Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w żyzną
od lat uprawną
subkulturę
posiałam ziarno
karmiłam
mocą naszych dusz

a
wiosną
pędy wonne
oplotły nam marzenia
jeden jedyny raz
zakwitły

sztańskiemu kuszeniu poddani
owoce smakowane ukradkiem
zachwyceni
nienawykli
porażeni oboje

wiotka roślina
ciężarem winy niczyjej
pochylona
na roli
słońce
odmierza czas
jutro leczy rany

Opublikowano

Piękne dzięki za sugestię...Ale w ogóle nie powinno być o rolnikach,roli,jako ziemi uprawnej...bo to nie jest to...

...to zaś jest wiersz o miłości!

dlatego tytułu nie powinno być wcale...

pozdrawiam wszystkich!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława   dziękuję Reniu:)
    • ,, Pokój zakwitnie ,  kiedy Pan przybędzie ,, Ps 72   piękno świata  przysłania codzienność  nie zawsze  kwitnie sprawiedliwość  nie zawsze pokój w duszy    błądzimy szukamy dróg prawdy  chcemy być dla innych  nie martwym obrazem ale żywym chlebem  jak słowo Boże    dawajmy siebie  dzielmy się miłością  ... zanim księżyc zgaśnie  na zawsze    Jezu ufam Tobie    12.2025 andrew  Niedziela, dzień Pański  Nie lękajcie się  Prostuje ścieżki swoje   
    • @Gosława Nie zaczytuję się w romantycznych tkliwościach. Twoje wiersze są brutalnie realistyczne i naturalistyczne.  Tożsame wręcz z kroniką lub reportażem epoki.  I to jest bezsprzeczna siła tych wierszy.
    • Między wódką a jutrem - to jest świetne. Pozdrawiam
    • Czasami jedna głupia i nieprzemyślana decyzja ciągnie za sobą bardzo poważne i ciężkie do odwrócenia sytuacje. Dziś jesteśmy panami możnymi by jutro obudzić się w rynsztoku. Ale są wartości których utraty już nie nadrobimy nigdy. Honor i godność są niezbywalne i zawsze w imię ich obrony należy jasno postępować. Są i tacy, którzy nie mają na świecie nic ponad to. I im już ani klatka ani kula nie straszna.   "Klatka lepsza niż stos"   Powóz wytoczył się ze stukotem dobrze podkutych kopyt końskich zza zakrętu. Gdy tylko prowadzące klacze, zrównały się z frontem kamienicy Kurtzmanna. Wtedy padły trzy szybkie strzały. A gawiedź z krzykiem rozpierzchła się nagle, niczym odpryski szkła ze zbitego lustra. Stałaś przed apteką z bronią jeszcze dymiącą w prawicy. Zimny uśmiech nie zamarł nawet na moment, aż obalili Cię policjanci i zaalarmowani ze straży przybocznej Kozacy. Jest mnie wielu. Zabiłaś mnie czy sobowtóra? Sama teraz powiedz którego? Zdrajczyni zapomniałaś, że mnie się kula nie ima. A każdą wycelowaną w żywot swój broń, skieruje przeciw Tobie. Lub wymienię magazynek na taki, pełny naboju ślepego.     Teraz to ja mógłbym Cię skazać na śmierć. Na wiekuiste w okowach mrozu męki Takie to władzy absolutnej, lubieżne prawo. Lecz ja Cię wolę Ptaszyno w niewoli. W złotej klatce zhańbioną u podnóża tronu. W której Cię mogę dzień cały podziwiać, jak na otwartej estradzie. Masz to co chciałaś. Krągłością każdą, młodością już z wolna przekwitłą, dreszczem na skórze nagłym i wonią subtelną włosów. Będą się teraz bawić do upadłego. Hultaje, pijanice. Głodne ciała niewieściego czeladzie. Lepsze to jednak niż kat czy stos. Patrzysz na pusty drugi tron. Kiedyś byłaś księżniczką wszechwładną. Teraz czeka Cię tylko, brudnej nierządnicy los.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...