Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tajemniczy jegomość cz 3


Rekomendowane odpowiedzi

wyobraź sobie jakbyś pośliznął się na przysłowiowej skórce od banana, stracił podłoże pod stopami i leciał wprost do wielkiej kałuży deszczowej, ale w momencie, w którym powinieneś nabić sobie guza na czole wpadasz w czarną dziurę, zewsząd ogarnia cię nicość
i zaczyna się spadanie...

W pierwszej chwili usłyszałem świst, narastający niczym gotująca się woda w czajniku. Szukałem skąd mógł dochodzić dziwny dźwięk, i wpadłem na genialną teorię, że to moje ciało spadające z ogromną prędkością powoduję ten świergot powietrza. I teraz radość odkrywcy przemieniła się paniczny strach. Przecież jak spadam to muszę w się końcu ... No i teraz wkradła mi się w główkę wizualizacja, począwszy od spadającego jajka na posadzkę, przez tłukące się talerze, aż w końcu przed oczami zatrzymał mi się obraz naleśnika na patelni- w tym paraliżującym momencie również dobiegł zdyszany impuls przez układ dróg nerwowych do mózgownicy z informacją o treści
-te masz lipę za momencik...

właśnie za momencik, czekam i czekam na rychły koniec i nic, powstała zatem chwila niepewności ,która jak papier toaletowy rozciągała się nudną szarością, tylko gwizdanie wciąż
narastało, co świadczyło o nabieraniu coraz to większej prędkości. /nie mogąc się doczekać końca podróży zacząłem kombinować, co by tu można jeszcze zrobić, wpierw przeleciało mi całe życie przed oczami, ale nie w ułamek sekundy tak jak to w filmach pokazują, tylko teraz wszystko zaczęło się rozwlekać, gorzej niż w rzeczywistości, nudne lekcje historii, stawały się jeszcze nudniejsze, kazanie księdza trwało pół dnia, a kolejka do lekarza, o tym lepiej już nie mówić... Więc jak skończyłem cały mój żywot i doszedłem do tej nieszczęsnej skórki od banana, to przekonałem się, że ostatecznie nie wpadłem w kałuże tylko w szparę, rozstępującą się ziemię jak po trzęsieniu. Ale co dziwniejsze gdy już leciałem tak w dół to ziemia się napowrót zasklepiła, (dlatego nastała ta nicość o której wspominałem na początku)
Ale wszystko to o czym mówię to jeszcze nic, najlepsze zaczęło się później gdy...

I w pewnym momencie- trzasnęło chlupłnęło i wpadłem na wzburzone fale rzeki, już szedłem na dno, gdy nagle, każdy mój członek został schwytany, moja głowa opleciona paluchami, brzuch i plecy także znalazły się w „bezpiecznych” rękach, zostałem uniesiony nad powierzchnie rwącej rzeki i odstawiony na czarną trawę pod zeschnięte drzewo przy którym siedział mój wybawiciel , uwolniony z łańcuchów uchwytu zerwałem się do ucieczki
-ależ nie bój się młodzieńcze, stąd i tak nie ma ucieczki, więc się nie fatyguj
Po tych słowach wypowiadanych spokojnym rozleniwionym tonem, powstrzymałem swój temperament i stanąłem twarzą w twarz z olbrzymem o wielu rękach jak u ośmiornicy.
-kim jesteś –krzyknąłem z całych sił, gdyż szum rzeki zagłuszał wszystko w wokół
-jam jest Briareus, skażony bezczynnością wylewam łzy do rzeki tak jak inni tutaj
-a właściwie gdzie my jesteśmy.
-można by to nazwać poczekalnią, tu wylewa się rzeka Styks a od niej ramieniami odchodzą Kokytos i Lete, aby je przepłynąć i dostać się w końcu do...
musisz poprosić Charona on jest tam na delcie rzek, jak się skierujesz teraz wprost przed siebie na łodzi to po jakimś tygodniu powinieneś go spotkać, sam cię odnajdzie swoim statkiem widmo, daj mu „to” a wpuści cię w końcu do środka
-Briareus sięgając do kieszeni jedną ze swoich stu rąk wyciągnął OBOLA, i rzucił w moją stronę, miedziany pieniążek rozkołysany rezonansem zaszeleścił i zatrzymał mi się na dłoni
-Jak go spotkasz to pozdrów go ode mnie- dorzucił olbrzym i wrócił pod swoje zeschnięte drzewo
-bardzo dziękuję, ale skąd ja wezmę łódź- krzyknąłem zakłopotany
-otwórz oczy a ciemność zacznie ukazywać ci rzeczy, które normalnie nie są widoczne, lecz gdy się skupisz to będziesz wiedział, że jednak tam są, i jeszcze jedno nie zastanawiaj się nad tym jak to się dzieje, po prostu tutaj tak jest
-ale gdzie ja jestem- krzyknąłem z całych sił
Lecz olbrzym już mnie nie usłyszał usiadł pod trupim drzewem i roniąc łzę do rzeki zajął się swoją wieczną bezczynnością

Ciemność stała się nagle przejrzystą łuną światłości uwięzionej w gęstej mgle, znalazłem łódź, odcumowałem i wraz z prądem rzeki skierowałem się w ogarniającą zewsząd nicość.


Rzeki Kokytos i Lete-z mitologi rzeka lamentu i zapomnienia
Briareus -sturęki potwór cierpiocy z powodu bezczynności
Charon- sędziwy starzec robiący selekcj ę dusz oczekujących na wejście do Hadesu
c.d.n

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

narastający jakby gotująca się woda w czajniku - może: narastający niczym gotująca się w czajniku woda

dziwny dźwięk, - przecinek konieczny?

ten świergot powietrza - świergot? mi jakoś nie podchodzi ten zwrot...

spadam to muszę w się końcu ..........- czy nie starczą trzy kropeczki ;)?

momencie również dobiegł- kogo, gdzie dobiegł, nie rozumiem.

I w pewnym momencie- trzasło chlupło - a nie trzasnęło i chlupnęło?

gdy w nagle - w niepotrzebne

I w pewnym momencie- trzasło chlupło i wpadłem na wzburzone fale rzeki, już szedłem na dno, gdy w nagle, każdy mój członek został schwytany, moja głowa opleciona paluchami, brzuch i plecy także znalazły się w „bezpiecznych” rękach, zostałem uniesiony nad powierzchnie rwącej rzeki i odstawiony na czarną trawę pod zeschnięte drzewo przy którym siedział mój wybawiciel , uwolniony z łańcuchów uchwytu zerwałem się do ucieczki - to zdanie przydałoby się rozbić...

zagłuszał wszystko w koło - dookoła, wokoło, wokół itp.


namieszałeś... z każdą kolejną częścią robi się coraz bardziej tajemniczo, chyba po zamieszczeniu przez Ciebie ostatniej części będę musiał przeczytać wszystko po kolei bo pomału wymyka się to mojemu zrozumieniu. czytania nie ułatwia nagminne lekceważenie wielkich liter (jeżeli było to zamierzone to niestety nie powiodło się) i miejscami brak znaków interpunkcyjnych... nie tym razem.

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki za poprawki, bo jak zwykle błędów bez liku, co do tajemniczości to zabieg jest specjalny, całość "Tajemniczego jegomościa" będzie dość ciężko zroumieć, ponieważ te opowiadania są wycinkami z powieści którą piszę, te fragmenty w całości się dopełniają, a pojedyńcze opowiadania są puzlami do złożenia, więc dlatego tak wiele jest niewyjaśnionych zdarzeń i wątków, wiem, że takie publikowanie nie ma sensu, ale robię to aby zobaczyć czy to i jest choć odrobine strawne

jeszcze raz dziękuję za wizytę i za czas spędzony

nisko się kłaniam i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...