Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Co to jest życie?
Życie to choroba przenoszona drogą płciową
Na którą jest jedno lekarstwo - Śmierć
A my, nędznicy tego świata
Jesteśmy jak jacyś masochiści
Wciąż chcemy trwać w tym bólu, cierpieniu
Padamy pod ciężkim brzemieniem,
Które życie na nas nakłada
Pełzamy jak glizdy po ziemi
Ty to widzisz jednak nic z tego nie robisz
Niczym wielki tyran dokładasz wciąż więcej.

Co to jest życie?
Życie to teatr,
W którym każdy gra główną rolę.
Każdy jest głównym reżyserem
Jednak w tym przedstawieniu nie ma
żadnych prób, żadnych bisów
Każdy ma tylko jedną szansę.

Co to jest życie?
To bezsensowna opowieść,
W której główny bohater nadaje sens.
Ale jak nadać sens czemuś bezsensownemu?
Te pytanie zabija mnie
I zostaję pogrzebany w ciszy odpowiedzi.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak to bywa z przenosniami, nigdy nie wiadomo gdzie przeniosa...

Sprobuje wiec inaczej -- milosc albo jest w nas (na co musimy sie jedynie otworzyc zamiast jej szukac) albo nie ma jej w ogole. Gdzies slyszalem ze "kocha sie tylko ludzi szczesliwych -- na nieszczesliwych sie tylko zeruje" -- zgadzam sie ze seks (czy jedzenie) to nie milosc -- ale kocham , wrecz uwielbiam niektore potrawy... ;-))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ja rowniez. ;-)

+ polecam Lui Armstronga "It's a wonderful world"

I see trees of green........ red roses too
I see ’em bloom..... for me and for you
And I think to myself.... what a wonderful world.

I see skies of blue..... clouds of white
Bright blessed days....dark sacred nights
And I think to myself .....what a wonderful world.

The colors of a rainbow.....so pretty ..in the sky
Are also on the faces.....of people ..going by
[u]I see friends shaking hands.....sayin’.. how do you do
They’re really sayin’......i love you.
[/u]

I hear babies cry...... I watch them grow
They’ll learn much more.....than I’ll never know
And I think to myself .....what a wonderful world

(instrumental break)

The colors of a rainbow.....so pretty ..in the sky
Are there on the faces.....of people ..going by
I see friends shaking hands.....sayin’.. how do you do
They’re really sayin’...*spoken*(I ....love....you).

I hear babies cry...... I watch them grow
*spoken*(you know their gonna learn
A whole lot more than I’ll never know)
And I think to myself .....what a wonderful world
Yes I think to myself .......what a wonderful world.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...