Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

cztery i pół szklaneczki
czerwonego wytrawnego
stały na stole
jedna obok drugiej
i trach!
jedna po drugiej
popękały

pierwsza rozlała się na obrus- już nie biały
druga do kolacji- już nie w sosie własnym
trzecia na firankę- zachlapało szybę
czwarta na parkiet- przykryje się dywanem
pół- wszędzie po trochę
pewnie zaraz wyschnie

a popękane szklanki
przed wieczorem na śmietnik

Opublikowano

Najciekawsze jest w tym wszystkim te pół szklaneczki. Zastanawiam się, jaki jest sens tego wiersza, co ma przekazać, jakie wrażenie wywołać – skłonić do sprzątania czy do refleksji, czy do abstynencji….a może do zabawy dla dzieci „Gotowała sroczka kaszkę, temu dała….” Aż szkoda czasu na czytanie i komentowanie. Pozdrawiam serdecznie Arena

Opublikowano

dzięki, że mimo to, że "szkoda czasu" odrobinkę mi go poświęciłaś.
spróbowałam napisać mało poważnie o poważnej sprawie.
nie lubię tłumaczyć tego, co przedstawiam w tekstach, ale spróbuję:
więc tak-

"cztery i pół szklaneczki
czerwonego wytrawnego
stały na stole
jedna obok drugiej"
czwórka dorosłych i jeden dzieciak siedzieli sobie przy stole przy winku. do taj pory miałam do nich jakiś szacunek, bo "stały", ale popękały razem ze swoimi wszystkimi zasadami

"pierwsza rozlała się na obrus- już nie biały"-biel, czystość, jakaś nieskazitelność?zniknęły-bo wino ciężko się spiera
"druga do kolacji- już nie w sosie własnym"-jakieś własne cechy, które szanowałam?smak już nie wróci
"trzecia na firankę- zachlapało szybę"-koniec z widocznością, przejrzystością
"czwarta na parkiet- przykryje się dywanem"-wszystko można zatuszować
"pół- wszędzie po trochę
pewnie zaraz wyschnie"-to nie jest żadna tragedia

"a popękane szklanki
przed wieczorem na śmietnik"-po co komu ktoś, kto się nie trzyma własnych zasad? poza tym- czy to w rzeczywistości nie jest "tragedia"?może i nie sam fakt, ale złamanie zasad-czy to nie jest paskudne?a jak zaczną "pękać"częściej?trochę za wcześnie się to wszystko skończy, czy nie?

może i to nie jest ważne, co chciałam napisać, a może znowu po prostu "nie wyszło". pewnie niedługo go usunę i nie będzie problemu

jeszcze raz dzięki za poświęcenie czasu i komentarz!
pozdrawiam ciepło
ER

Opublikowano

Oczywiście, że ważne, ale chyba Twój przekaz jest tak zakodowany, że dla czytelnika nieczytelny a jasny tylko dla Ciebie. Musisz naprowadzić czytelnika w samym wierszu, oczywiście nie wykładając tego jak wyżej. Wiersz przestaje być wyłącznie Twoim z chwilą, kiedy ktoś go czyta i interpretuje... daj mu klucz. Pozdrawiam serdecznie Arena

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...