Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

od wschodniej wieży żonkil dostrzegł pod polem minowym
Wykopki legiony ziemniaków w mundurkach i koprze
kwiaty na dziedzińcu spanikowały chowając głowy w piasek

dowodzę obroną zamku
błyskawicznego z fosą
płynącą od ujścia Rynny
zardzewiałej w bojach

doświadczony szachowymi potyczkami z Kasparovem
wystawiałam w pierwszym szeregu konewki
a zaraz za nimi krasnale najęte zza zachodniej granicy

stojąc na tyłach walki
padam ofiarą sabotażu
(czyżby koń trojański?)
jak każdy błędny ogrodnik
ginę uderzony grabiami w głowę


=========================

Tym humorystycznym utworem kończę swoje publikacje na portalach internetowych w tym na poezji org. Konsultowałem to z pewnymi osobami, zaprzestaję publikacji ze względu na drogę rozwoju, oraz problemy z opublikowanymi na takich portalach tworami - w związku z publikacjami w gazetach oraz udziałem w konkursach. Jednak wszyscy chętni mogą czytać moje wiersze na mojej stronie/blogu http://chryzantem.blog.onet.pl :)

Zapraszam do komentowania (raczej wiersza)

Opublikowano

Wiersz czytałem tak, jakbym oglądał obrazy Wojtkiewicza. Bajka! Gratuluję. A jeśli idzie o problemy z publikacjami tutaj - to jaki konflikt zachodzi przy publikacjach w gazetach i w konkursach? Czy można oczekiwać jakiegoś przybliżenia sprawy??? Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



W większosci gazety i organizacje konkursów zastrzegają sobie - że "utwory muszą być niepublikowane w tym w internecie - przymykają oko na prywatne strony/blogi ale z serwisami i forami często nie przechodzi.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jaka moc - co ma Kaj.    
    • Ma ta gagatku puk - ta gaga tam.  
    • Nadeszły dziwne lata, które tak naprawdę nigdy się nie skończyły, ale ja po raz pierwszy zrozumiałem, że wolność pojawia się jedynie w marzeniach, bo tu, na dole, nawet sny kąpią się w smole, a piękno stanowi ten zapach wiosny w styczniu, który rozpyla magię zza rogu, by trochę ulżyć nam, Nędznikom, którzy nie zasługują na oświetlony pałac.   Nie, Nami bawi się Stary Bydlak, napuszczający biedaka na biedaka, nieznający drzazg ani siniaków, z radością oglądający przejeżdżających się ludzi na arenie, którą ułożył jego umysł grabarza. On najchętniej kupiłby każdemu bilet na drogę krzyżową i gdyby nie Prometeusze dzień trwałby tyle, ile jest godzin codziennej niewoli. Stare Bydle kwili z uciechy, kiedy wysyła kolejne orły do grzebania w ich wątrobach.   Zna koniec, podczas gdy my, Nędznicy, najbardziej się go obawiamy, przekazując strach naszym następcom, a nadzieję kładąc w marzeniach, choć naprawdę to w marzeniu jest jedyna nadzieja.   I jak co roku dziękujesz skinieniem głowy, bo usta nie byłyby w stanie tego wypowiedzieć, bo my, Biedacy, jesteśmy prości, nie tak jak te bandy uniwersyteckie, które za sztuczne złoto zapomniały stare pieśni o polu walki w naszych sercach „Dostojewski? Nie! To Rosjanin Nie człowiek”. Zatem biorą lub depczą różańce, zależnie od tego, kto jest na ambonie, a dla Nas, którzy chcą po prostu najeść się jutro, liczy się ten zapach wiosny, który zbuntował pierwsze pierwiosnki, dające nadzieję, że kiedyś marzenia nie skończą się i nie zaczną na strachu, bo są jak niezapisane nuty, słyszalne przy jednym lub drugim murze, niedostępne jak nabity rewolwer, niepożądane jak dzisiejszy obiad, są niechcianym podarunkiem ognia, a niestety walczyć potrafimy jedynie na polecenie Starego Bydlaka i wchodzimy w jego miny, bo nie rozumiemy, że słowa, które wypowiadamy, dotyczą najczęściej tylko Nas samych.   Aż w końcu, któregoś srebrnego dnia, pojmiemy start i metę naszych codziennych polowań. Kiedy już skończy się strach, koło czasu podzieli nas na orły, tchórzy i Prometeuszy, i dlatego tak mało jest pomników ku czci tych ostatnich na świecie, bo cały czas okrążani jesteśmy przez własne zjawy, które szepczą: „Bój się, trwaj i bój…”.
    • Żart, straż.      
    • Popadało w okno - Lonko - woła da pop.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...