Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tik tak wahadło głowy w autobusie
rysuję uśmiechy w oddechu nic otuchy
mrok pokazuje co nastąpi lekko drżę
głowa domem jednego słowa Sprawiedliwość

palę szybko papierosa
smród paznokci
neon razi w oczy

lekki opór czaszki zlepek włosów woń uryny
nic więcej nie pamiętam acha chyba biegłem
dusza znika z moczem wina pod prysznicem
młotek palił w dłonie oddałem bezdomnym

sprzątam zapomniane groby
pocieszam nieznajome wdowy
cholerne me sumienie

Opublikowano

To jest zdecydowana poezja. Mocna, rzeczowa, dająca do myślenia przy okazji. I poznac sprawną rękę. Tym razem zdecydowanie na tak, bez zbędnych z mojej strony uwag.
(korci mnie ten papieros,jako zbyt często pojawiający się, ale w zestawieniu z tym smrodem daję to niezły efekt.)
Pozdrawiam serdecznie!!!

Opublikowano

droga Ewo cóż mogę ? chyba tylko podziękować zawstydzony ;-)
panie M. cóz papieros popularny jak sam nawyk ale ta jego zwyczajnośćjest niezbędna chociaż też troche mnie raziło, ale jakikolwiek pet szlugfajek ze wzgledu na styl nie wchodził w rachube a np. skręt zbyt się kojarzy z trawą co w tym wypadku rzucałoby niepotrzebny cień na bohatera.

diękuję sredecznie i pozdrawiam .

Opublikowano

tekst jest mocno refleksyjny i z tej strony dobrze, treść też może być (choć fragmentami miałem złe skojarzenia) forma jak najbardziej
całościowo ocena .......

nie powiem, taki już jestem zimny drań (hie hie)

nisko sie kłaniam i pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dzisiaj odwiedziłem moją duszę od miesięcy leży na intensywnej terapii nie zawsze mam czas nie zawsze jestem gotowy na takie spotkania z pomijaniem faktów spojrzała na mnie tak bardzo życzliwie mówiąc jak dobrze że jesteś przez chwilę walczyłem z sobą potem czule dotknąłem jej policzka nie chciałem by się domyśliła że przestałem w nią wierzyć zamknąłem oczy kiedy otworzyłem jej już nie było ona też przestała wierzyć w siebie no i zostałem sam tak zupełnie naprawdę
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam ponownie - ja też odebrałem swój trzeci tomik - jeżeli byś chciała Bożenko                                chętni ci wyślę  - tylko podaj namiary w poczcie -                                 oczywiście bezpłatnie -                                                                              Pzdr.uśmiechem.
    • Jakbym czytała reymontowskie opisy! "Chłopi" ogólnie nie porywają mnie, a zwłaszcza fabułą i koncepcją, ale sposób opisywania natury, impresjonistyczny, barwny, żywy, magiczny, rekompensuje wszystko inne. W Twoim wierszu wyczuwam podobną wrażliwość stylistyczną, no i doskonałym pomysłem jest wykorzystanie mowy gwarowej (może dlatego mi ten Reymont przyszedł do głowy). Nic, tylko zamknąć oczy i przenieść się wyobraźnią w ten olśniewająco, a zarazem realnie opisany świat.
    • @Alicja_Wysocka Ten wiersz jest czarująco ciepły i kameralny — z pozoru prosty, ale świetnie zbalansowany między poetycką metaforą a codziennym, bardzo ludzkim tonem. To poezja gościnności, bliskości i troski, utrzymana w lekkiej, niemal prozatorskiej formie.
    • @Alicja_Wysocka Ja zeszłej zimy też próbowałam dokarmiać sikorki. Nawet przylatywały, ale wybredne były, jak licho. Ze specjalnej mieszanki dla ptaków wydziobywały tylko orzechy i słonecznik, a na pozostałe ziarenka nawet nie spojrzały. Niestety, odkąd o jedzonku na moim parapecie zwiedziały się gołębie, musiałam zaprzestać wysypywania, bo i tak nic nie zostawało dla mniejszych ptaszków, a wszyscy wiedzą, co gołębie robią... ;-)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...