kolekcjonerw

[Anna Kowalczyk]

znaki zapytują pukając w parapet
knebluję okna odwieszając wojnę niepogody
Endymion nieujarzmiony


wciąż jest we mnie hochsztaplerka i jasmine agarbatti
przekładam kłamstwo przez biszkopt prawdy
giną narody pinezką przebite
samościeranie światopoglądu na huśtawce rozstroju
ze stanem ciekłym ucieka czerwony opar kadzidła
kapłanka samodurstwa z palcem na enter
rozpisuje samobóje na mozaice blady cień trosk
nierozwaga rozwodzi zasądzone mam w garści
jedna pigułka pięć kresek sumą timingu

na stosie okrzyknięta cisza kobiety w Indiach
malują symbole przynależności na czole
jestem inaczej mącę barwę postanowień
pod spodem na torach ciała ucieka ostatni pociąg
spłodzona obsesja krąży w pięknym obłędzie
czasu nie utopiła herbata z półki na górze
atmosfera choroby zjednuje bieguny
nie daj się zaskoczyć zeskocz przed
na potem wyniosą cię przetarte podeszwy szpitala

[vacker_flickan]

ciekawe
trochę naćkane tego wszystkiego, co prywatnie mi nie odpowiada
chętnie bym poczytał więcej, aby, że tak się wyrażę, złapać lepszy ogląd
pozdr

[Oscar Dziki]

podpisuje się pod przedmówcą.
Styl przydałoby się (minimalnie) uspokoić.

[vacker_flickan]

a ja jeszcze dopiszę, że poczytałem więcej i więcej teraz rozumiem;)

[Anna Kowalczyk]

Dziękuję bardzo =)

/co do stylu... muszę przyznać, że mam odpływy od prostoty ;P/

pozdrawiam