Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A mi się nie podoba, gdyż jestem pozbawiony "zmysłu transcendentnego".

Połowa słów użyta bez większej potrzeby i nie wiąże się ze sobą. Na przykład:

chłodnymi rankami
pogrzebałam w ziemi
smutek

rozumiem, że przy pomocy chłodnych poranków pogrzebałaś smutek? (gdyż: "rankami biegam po plaży", a nie "rankami przebiegłam plażę") A dlaczego chłodnymi akurat? I jak to, że w ziemi? Nie widze zastosowania ani dla "ziemi", ale dla "poranków". I proszę mi nie wciskać że to metafora, bo jeśli tak, to częgo? Chłód jeszcze mogę zrozumieć, gdyż może sie odwoływać do "spokojnych" emocji, ale "ziemia"?

w lewej dłoni trzymałam nadzieję
w prawej motykę

słońce schowało się za chmurami
przestraszone

za to ten fragment sam w sobie nie jest najgorszy, gdyż wreszcie pojawia sie jakis pomysł językowy (porywać się z motyka na słońce). Jednak jest on rozciągnięty i słabo ujęty.
czepiając się dalej: nie mogłaś trzymać motyki w lewej dłoni, bo motyka jest na to za duża. Mogłaś lewą dłonią trzymać motykę. Rozumiesz? W dłoni trzymać można zapałki, ale już nie powiesz, że na przykład "trzymam w dłoni Michała", tylko "trzymam (w dłoni) dłoń Michała", bądz "trzymam Michała za rękę". Mam nadzieję, że szczególnie tę uwagę weźmiesz sobie do serca, gdyż błąd leksykalny w wierszu jest chyba równie karygodny, co ortograficzny:) i ustosunkujesz się jakoś.

Opublikowano

No Oskarze, powiem, że konstruktywnie... i za to dzięki największe.
Część już poprawiłam, a z tym trzymaniem w dłoni to przyznam szczerze, że nie mam pewności czy masz rację. (Rozumiem o co ci chodzi.) Nie twierdzę, że tak nie jest, ale muszę to sprawdzić.
Dziekuję za naukę :)
pozdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...