Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bezkształtna masa czasami myśląca
na pograniczu gwiazd Alfa Centauri,
w dziwnej euforii zaczynała pląsać,
nie wiedząc czemu mogła wreszcie krauczyć.

W telepatycznej podróży niedawno,
dziwnym przypadkiem błękitnej planecie
mogła zawdzięczać miłosną przypadłość
i stan podobny do delirium tremens.

Jakieś ruchliwce trzymają w uwięzi
jedyne życie godne w tamtym świecie.
Uczucia biegną torem jakże krętym,
szybciej od światła pokonują przestrzeń.

Rozmiłowana materia się stała
czystym spełnieniem, nie potrafiąc ukryć
zadowolenia kiedy weszła w sagan,
najmilszej sercu gotowanej zupy.

Opublikowano

Leszku !!!
Rozumiem, że ten wiersz to odpowiedź na mój komentarz z działu Z.
Rzeczywiście wierzysz w te "inne byty", ale one są jakieś takie kulinarno- prozaiczne "....gotowanej zupy". Czarna ma rację. Może lepsza ta "zupa miłości" bardziej wzniosła.
Ale to temat na inny utwór.
Pozdrawiam serdecznie w Nowym Roku, życząc dużo szczęścia i radości Tobie i Twoim bliskim.

ps. Twoje eksperymenty z formą są bardzo interesujące, Zastanawiają mnie tylko rymy: jeśli bardzo dokładne to Ci napiszą, że z okolic Częstochowy, a jeśli niedokładne to giną - wiersz biały, gdzieś jest złoty środek, a może tylko rytm zostawić? - temat do rozważań - pytanie retoryczne

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Jacku zbieżność tego wiersza z Twoja opinią na Z-tce jest całkowicie przypadkowa. Od najmłodszych lat zaczytywałem sie w literaturze science fiction i pozostało mi to do dzisiaj. Tematy dla nas absurdalnych sposobów myślenia i spełniania w uczuciach przyjmowały w tej literaturze naprawdę bardzo barwne odcienie. Temat celowo przerysowałem, a chodził mi po głowie już od dawna.

Co do rymów to masz rację, że trudno rymować dokładnie aby nie otrzeć się o Częstochowę, jednak wydaje mi się, że asonans, który bardzo lubię, jest jakimś złotym środkiem pomiedzy wierszem rymowanym a białym . Pozdrawiam serdecznie życząc niekończącej się weny i zdrowia w 2006 roku. Leszek :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Swoją drogą nie masz litości dla aktorów, moim zdaniem tylko Ewa Demarczyk by podołała - fantastycznie ślizgasz się po dykcji jestem zachwycony jak lekko a zarazem trudno się to czyta w sensie recytuje. 
    • @Berenika97 mnie trudno jest wiele rzeczy pojąć i wtedy pozostaje wiara dziecka nie analizuję a przyjmuję z wiarą. 
    • @Robert Witold Gorzkowski dziękuję 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...