Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Skostniałymi palcami
Rozdzielam ostatkiem sił
Pomarańczę na cztery części

Ty byłeś mi pomarańczą

Pierwsza część za spojrzenie
Za oczy blaskiem pestek
Rozjaśnione, rozmyte
Smakiem pestek cierpkie

Druga część za uśmiech
Za usta miąższem rozmazane
Przesłodkie, jak trzeba wilgotne
Smakiem miąższu zaskakujące

Trzecia część za dotyk
Za dłonie ze skórą szorstką
Pomarańczą pachnącą i domem
Skórą pomarańczy kojące

Czwarta część za uczucie
Za serce jak miąższ słodkie
Za serce jak pestka czyste
Za serce jak skóra chroniące

Za serce na kształt pomarańczy…

Opublikowano

Mniam, lubię pomarańcze, słodkie, soczyste. Jeszcze bardziej mandarynki. I wszystkie wiersze na ten temat czytam. Mój pierwszy wiersz też nosi tytuł - mandarynki. Ach, uwielbiam ich cząsteczki, tę miękuchną skórkę przykładać do ust. W dotyku są kochane jak czyjeś usta, wystarczy zamknąć oczy żeby to poczuć. Dziś, poczułam ten smak przy Twoim wierszu, dziękuję :)

Opublikowano

ech, no kiepskie to, banalne
słabe ogólnie rzecz biorąc
bo:
Skostniałymi palcami
Rozdzielam ostatkiem sił
Pomarańczę na cztery części
--> wszelkie "skostniałe ostatki sił" są żałośnie patetyczne, sztucznie nadmuchane (takie użalanie się nad sobą)

Ty byłeś mi pomarańczą --> byłeś mi? nieco nienaturalny zwrot

Pierwsza część za spojrzenie
Za oczy blaskiem pestek
Rozjaśnione, rozmyte
Smakiem pestek cierpkie
--> pestki, co mają blask, cierpkie oczy...ech, kiepsko

Druga część za uśmiech
Za usta miąższem rozmazane
Przesłodkie, jak trzeba wilgotne
Smakiem miąższu zaskakujące
--> usta rozmazane (jak na obrazie? na zdjęciu?) najpierw "przesłodkie" a za chwilę smakiem zaskakujące - niekonsekwencja, czy pisanie od ręki?

Trzecia część za dotyk
Za dłonie ze skórą szorstką
Pomarańczą pachnącą i domem
Skórą pomarańczy kojące
--> ta strofa może być, poza tym, że pierwszy raz słyszę, by skóra pomarańczy koiła

Czwarta część za uczucie
Za serce jak miąższ słodkie
Za serce jak pestka czyste
Za serce jak skóra chroniące
--> słodkie serce, zbyt dosłowne; czyste pestki - skąd takie wniosek? (serce jak skóra nawet ok)

Za serce na kształt pomarańczy… --> czyli okrągłe? soczyste? pomarańczowe? słodko - kwaśne? bardzo kiepska pointa (puenta) (nie lubię tego słowa)

pozdrawiam

Opublikowano

Alicjo, cieszę się, że sprawiłam Ci przyjemność moim wierszem. :)

Ona_Kot : Dzięki za uwagi, nastepnym razem będzie mi łatwiej... Co do tego pisania "od ręki" to masz racje, jeden wiersz piszę około 10-15 minut i tak go zostawiam, raczej nazwałabym to "słowotokiem" niż wierszem... :)

Pozdrawiam wszystkich :*

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...