziane w takiej sytuacji procedury, łącznie ze zgłoszeniem sprawy do sądu rodzinnego. Ale w studiu przewagę miały osoby popierającą matkę. Również wśród „ekspertów” dominowały te głosy, które brały w obronę rodzinę. Do głosu rzadko byli dopuszczani goście, którzy wykazywali zaniedbania matki wobec dziecka. Założenie programu zostało zrealizowane. Szkoła, jej pracownicy i niektórzy uczniowie okazali się winnymi „tragedii dziecka”. Takie podsumowanie sprawy usłyszeliśmy od prowadzącej. Oprócz wszystkich wspomnianych wcześniej technik jest jeszcze ordynarna manipulacja czyli podawanie kłamstw, celowe zmyślanie jakichś faktów, które są przytaczane i powielane później przez większość stacji radiowych, telewizyjnych. Nawet jeśli po określonym czasie fikcyjne wydarzenie zostanie usunięte, ludzie i tak zapamiętają to, co „twórcy” chcieli wpuścić do obiegu medialnego. Ale jak pisze Adam Wicher: „Nie trzeba kłamać, aby mówić nieprawdę. Znając psychikę ludzką i schematy przetwarzania świata przez ludzi, można tak skroić informację, aby mówiąc prawdę wywołać u człowieka zwątpienie. I odwrotnie.” Winston Churchill też kiedyś stwierdził, że kto jest właścicielem informacji, ten jest również właścicielem świata.    
    • @Berenika97 Co za komplement! Dziękuję! Pozdrawiam!
    • @Alicja_Wysocka wiem. Ale w dzieciństwie. Wieczór, babcia gasi światło, a ja z latareczką "pożerałem" pachnące książki. Nie ma takiej gumki na świecie coby te wspomnienia wytarła.     A tak przy okazji, bo mi się wspomniało. O Paganinim. Codziennie jeździł na koncerty do Rzymu. W pewnym miejscu był pałac a przed nim , na fotelu siedział mężczyzna. Paganini był nim bardzo zaciekawiony. Kazał zatrzymać powóz. I oglądał scenę jak do siedzącego mężczyzny podchodził służący i podawał mu leżące na tacy pistolety. Mężczyzna brał każdy z nich i strzelał w powietrze. Służący zabierał je na tacy, szedł do pałacu aby je nabić i wracał. Mężczyzna strzelał. I tak w kółko. Paganini zapytał wożnicy kim jest ten mężczyzna. Wożnica odpowiedział: To bawi się Lord George Byron.   A tak mi się wspomniało :)       @Roma dobrze :)       @Berenika97 miałem napisany tytuł "cisza miłości". Ale wczoraj KTOŚ mi uświadomił, że ja i ta cisza..... zwariowałem... To zmieniłem na "przenikanie". Cieszę się z Twoich słów. Bardzo Bereniko dziękuję :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...