Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Jakie wielkie i brudne - Gustaw patrzy
na swoje ręce i szybko odkłada kawał
chleba. Kopał dzisiaj rów ochronny;
zbiera się na deszcz i nie ma co czekać.
Jest brudny i zmęczony, a chleb taki czysty.

Hop, hop, żołądku, musisz zaczekać,
Gustaw urządza kąpiel i wielkie pranie!

Ciało wyszorowane piachem szorstkie
i czerwone, jeszcze trzeba brodę rozplątać,
włosy palcami rozczesać. Ile to przy jednym
człowieku roboty - denerwuje się Gustaw.

Ubranie schnie na gałęziach. Wygodnie ci
z tą nagością, bezwstydo - oj, ale dobrze!
Bieli się na trawie jak chleb i wyciąga po
niego rękę, urywa po kawałku - smakuje mu

ta czystość.
Opublikowano

Od wczoraj wciąż się kąpię, rozplątuję włosy i opycham bułkami z nadzieją, że wreszcie coś powiesz, Bezecie, a tu cisza ;-))

"Bieli się na trawie jak chleb i wyciąga po
niego rękę, urywa po kawałku - smakuje mu

ta czystość."

Podoba mi się, Doktorze.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ach! Nie uwierzę ;D
---------------------
Tak, tak.
A Ty, jak sądzisz - Fan?
:)))
pzdr. b
PS. Ciało wyszorowane piachem szorstkie - sucha woda? ;)
Doktorze! Wprawdzie lekko zapomniałem już Malinowskiego ("Życie seksualne dzikich"), ale chyba dokonujesz nowego odkrycia:
Bieli się na trawie jak chleb i wyciąga po
niego rękę, urywa po kawałku - smakuje mu

ta czystość.


Samkuje mu co?!!! (jakaś autodestrukcyjna erotyka? ;)

PS. 2 - do Fan: Wczoraj, zdaje mi się, że ten portal wisiał gdzieś w kosmosie i nie dało się wsiąść ;)
Opublikowano

Tak tak, Bezecie, "Życie seksualne dzikich" to chyba niezły trop. Przyznaję się, że już przy odcinku z drożdżową babką powtórzyłam sobie "Walkę o ogień".
:-)))
"Samkuje mu co?!!! (jakaś autodestrukcyjna erotyka? ;)" Raczej konsumpcyjna. Czysty hedonizm bez próby jego ograniczenia poczuciem odpowiedzialności. Bułki bielą się na trawie, można wyciągać rękę i rwać po kawałku. Ach, jaki piękny byłby świat, gdyby nie cywilizacja, Dekalog, a zwłaszcza sufrażystki.

O dziwo podoba mi się.
:-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie dziwię Ci się ;)
A mnie w dodatku zaskakuje to, że autor (peel?) chyba lubi tego Gustawa.
Mając w pamięci jego ironiczne jazdy w innych tekstach aż cały drżę, żeby nagle nie strzelił w tej powieści jakiś, za przeproszeniem, piorun ;)

pzdr. b

PS. Zwróć jednak uwagę Fan, że w tekście jest porównanie:
Bieli się na trawie jak chleb
zatem o żadne bułki tu nie idzie!
;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • To jest po prostu POEZJA:) inni przede mną" rozbierali " wiersz a ja się tylko zachwycam:):)
    • @Berenika97 Dziękuję Bereniko za piękny komentarz:):)
    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
    • @FaLcorN Myślę, że nie tylko Ty zadajesz sobie wspomniane w wierszu pytania. :)
    • @Waldemar_Talar_Talar Zatem smacznego :) pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...