Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Księżniczka


Rekomendowane odpowiedzi

Malwinę zamknęłam na wieży. Będzie tam miała dogodne warunki do zapuszczania korzeni włosów w oczekiwaniu na księcia. Książę i tak się nie pojawi. Ostatni stracił głowę dawno dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami. Ale Malwina o tym nie wie. Pewnie nie chciałaby się dowiedzieć.
Myślę, że z samotnością też jej powinno być dobrze. Doskonale podkreśli jej opuszczoną talię karku. Odwróci uwagę twarzy od bijącego w pojedynkę serca. Na pewno będzie długo
i dobrze się trzymać.
Może nie nastąpi to od razu, ale wkrótce Malwina się przyzwyczai.
Zawsze była skłonna do ustępstw.

Z mojego stanowiska widzę roztaczające się szerokim łukiem pole łez. Malwina płacze. Nikt nie śpieszy jej na ratunek. Wyciera smarkaty nos w chusteczkę, którą miała przywitać księcia. Chusteczka przyjmuje zmianę losu bez protestu. Daje się pognieść i zwinąć w kulkę. Malwina chyba zdaje sobie sprawę z tego, że to już koniec krucjaty.
Książę i jego rumak nie przybędą. Smocze szpony zła nie zostaną ukrócone.
A podpisanie aktów oddania przełoży się na nieskończoność.
Włócznia przeszywa niczym nieuzbrojone serce Malwiny. W dowód męstwa Malwina postanawia zrezygnować z podtrzymywania chusteczki.
Rzuca nią, lecz gdy chusteczka ma wypaść przez okno, otwiera dłonie i zapewnia jej łagodne lądowanie. Szybko chowa ręce do kieszeni. Nie lubi pokazywania na palcach dobroci. Jeszcze ktoś niepowołany mógłby to zobaczyć, a potem komisyjne badanie dotknięcie i świat dowiedziałby się, jaka jest pełna ciepła. Malwina wstydzi się temperatury swoich uczuć. O ile to tylko możliwe przechowuje je w lodówce i podaje tylko na zimno. Czasami odgrzewa na wyraźne zamówienie, lecz zdarza się jej to niezmiernie rzadko.
Tak naprawdę menu nie obejmuje tego, co Malwina potrafi zgotować w rzeczywistości.

W rzeczywistości Malwina stoi na starcie parapetu i szykuje się do skoku w dal. Przysiada. Przekłada prawą nogę. Przekłada lewą nogę. Dodaje rękę. Ledwie się trzyma. Po chwili wycofuje się. Jak zawsze. Malwina nie jest pewna tego na co liczy. Niespokojna o to, czy ktoś dostrzegł jej działania dla bezpieczeństwa jeszcze kilka razy wychyla się przez okno.
Noc spędza przy telefonie. Nie otrzymuje alarmujących sygnałów.

Poczynania Malwiny obserwuję z dotkliwą przyjemnością. Odkąd zamknęłam Malwiną na wieży w nocy oddycham głęboko. Mam poprawne sny. Nie rozbudzam nadziei.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...