Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Następnego dnia... Następnego dnia rozstrzelano trzech dowódców oddziałów odpowiedzialnych za wysadzenie arsenału. Niemcy teoretycznie nie mieli czasu na żadne pokazówki. Oczekiwaliśmy, że ich zastrzelą od razu. Wyraźnie jednak nie mogli się oprzeć pokusie pokazania, że mają Powstanie pod kontrolą. Że mogą nas wszystkich wytłuc, że to tylko kwestia czasu.
Demonstracyjnie zabrali ich na nasz placyk. Pod nasze kwatery. Patrzyliśmy wszyscy przez okna. Bezradni, przerażeni. Nie chciałem patrzeć, ale musiałem. Czułem, że nie mogłem zostawić ich... jej, w takiej chwili. Byli ze mną na kwaterze ludzie, którzy dobrze znali ją i tamtych dwóch dowódców. Stali i patrzyli w ciężkim milczeniu. Akurat nas nie atakowano, mieliśmy chwilę, żeby uspokoić skołatane nerwy, a i tak przyklejaliśmy nosy do szyb jak naiwne dzieciaki. Deszcz lał, błyskało i grzmiało. W pomieszczeniu powoli robiło się mokro. Kapało z dachu.
Szli dumnie z wysoko uniesionymi głowami. Strugi deszczu spływały im po zaciętych twarzach. Mieli zawiązane oczy. Ona utykała lekko. Ten postrzał nie był bardzo groźny, wylizałaby się, gdyby... Musiała się czuć strasznie upokorzona. Drżały jej kolana. Byłem gotów się założyć, że utrzymywałaby, że to z zimna.
Ustawili ich pod ścianą, naprzeciw nas. Ktoś nie wytrzymał i odszedł od okna. Ktoś mruczał modlitwę za umierających. Ktoś dorwał się do erkaemu i chciał strzelać do plutonu egzekucyjnego. Izaak usiłował odbezpieczyć granat. Krzysiek zgromił ich i kazał przestać się wygłupiać. Niemcy organizowali się, klęli, robili straszne zamieszanie. Dowódca ryczał i ciskał przekleństwa. Słyszałem groźnie brzmiące rozkazy. Chciałem coś robić, zbiec na dół, powstrzymać… Nie mogłem się ruszyć. Brakowało mi oddechu. Bałem się, chyba bardziej niż od niej. Co ze mną będzie, jak ona…
Dobrze wiedziała, że umrze. Wiedziała także, że patrzyliśmy, więc trzymała głowę wysoko, jak zwykle, chociaż pewnie najchętniej wcisnęłaby ją w ramiona. Ta bezradność... Jak to musiało ją potwornie boleć. Nienawidziła być tyłem do wroga... Nawet w akcji cofała się niechętnie.
Dobrze wiedziałem, kogo widziała pod czarną opaską... Kto jej pomagał zachować godność w chwili śmierci. Koszula lepiła się jej do ciała. Z włosów kapała woda. Po policzkach płynął jej deszcz i łzy. Chociaż nie. Przecież nie mógłbym tego dostrzec… Stali ramię przy ramieniu, blisko siebie, tak, jak wtedy, gdy ubezpieczali akcję. A ja... Ja szczerze żałowałem, że nie stałem pomiędzy nimi.
Padły pierwsze strzały. Niebo przecięła błyskawica. Moja siostra usiadła na krześle i ukryła twarz w dłoniach. Ja nie mogłem oderwać wzroku od placyku.
Upadła na kolana, osunąwszy się po ścianie. „To miasto jeszcze będzie wolne!” – krzyknęła ochryple. To był sygnał do drugiej serii. Później nikt nie krzyczał już nic.
Umierała najdłużej, ale spokojnie. Nie upadła na ziemię. Klęczała wsparta o ścianę. O ścianę ze starym napisem „Pawiak pomścimy”...
Ktoś, jakiś wariat, z sąsiedniej kamienicy, cisnął w Niemców granat. Na placu było ich trzy razy więcej niż nas w kamienicach. Odstrzelili się serią w okna. Odskoczyliśmy jak oparzeni. Pękały szyby, sypało się szkło. Rozdzielili się i wpadli do budynków...
Starcia trwały dosyć długo. Nie obroniliśmy placu, ani kwater. Udało nam się tylko z narażeniem życia wynieść ciała rozstrzelanych i zabitych w starciach. Nie zdążyłem nawet na nią spojrzeć. Pogrzeb był szybki, gorączkowy wręcz. Na którejś z ulic, groby wykopane w pyle, krzyże z metalowych prętów, hełm rzucony niedbale... Trochę się ociągałem, ale trzeba było się zwijać. Krzysiek bardzo poważnie traktował nowe obowiązki.

Opublikowano

Ciekawe. Tylko jakoś nie rozumiem zdania "Bałem się chyba bardziej niż od niej". Chyba powinno być bez "niż". Przygnębiające (ale jakie może być opowiadanie o powstaniu), ale przeczytałem z przyjemnością. Jakkolwiek wszystkie powstania zawsze okazywały się klapą, to to opowiadanie bynajmniej klapą nie jest=). Bardzo dobre. Pozdrawiam.
PS. Wielokropkami obrodziłio, jak dla mnie chyba aż nadto, ale to już ewidentne czepianie się=)

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zupełnie mi się to nie podoba. Same patetyczne i nadęte zdania a chyba zero prawdy o ludziach. Może w czasie Powstania byłoby to dobre jako tekst "ku pokrzepieniu serc" ale teraz... to banał. Moja rada: piszmy o tym czego doświadczyliśmy, niech to nie będzie wydumane.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Rozumiem. Pisanie chyba byłoby nudne, gdybyśmy pisali tylko o tym, co przeżyliśmy... Ale rzecz gustu...
Ciężko mi się wyzbyć patosu, taka moja polska, romantyczna natura:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Naram-sin zasadnicza różnica polega na tym że ludzie nie mają już czasu na wychowywanie dzieci a programują maszyny aby to robiły i taki młody człowiek wychowany przez sztuczną inteligencję będzie się kochał w sztucznej inteligencji. Można by było temat rozwijać w nieskończoność ale dając do ręki dziecku smartfona programujemy go już na całe życie. Dlaczego jest trend wśród elit aby nie dawać dziecku smartfona do czasu aż nie nauczy się odruchów ludzkich.
    • Pewien rabin co bogiem jest mu rodzic kompanowi nakazał przyjść do łodzi a gdy ten psioczył że już się zmoczył usłyszał - po palach, ośle, trza chodzić!   *****.*** sobota dzień narodzin człowieka i Ewy, a za podłe potraktowanie kobiet grzechem jest Jezu ufać tobie.
    • masz problem  nie szukaj pracy za chleb ona sama cię znajdzie  jak będziesz głodny    nie dadzą wiele  ale i umrzeć będzie trudno    szukaj pracy  myśląc jaka będzie z niej frajda  coś nowego byle jaka  to  osiem godzin kieratu    a ty  ty jesteś stworzony do...   nie wiesz do czego  stąd problem  od tego zacznij    nie myśl o swoim wykształceniu możesz być każdym    pomyśl na początek o polityce  może to to    wielka  niczym nieskrępowana kasa  i nie oglądając się  idź tą drogą    co ty na to    może uda ci się polubić  lekko płynące pieniądze    7.2025 andrew  Sobota, już weekend Miłego wypoczynku   
    • Tylko co ma do tego AI? AI będzie tak funkcjonować, jak ją zaprogramują ludzie, a ci oczywiście zrobią to zgodnie z jakimiś wzorcami. Pytanie - jacy to będą ludzie i w jaki sposób wychowani. A to, że koncepcje wychowawcze się zmieniają, nie ulega wątpliwości, odkąd potrzeby jednostki zostały postawione ponad potrzeby wspólnotowe. Sztuczna inteligencja nie stoi jednak w kontrze do czegokolwiek, odzwierciedla tylko bieżący stan rzeczy. Oparta (głównie) o modele językowe, operuje jedynie na systemie kodów i znaczeń. To my ją 'wychowujemy', jeśli można to tak nazwać,  ucząc pewnej struktury, odzwierciedlającej mniej więcej naszą logiczną percepcję, nasz aparat pojęciowy. AI nie rozumie rzeczywistości jako czegoś ciągłego, zmieniającego się pozostającego w ruchu, ewoluującego zrelatywizowanego, tylko jako zbiór stałych elementów, które zostały wprowadzone do bazy danych i w ich obrębie się porusza. A elementy te już wprowadza człowiek, który może być dobry lub zły, głupi lub mądry, mieć rozwiniętą wyobraźnię lub nie, rozległą lub wąską wiedzę.... No i trzeba jeszcze dodać, że AI jest - na razie - tworzona do realizowania określonych zadań, co pokazuje, że człowiek jednak chce pozostać wolny i zrzucić na nią to, czego wykonywanie go ogranicza. Odszedłem trochę od tematu, a zmierzałem do tego, że AI będzie w stanie 'widzieć' różnice', o których piszesz, jeśli tego zostanie nauczona.  Chyba, że chcesz powiedzieć, że sam czujesz się trochę taką sztuczną inteligencją, bezdusznie programowaną do pełnienia określonych funkcji  narzuconych przez zewnętrzny, techniczny plan, a nie dzieckiem wychowywanym do samodzielnej realizacji siebie, w zgodzie z tym, czego AI jeszcze nie posiada (wolna wola, samoświadomość).
    • Na pierwszy rzut oka ma to być coś sonetopodobnego. Ale popłynęłaś po tym jeziorze... w szuwary, Środki artystyczne zostały dobrze dobrane. obrazy są plastyczne, żyjące, z łatwością poddają się wizualizacji. Tymczasem forma sprawia wrażenie bardzo nieudolnie skleconego pancerza, w którym wiersz się dusi i dogorywa, a to przez nienaturalne inwersje, a to przez brak rytmu, a to przez pokracznie poprzekręcaną gramatykę. W ten sposób od razu pokazujesz czytelnikowi wszystkie słabe miejsca, gdzie nie umiałaś sobie do końca poradzić z językowym budulcem. Niech będzie to zwykły, wolny wiersz, który uwolnisz z tego stylistycznego żelastwa, a jeśli koniecznie upierasz się przy sonetach, to trzeba więcej treningu, bo tu już 'intuicyjnie' się nie da.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...