Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na Izydora, co w świętości bliźnich,
wytoczył lasu połać pod gontynę,
zwanej od iskry mianem Skierkowizny
niejedna z łąk by ognia skwarnym czynem
ochrzciła zaraz tak by na nią trafił
drzewny kościółek z odległej parafii.

Aż skrzy wokoło i burzy w konarach,
- a czemu do nas nie przyszły ołtarze?
Pewnie zbyt słaba w boga nasza wiara,
lecz to się jeszcze, póki co, okaże,
gdy pójdzie z dymem zagwożdżone wrota
i boską budę zacznie płomień miotać.

Jak blizna, która po ranie zalega
jest Skierkowizna - dar, wszak Jezusowi
też króle dali, lecz jak po przeszpiegach.
- Skąd ten Izydor? – Znów przyszło się głowić
i skrzeć z daleka – bo w świątyni nie ma
miejsca na zawiść, aż po skrawek chleba.

-----------------------------------------------------
od autora:
Skierkowizna – wieś na pł. Od Przasnysza. Nazwa wsi pochodzi od prasłowa iskra, skra. Znajduje się tu kościół parafialny pod wezwaniem Świętego Izydora. Parafia erygowana w 1938 roku. Drewniany kościół z 1840 roku sprowadzony z parafii Janowo, ustawiony w 1936-38 roku.

Opublikowano

..."w świątyni nie ma miejsca na zawiść, aż po skrawek chleba." Jeśli potraktować świat jako świątynię - dzieło Boga /? ; ach - ten mój niepoprawny idealizm. Ale Ty go podsycasz - Messalinie, to i dzięki! Pozdrawiam - J.S.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena kilka wierszy- a łączy je Twoje ja. niezgoda na rutynę
    • @Berenika97 sama słodycz
    • Dla Alicji Wysockiej......za natchnienie. I. PUŁAPKA DNIA         Wpadłem w dzień jak w paszczę kota z plastikowymi zębami.         Zegary drapią kręgosłup – nie pazurami, lecz wspomnieniami,         wyrastającymi na brokatowych pętlach reklam.         Śnią mi się twarze zrobione z makulatury i waty cukrowej na patyku,         na których nawet motyle zostawiają poezję w postaci śladu nóżek.         Miasto – święty klocek LEGO z wyciśniętym śladem boga –         tonie w moich płucach jak topielec w betonie.         Duszę się możliwościami –  są jak stado koni bez nóg, galopujące w          miejscu, a kurz z ich kopyt osadza się na                         źrenicach. II. CYFROWA CISZA         Nikt nie patrzy w oczy – patrzą w kody,         kody patrzą w nicość,         nicość zwraca paragony.         Mam w głowie ptaki z białka i smutku –         lecą wstecz i giną, uderzając w betonowe szkielety szklanych domów.         Z betonu wyrósł kwiat,         ale z kwiatka wyszło dziecko z głośnikiem w gardle,          które mówi cudzym głosem – głośno, ale nie do nikogo.         Nie ma już zielonej  trawy, na której siadali poeci –         tylko język asfaltu, który mówi:         „Zamknij oczy. Zostań klientem.”         I bankomat za rogiem. III. CIAŁO MASZYNY         Co noc płoną sny –         ale ogień śmieje się szeptem powiadomień.         Ciała – pakunki mięsa z kodem kreskowym w pępku.         Serca – kserokopiarki szeptów, biją na czarno-biało.         Raz słyszałem duszę –         wyła jak wilk zamknięty w pendrivie.         Szkło pęka, ale nic się nie kończy –         bo tu nawet śmierć ma interfejs użytkownika. IV. WYKREŚLONE „JA”         Nie ma dróg – są tylko ślady po błędach systemowych.         Ruch to błędnik świata, który się zaciął         i puszcza w kółko to samo intro.         Myślę, że istnieję tylko jako resztka RAM-u         w boskim laptopie,         a moje imię to hasło zapomniane przez anioła.         Życie?         Rytuał szczura w mikrofali – jego taniec lajków,         jego modlitwa w formie captcha.         A moje „ja” –         pępowina do nikąd, owinięta w folię bąbelkową         i wysłana do nieistniejącej strefy komfortu.         Do folderu o nazwie home, ukrytego na pulpicie betonu.         Gdzie dzieci krzyczą jeszcze: tata".    
    • @Alicja_Wysocka Alicjo, to fajny obrazek z dzieciństwa. Przypomniałaś mi moje "historyjki" z lat minionych. Pisz je, zbieraj, stworzą niezły pamiętnik. Te przygody wtedy żyją. Inspirujesz!   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...