Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wg grafiki Pawła Kłaputa


Sad rozpościeram dookoła porosły tłem pierwszego drzewa
Z jedwabnej siatki się wydziera na pierwszy oddech już gotowa
Z pysznego boku oddzielona krzykiem oczyszczam bólu strugę
Trzaskaniem kości darciem mięśni rodzę kobietę na mą zgubę

Po raz ostatni po raz pierwszy odczuwam rozkosz współtworzenia
I moje słowo jego słowem otwarte usta z przerażenia
Tracę powłokę obraz duszy pierwotną doskonałość kształtu
Szkielet powiązań zmienia wszechświat strąca mnie w przepaść samogwałtu

Co będzie formą a co treścią
Czy odnajdziemy się wśród granic
Spłonę zachwytem czy boleścią
Wirując płynąc z nią wśród fali

Tak unoszeni przeznaczeniem
Bluźnić będziemy obecnością
Grzech - cudowności już znużeniem
Ty ciekawością
ja bez–czynnością

I obydwoje odpłacimy pychę co mnie się tylko pisze
Gdy z bólu zrodzić się zgodziłem istotę większą nad me życie
Zanurzyć przyjdzie się w tej wodzie i stopą dotknąć dna głębiny
Dać odpór falom najwyższego wypełniające ust kotliny

Haustem ostatniej świadomości
Pieczeniem oczu pełnych soli
Wczepić się w siebie mimo złości
Że nas że nas
Tracony oddech
Wciąż
Tak boli

Opublikowano

nocny - co do pierwszej części - brak powiązania z jakąkolwiek kulturą lub
wiaro-podobną domeną o którą mogłem się otrzeć, nic nie powstaje z niczego,
chyba że w obozach koncentracyjnych, ale to już zupełnie inny obraz, inny motyw,
zguba więc skąd?

co do drugiej części - to jakby zmiana obrazu, ale w jaki, ten zakazany?
ten sam z siebie gwałtem czyniony, a skąd ten gwałt?

co do kolejnych części - to brak jakiegokolwiek połączenia z dwiema pierwszymi,

mimo wszystko szanuję Twj wiersy i powiem,
żeś wyrobiony w warsztacie, choć Cię tu widzę poraz pierwszy
życzę dalsyzch takich a nawet "lepiejszych" wierszy

z ukłonikiem i pozdrówką MN

Opublikowano

Dziękuję Ci za komentarz Messalin i Twoje spostrzeżenia. Ponieważ mam tą możliwość chciałbym się do nich ustosunkować. Po koleji ;-)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Hmmm. Pod tytułem jest wyraźnie napisane, że nade wszystko wiersz nawiązuje do czyjejś wizji artystycznej (grafiki Kłaputa) i co sugeruje właśnie część pierwsza do opisu starotestamentowego. "Nic nie powstaje z niczego" -piszesz. Tak, ten obraz tak jak i całe stworzenie powstało ze Słowa co jest wyraźnie pokazane. W tym obrazie powstaje także z bólu, krzyku, cielesności. W tej najdosłowniejszej wartswie naturalnie. Odszukiwanie warstw metaforycznych całego utworu jest domeną czytelnika, nie autora - choć pisząc jest ich przecież świadom.

Druga część odcina się formą, co miało sugerować właśnie pewien zwrot. Tak jakby odwrócić się od oglądanego obrazu i mając go w pamięci zanurzać się w jego znaczeniach i nade wszystko konsekwencjach i tak już zostanie utrzymane do końca.

Jest połączenie - w warstwie słownej połączeniem jest woda. Najpierw unosi, wiruje - włada, później trzeba się w niej zanurzyć - do dna, w końcu utonąć. Dalsze części to świadomość konsekwencji stworzenia.

Jeszcze raz dziękuję za komentarz i uwagi. Oczywiście jak najbardziej czekam na wszelkie krytyczne spostrzeżenia. Cieszę się że zauważyłeś, ten niekoniecznie wybitny (ech jak ja lubię słodkie eufemizmy) utwór. Po cichu liczę, że dostrzesz też kolejne.

Pozdrawiam
Nocny

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Już tytuł zwiastuje smakowitą zawartość.   Wydaje mi się, że jądrem tego wiersza są zioła (lubczyk, pietruszka, seler), jako łącznik między rzeczywistością liryczną i kulinarną, między tym, co materialne i duchowe. Oznaczają one zmysłowość (zapach, kolor), która poprzez funkcję sensoryczną otwiera się na świat symboli. W końcu to z doznań zmysłowych nasz mózg rekonstruuje obraz świata.
    • To mi przypomniało dowcip. W pewnej wiosce wydarzyła się powódź i woda zaczęła zalewać domostwa. Jeden człowiek wlazł na dach swojego domu i zaczął modlić się do Boga, błagając o ocalenie. Po jakimś czasie do zalanego domu przypłynęła łódź, a kierujący nią człowiek zawołał: - Hej ty, tam na dachu, zejdź, to cię uratuję. Gość z dachu odkrzyknął. - Nie trzeba, mnie uratuje Pan Bóg. I dalej zaczął się modlić. Po kwadransie przypłynęła druga łódź i sytuacja powtórzyła się. Po półgodzinie przypłynęła trzecia łódź, lecz facet na dachu wciąż odpowiadał, że nie potrzebuje pomocy, bo Bóg na pewno go wysłucha i ocali mu życie. W końcu woda powodziowa podniosła się jeszcze wyżej, i człowiek z dachu utonął. Po śmierci, gdy już trafił na Sąd Ostateczny, zaczął się awanturować z Panem Bogiem: - Dlaczego mnie, Boże, nie uratowałeś przed powodzią, gdy się tak do Ciebie modliłem, tak Ci ufałem!? A na to Pan Bóg: - Jak to!? Toż wysłałem do ciebie trzy łodzie, a ty z żadnej z nich nie skorzystałeś!
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Wiatr wieje, dokąd chce. - cytat z Biblii. Jeden z kluczy do wiersza.   Pierwsza cząstka utworu może odnosić się do Ukrzyżowania, a jeśli ze św. Janem Ewangelistą powrócimy do początku Wszystkiego i do sprawczej mocy Słowa, to uwięzione  (w ciele umierającego Zbawiciela) słowo jest dopełnieniem tego cyklu, końcem, ale i początkiem. Jednocześnie wiatr (duch, boskość, omnipotencja) staje się wektorem nadziei na życie, trwanie, stabilność świata. Wyobraziłem sobie Słowo jako znak, który należy do materialnej części rzeczywistości, i jego sens, niesiony wszechmocnym powiewem (rzeczywistość duchowa); na tym klasycznym semantycznym dualizmie można oprzeć interpretację nie tylko wiersza, ale całej koncepcji Genesis, a także zwycięstwa życia nad śmiercią.  
    • Świetnie napisany. Uśmieszek w tekście - sympatyczny signum temporum. Puenta wieloznaczna, ułożona wielowymiarowo (a to niełatwa sztuka, biorąc pod uwagę, że chodzi raptem o trzy słowa), może być nawet zinterpretowana w duchu chrześcijańskim (jestem tego prawie pewien). Pustka lub chaos moralny to diagnoza oczywista w aktualnej rzeczywistości. Kiedy widzę popisy antyreligijnych szyderców, to zawsze przypomina mi się wiersz Szymborskiej Ostrzeżenie:   Nie bierzcie w kosmos kpiarzy, dobrze radzę. (...)   To tak a'propos twojego do góry nogami.      
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Nie miało być czasem bez tego drugiego to?   Pozdrowienia od Telimeny.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...