jacek_sojan Opublikowano 8 Stycznia 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 8 Stycznia 2006 Leżymy obok siebie No właśnie Obok siebie We śnie szukamy siebie No właśnie We śnie Dzień nas bezlitośnie przegania sprzed oczu Wieczór bierze w zmęczone i długie milczenie Dziecko kaszle Osobno kaszle twoja dusza Pić woła dziecko Pić dusza moja woła Biorąc małe na ręce budzimy w sobie dziecko Zawstydzonych dogania raczkująca czułość Choć nikt nam nie odebrał samych sobie dzisiaj Zapadamy się w otchłań błędu wczorajszego Słabością zniewoleni szukamy winnego W końcu dziecku każemy nasze winy dźwigać Trzeba sobie przypomnieć ósmy dzień stworzenia - Ty i ja - kuszeni pod rajską jabłonią Kto wężem a kto jabłkiem za późno rozstrzygać Jest wola i jest słowo I więzów zawiłość
kalina kowalska Opublikowano 9 Stycznia 2006 Zgłoś Opublikowano 9 Stycznia 2006 to teraz ja może zacznę bardzo przyciągajace dwie pierwsze zwrotki w 8. wersie za dużo "dziecka" (może wystarczyłby tu zaimek osobowy?) w 3. zwrotce "odbrał" - literówka? a co ma oznaczać ów "ósmy dzień" o ile wiem Biblia nie precyzuje dnia kuszenia jest coś niekonsekwentnego z rymami dwie ostatnie zwrotki ciężkie - chyba od tej powtarzającej się woli i zniewolenia wiersz ciekawy pozdrawiam
Regina Misztela Opublikowano 9 Stycznia 2006 Zgłoś Opublikowano 9 Stycznia 2006 według mnie wiersz należy jeszcze oszlifować, bo na razie jest dobry, ale zapis. Te powtórzenia na początku jakby źle osadzone. Poza tym może być dobry wiersz:) pozdrawiam serdecznie Regina M
jacek_sojan Opublikowano 9 Stycznia 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 9 Stycznia 2006 pani kalina kowalska.; dziękuję za literówkę - poprawiono! słuszna uwaga o przedawkowaniu wyrazu dziecko - zaowocowała /? dziecko jest ważnym elementem /co chyba oczywiste / tego układu/relacji i istotnym punktem odniesienia dla rozważań peela "ósmy dzień" to dzień /metaforycznie/ po zakończeniu dzieła stworzenia i po wygnaniu, to dzień obowiązków, pracy, choroby, dzień zmagań i trudu bardzo bardzom rad za wszystkie uwagi; rymów być nie miało, współbrzmienia końcówek wersów są przypadkowe /nie mają znaczenia/, bardziej chodziło mi o sylabotonik,pomyślę nad resztą; serdeczności! J.S.
jacek_sojan Opublikowano 9 Stycznia 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 9 Stycznia 2006 pani Regino! oszlifować można brylant, a ja tu sobie klęcę zaledwie słowny koszyczek dla...owszem, ważnych, bardzo osobistych dla peela treści, ale pokornie posłucham, i zrobię co się da, aby ukontentować szacowne grono czytelników, a i siebie przekonać, że jest dobrze; jak to Norwid pisał?: "ja tyle mogę, gdzie się kończy możność moja!" dziękuję za wgląd - podumam! pozdrawiam! J.S.
M._Krzywak Opublikowano 10 Stycznia 2006 Zgłoś Opublikowano 10 Stycznia 2006 Panie Jacku - ja troszeczkę mnie znawczo, ale podziwiam warsztat. Rymy zewnętrzne plus bliskośc głosek syczących tworzy właśnie potrzebny rytm, składający się na konstrukcje. Zauważyłem też powstałego przy średniowieczu motywu jabłka jako owocu rajskiego, zresztą całkiem udanego. Wiersz zabieram dla siebie, a Pana serdecznie pozdrawiam...
jacek_sojan Opublikowano 10 Stycznia 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 10 Stycznia 2006 pan M. Krzywak.;pan mnie psuje; nie powinienem tego postu czytać, bo zamiast wziąć się do roboty, chce się spocząć na laurach /na tych liściach do rosołu dziękuję i pozdrawiam; J.S.
Roman Bezet Opublikowano 15 Stycznia 2006 Zgłoś Opublikowano 15 Stycznia 2006 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Bardzo mi się podoba powyższy wiersz. Niesie przesłanie, które jest mi bliskie. W wielu momentach pozwolił mi coś odkryć, choćby czułość w raczkowaniu, co jest z prawdy prawdą. Kunsztowna kompozycja każe sprawdzić całość - pod względem przyległości i funkcji dla czytania. Początek lekko bawi, to lekcja filozofa, dla każdego chętnego, który jeszcze nie zmartwiał. Zatem powaga tekstu, jaka spada od "choćby" - dotyka do żywego, choć brzmi jak zza grobu. "Słabością zniewoleni szukamy winnego" raczej z ust klechy spływa, niż z prawdy Ogrodu. Na szczęście w tym nieszczęściu - końcówka jest piękna, bo nas i was przenosi znowu ad personam w to miejsce raz oddane i ciągle do zdobycia. Nałóżmy sobie więzy ze słów najpiękniejszych żeby usłyszeć w ciszy - czuły śmiech wolności. pzdr. b ----------------------------- PS. Nie mogę pominąć (sorry) ;) - "naszej woli wolność" - ??? - "czasu wczorajszego" - wczorajszego czasu? - "nasze winy dźwigać" - dźwigać winy nasze? - "pod rajską kuszeni jabłonią" - kuszeni pod? - "Jest wola Jest słowo Są więzy Jest wolność" - Jest wola i jest słowo Są więzy więc jest wolność?
jacek_sojan Opublikowano 16 Stycznia 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 16 Stycznia 2006 pan Roman Bezet.; skrzętnie i bezczelnie skorzystam z pańskich uwag /bez ironii!/, za które jestem wdzięczny i za które bardzo dziękuję, są bardzo cenne! Natomiast wątek z "winą" doprawdy, jest istotny, bo dotyczy relacji: mężczyzna - kobieta, i klecha naprawdę nie ma nic do nich, do tego, co "jest między nimi"; może trzeba będzie go także przeredagować, ale z niego nie zrezygnuję, bo ma przeniesienie do ostatniej strofy; "czuły śmiech wolności" - ładnie, poetycko podsumował pan swoją wypowiedź, ale w kontekście wiersza wypadło to zgryźliwie, więc niefortunnie, bo nie o wyzwolenie się z układu chodzi, raczej o wolność wewnętrzną z pełną akceptacją "układu";
Roman Bezet Opublikowano 16 Stycznia 2006 Zgłoś Opublikowano 16 Stycznia 2006 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Czy "czuły śmiech wolności" mówi o anarchii? wątpię, jak każe wątpić moje pogodzenie; nie ma prawd jednoznacznych - samostanowiących, jest tylko dążenie, ruch w nieoznaczoność. Wina? - nie odmawiam, byle dojrzałego, jego smak szlachetny jak udane wiersze wszystkich wszak pogodzi: klechę i kobietę, czy smutna to prawda? - wiek XXI. ;) pzdr. b
jacek_sojan Opublikowano 18 Stycznia 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 18 Stycznia 2006 p.Roman Bezet.; pan wierszem odpowiedział na mój wiersz! I to jakim! właśnie to zmusiło mnie do pilnych poprawek /zresztą pod pańskie dyktando/ zignorować uwagi, znaczyłoby - zlekceważyć ten pański wpis; biorę go sobie jako dedykację; tylko teraz, jak ten mój wiersz istnieje, jak kopeć przy słońcu!
Fanaberka Opublikowano 19 Stycznia 2006 Zgłoś Opublikowano 19 Stycznia 2006 Pięknie tu, pod tą jabłonią, Panowie Poeci :-) Wola i wolność :-) Myślę sobie o psychologicznej różnicy między sytuacją, kiedy robimy coś z własnej woli, a sytuacją, gdy się komuś lub czemuś świadomie podporządkowujemy. Rosnąca z upływem życia „zawiłość więzów” sprawia, że dziecięce marzenie o bezkarnym uleganiu „słabościom”, bez braku konsekwencji, wcześniej czy później zastępuje bolesna prawda, że wolność za darmo – niestety – nie istnieje. Jeśli jest wspólnota, choćby najmniejsza, pojawiają się koszty wolności, moralne, czy psychiczne (jak samotność, wykluczenie, czy wyrzuty sumienia). Klecha? Pewnie też, choć być może już wcześniej, w Ogrodzie, wbudowano nam pewną intuicję moralną – gotowość do podporządkowania się, a może także instynktowny lęk przed pełną, absolutną wolnością. W praktyce wolność jest wtedy, gdy można wybrać i, co bardzo ważne, jest się gotowym za to zapłacić. Więc wybieramy to, na co nas stać. Można to nazwać „pogodzeniem”. Pozdrawiam :-) Fanaberka Fan :-)
jacek_sojan Opublikowano 20 Stycznia 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 20 Stycznia 2006 ale się zrobiło "katedralnie" pod "rajską jabłonią", i perypatetycznie pomiędzy wolą a wolnością; i prosty przepis pojawił się "na szczęście" - "w y b i e r a j m y t o n a c o n a s s t a ć"(!) ; w wieku, kiedy dwie płcie jakaś fatalna siła ciągnie ku sobie tak, że oprzeć się może jeno posąg - choć i to niepewne /Szekspir/, taka świadomość n i e i s t n i e j e, bo jest tak prosta że niezauważalna; a nawet, jak się pojawi w refleksji, to jak "The Pinciples of Mathematics" Russell'a;:):)! z atencją dziękuję Pani - Fanaberko za zaszczyt nawiedzenia mojego "drzewka szczęścia-nieszczęścia?"; a mądrość Pani komentarza biorę sobie bezpowrotnie jako dedykację do wierszyka; j.s.
Roman Bezet Opublikowano 21 Stycznia 2006 Zgłoś Opublikowano 21 Stycznia 2006 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Brzmi ;) Mnie napomina Sępa Szarzyńskiego (wiem, że Pan od Kochowskiego ;). Troche żałuję tamtej końcówki (nb. zawsze robi się kopię wersji poprzedniej: dla potomności oraz w celach edukacyjnych ;). Czyżby jednej sylaby brakowalo w wersie z "Ty i ja"? Pozostałe zmiany wyszły na zdecydowane lepsze. pzdr. b
jacek_sojan Opublikowano 22 Stycznia 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 22 Stycznia 2006 pan R.Bezet.; "dla potomności" - ?!; jak stracę przytomność; panie Romanie B.; tak mnie podpuszczać; :)! może to w ramach tej brakującej sylaby? :) dziękuję za uwagi; J.S.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się