Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Po nocnym błysku nastało poczęcie,
I w mig powiło się pokoleń dziecko.
Jednak artysta pracując zawzięcie
Kształtował muzę - lekko.

Zmieniając słowa, wersy oraz zwrotki,
Nadając rym, rytm, dbając o tempo,
Podteksty ukrył umysłem dość wiotkim,
I uwypuklił - piękno.

Gdy ostatecznie przyozdobił muzę
Płaszczem z metafor, przenośni szatą,
To dedykując jakiejś pięknej Róży
Pokazał dzieło - światu.



Wiersz ten to polemika z Leszkiem.

Opublikowano

M. Krzywak:
Dziękuje za szczere uznanie. Polemika z wierszem Leszka "Powstałe z chaosu" z działu Z

Tali Maciej:
miło że smakowało. Dziękuję

Waldemar Talar:
Dziękuję

Alicja Wysocka:
Alu mnie nie ujmuje że wiersz jest w dziale P. Ten dział jest naprawdę ciekawszy. Rozglądaj się wokół miłe obrazki i nowe formy. Tutaj w większości chcemy coś przekazać - mówimy słowem, żeby powiedzieć a nie tylko mówić.

Stefan Rewiński:
Po gorącej nocy spokojny poranek. Dziękuję

dzie wuszka:
Leciutko na palcach tańczę z Tobą walca ........ - pozwolisz, że nic nie będę zmieniał, a kocura to dawno powinnaś nauczyć porządku. Dziwie się, że grzecznie nie śpi na krześle - coś tu nie gra - za dużo waleriany dostał, a może tu o innego kocura chodzi?

Pozdrawim wszystkich Jacek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jacku nie jest ujmą nigdzie zamieszczać to co piszemy. Tu jest bardzo ciekawie, ale i poza tym działem także. Co do polemiki, to jej nie dostrzegłem, gdyż ja opisałem niedolę twórczą której doświadczali dawni artyści, a ty pociągnąłeś temat. Pokazałeś co dalej się z dziećmi artystów dzieje. Pozdrawiam bardzo serdecznie Leszek. :)
Opublikowano

Leszku!!!
trzecia zwrotka
"lśniło jak klejnot, pokoleniom przyszłym
wpajając treści głębie".
Usiłuję tylko powiedzieć, że to dziecko zanim zacznie lśnić..... to artysta musi się jeszcze napracować.
Temat został dalej rozwinięty.

Pozdrawiam serdecznie Jacek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jacku jak pisałem, w nocnej wenie twórczej artysta stworzył dzieło, które zazwyczaj zaczyna lśnić niezależnie czy artysta jeszcze będzie je dopieszczał, zazwyczaj na długo po jego śmierci ("lśniło jak klejnot, pokoleniom przyszłym wpajając treści głębie"). Dzieło takie prędko zmieniało właściciela bo artysta nie miał z czego żyć. Nie miał czasu na dopieszczanie bo nie wyrobiona marka była tania i trzeba było jej dużo sprzedać aby żyć. Jednak artyzm tych twórców polegał na tym, że pisali, czy malowali jak w narkotycznym transie, tworząc dzieła doskonałe. Pozdrawiam Leszek :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • "e-boog"   efekciarsko edytuje ekranowe elaboraty _ ewaluując excel? emanuje erzacem erraty   "FAQtaktyczny"   frontalnie fabrykuje  fantazyjność   faktyczna finezja? _ format, font   falstartem funkcjonuje  fikcyjnie-frakcyjnym "fun"   "GIF-zer"   gnębi głębią galerii gigabajtowych gestów  gęstością gier _ gdy generujesz granice graficzny gniecie glejt   "hahaKer"   hostingując hiperśmiech hienicznych  hamuje harmonię _ hiperbolą histerii hakuje hotspsotne     cz.II
    • @Jacek_Suchowicz   A z jakiego to miasta?
    • Na śniadanie co tu wybrać ze słownika? Strony szeleszczą, okładka w mękach Woła ratunku: barbarzyńcy, wikingowie! Mam! jajecznica ze szczypiorkiem.   Wnet na talerzu ląduje – z liter jeno. Karczma Rzym to czy bar mleczny? Niech mnie kule biją, dajcie chleba chociaż. Pyk! i jest w koszyku drobnym pismem sporządzony.   Nie jest czerstwy ni prawdziwy, drukowany! C h l e b literuję: C – jak bumerang poleciało, H mi w gardle staje, L spod palców odpłynęło, E – niesmaczne, jęzor aż drętwieje, brrrr.   B – jak to be, przesolone, nabzdyczone. Jajecznicę na talerzu rozbełtałem, co to? J a c z e n i j a – łychą w stół walę, Edytorze tekstu, szczypior zajumałeś!   Ot, pojadłem, w brzuchu burczy, Pora nad jezioro wybrać się dorożką. Ale, co to? koń z literek ulepiony, A na zydlu, miast woźnicy, $ wytłuszczony siedzi.   Z usług kapitalisty nie skorzystam. Pasztecikiem zapachniało tam za rogiem, W budce rarytasy, prędko z głodu padam. Jest! odwijam z papieru smaczne kęsy.   Dęba staję – wróżba chińska się wyłania, Po kantońsku domki jakieś i zygzaki. Ni to ugryźć, ni przełamać nawet butem. Z dziurawych kieszeni portek dobywam   Zgniecione banknoty własnej twórczości. U Jagusi na Zamkowej zjem pierogów michę, Barszczu czerwonego się opiję z wiadra. Kroczę śmiało, zaułki ciemne omijam.   Łotrów nie brakuje, jestem blisko, czuć to. Rynsztok – tylko wziąć szczupakiem! Łup na plecy, w breję zawiedziony padam. Drzwi do karczmy są z papieru… yyy? to reklama!                  **************** Pac w łysinę – o! mecz przespałem, Było pięć do zera, tylko w którą stronę? Na obrusie plama, w telewizor wbity tasak. K o l a c j a – w menu na stole nęcąco zaprasza.   Słowa w kiszkach fermentują, robi się nieswojo. Ostrzem sieką mnie przecinki – ciach do bólu! Buch w wątrobę wykrzyknikiem, kropką w nerkę. Kelner, płacić! – palto i rachunek!  
    • @Annna2 …dużo piękna, natchniony wiersz. ( Struny trąca - osobiście bym napisała, ale Autorka decyduje ), pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...