Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

to jest robocizna
zwykła harówka
dla nerwowo chorych

każdy wypełnia swoje godziny
przemierzając myśli z dawnych lat

***

jestem robotem
nie wstydze się tego

pracuję i wykonuję polecenia
- przydaję się

choć...

czasem Zarządca
zapomina o mnie
- odłogiem leżę przez miesiące

Wtedy rozmyślam
o sensie istnienia
staję się "FiLoZoFeM"

lecz jakąś pustkę czuję
- niespełnienie...

przeważnie wtedy wraca Pan
- mój lekarz

o dziwo
okazuje się
że jestem nerwowo chory*

Opublikowano

Hm... na pewno lepiej od last not least, dużo lepiej. Nawet, rzekłbym: dobrze.

Zapytam: kojarzysz moze taką scenę z "Powrotu z gwiazd" Lema, gdzie Bregg zagląda do "cmentarzyska" robotów? Inspirujące...

Opublikowano

A ja już myślałam, ze posypią się nadinterpretacje (to tez bardzo inspirujące:p)

Że dobrze, to sie cieszę, ale jak to sie mówi "nie mów hop, póki nie przeskoczysz". Poczekamy zobaczymy, może jeszcze doczekam się czegoś ciekawego.

A jeśli chodzi o ów scenę to nie kojarzę bom nie czytałam. :] Ale jak inspirujące powiadasz, to czase coś napisać...

Pozdrawiam pełna zgrozy, bo.. zbliża się północ :]/J

Opublikowano

pod kątem twojej twórczości fragment ten przypasowałby idealnie.

S. Lem, "Powrót z gwiazd" (swoją drogą niezła książka, acz bez rewelacji). Opisany fragment jest w rozdziale przedostatnim lub trzecim od końca. Przeczytaj koniecznie, dla fanki robotów jak znalazł. Główny bohater bierze przypadkowo udział w czymś w rodzaju okresowego przeglądu maszyn w fabryce; zagląda do luku, skąd dobiegają go dziwne głosy... okazuje sie, że są to głosy wyrzuconych robotów. I więcej nie powiem.

Opublikowano

Nie nazwalabym się "fanka robotów", ale ufam ludziom (ależ ja głupia), więc zaryzekuję i wypożycze (zamiar - przeczytanie :P). Ciekaiwe sie zapowiada, więc czemu nie :]

Pozdrawiam raz jeszcze i to już w Sylwestra :p (kalENdarz już mnie poinformował jaki to dzień)/J

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...