Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przekwitły róże w ogrodzie,
posmutniała stara jabłoń
zapomiana już przez ludzi,
pochyliła skroń zmęczoną
nad przerosłym rabarbarem
co kołysał senną muchę,
chciała objąć swym konarem
bladosiny kolor nieba
i zatrzymać biel obłoków,
chciała przykryć rdzy rumieniec
pękatymi barankami,
porozwieszać je na sobie
i przytulać jak najmocniej
białe w sieć złapane kwiecie
darowane pannie młodej,
ale niebo zmienia odcień,
chyba zbliża sie już jesień
ta, co brata się z deszczami
ta, co kradnie blask latami,
rozłożyło ręce drzewo -
nie chce już przyjmować gości,
nie chce już sąsiedztwa róży,
wiatr za życia wziął jej wszystko,
nie ma w niej już kobiecości...

Opublikowano

Joanno_Felicjo,
....jak nam co czasem zagra w duszy
to może niejednego wzruszy...
może to co teraz powiedziałam nie jest najmądrzejsze, ale zrozumiałaś mnie doskonale,to tak szybko upływający czas mnie nastroił...
Pozdr.

Opublikowano

ech Autorko, ech Autorko, no coś Ty.... :)

chodzi mi o to, że po przeczytaniu, odnoszę takie wrażenie:
zawierasz troszkę w wierszu myśli, jednakże nie zmierzają one do jednego tematu,
raczej czuję się jakby te myśli rwały w kilku odmiennych kierunkach, i dlatego Twoje wiersze troszę zamotane, ja tak się czuję,
i dlatego mając na myśli tą krystalizację, mówiłem o tym aby może jakoś te myśli niewidoczną nicią połączyć.

Pozdrawiam,
Kai Fist

P.S.
może nie wiesz, ale tak naprawdę to ja bardzo często potrafię zamotać w swoich wypowiedziach, więc jakieś niejasności, to pytaj śmiało, może uda mi się wyjaśnić jakoś ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @P.Mgieł To, co napisałeś, jest prawdziwe – ale nie dla wszystkich. Istnieją różne prawdy o pisaniu. Ta jest dla tych, którzy piszą, bo muszą. Dla tych, dla których pisanie to nie przyjemność, ale konieczność. Świetny wiersz! 
    • @Berenika97 Czytając, miałem ochotę napisać, że sam się nad tym zastanawiam, wzgledem jednej ze zwrotek. Przeczytawszy do końca, mam ochotę powiedzieć, że sam się nad tym zastanawiam, względem całego utworu.   
    • @huzarc   zgadzam się !!!
    • Przecież zgadzam się, że Gierek był najlepszy, niemniej jednak sam system grzęzł w swojej niewydolności, a statystyki miały dowodzić, że jest lepiej, niż było. Ot 200 milionów ton węgla. Paliłem tym węglem i z każdym rokiem było coraz więcej szlamu, aż do 30%, bo tak się robiło plany. Co do równości, to nomenklatura miała wszystko, mieszkania, samochody od ręki, a ci wyżej konta gdzieś tam w górach. jak to działało jest w mojej książce "Korpomisie". Mogę Ci ja wysłać, jak chcesz.  Sekretarz PZPR był jak król u siebie, ot taki towarzysz w Warszawie kazał zlikwidować tramwaje do Wilanowa, bo "mu huczały" i tak się stało, po czym z triumfem ogłoszono, że będą autobusy i będzie nowocześniej. teraz za miliony zbudowano nowa linię.  Jedno trzeba przyznać, że towarzysze się z tym nigdy nie obnosili.  Co do prywatyzacji, pamiętaj, że była to pierwsza taka operacja w historii i nikt nie wiedział, jak tego dokonać. Co byś proponował dla FSO, które produkowało 70 tysięcy samochodów, przy których pracowało 40 tysięcy ludzi? Zaorać? Byłem świadkiem i uczestnikiem, podobnie jak Robert, tej transformacji. To była pionierska operacja wprowadzenia kapitalizmu bez kapitału.  Pozdrawiam
    • Ważne jest, jak się zaczyna. A jeśli początek przychodzi za wcześnie, w pół westchnieniu, w pół milczeniu — gdy nie ma jeszcze komu go usłyszeć? Gdzie trafiają niewypowiedziane słowa, co drżą na krawędzi języka, lecz wstydzą się zapaść w ciszę? Czy leżą w poczekalni zamiarów, poukładane obok planów odłożonych „na jutro”, które tak bardzo nie chciało nadejść? Może jest pokój pełen niedopisanych końcówek, półobrotów myśli, kroków, których nikt nie postawił — a jednak wydeptały własny kurz. Czasem myślę, że warto wziąć w dłonie taki niegotowy moment, przytulić go jak spłoszoną jaskółkę i poczekać, aż odważy się wzlecieć. Bo są początki, które trwają całe życie, i końce, które nigdy nie przyjdą, jeśli nie odważymy się nadać im imienia.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...