Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Stworzyłem go. Długie dni kształtowałem jego obraz w myślach, powoli cyzelując poszczególne fragmenty. Potem codziennie z benedyktyńską cierpliwością nadawałem mu rzeczywisty wygląd. Dzieło mojego życia. Pamiętam jak szukaliśmy z żoną odpowiedniej działki. Jak dobieraliśmy poszczególne rośliny, wędrując przez rozmaite hodowle, sklepy ogrodnicze i szkółki. Maria nie podzielała do końca mojej pasji, pomagała mi raczej z poczucia obowiązku i chęci towarzyszenia. A dla mnie liczył się tylko on. Był moją idee fix. Mój sekretny ogród.
Prowadzi doń ręcznie kuta furtka, z wielkim zamkiem i podobnie ogromniastym kluczem. Tylko ja mogę zdjąć go z haczyka. Wisi na honorowym miejscu obok tych zwykłych do domu, garażu i skrzynki na listy. Zastanawiałem się na jaki kolor pomalować zwykłe, kanciaste, w połowie skręcone i ostro zakończone pręty. Dobierałem różne farby, jednak czerń była najwłaściwsza. To o tą furtę pokłóciliśmy się po raz pierwszy. Maria uważała, że przepłaciłem i mogłem kupić coś gotowego. Dobre sobie, przecież nie byłoby takiego efektu. Szkoda, że łuk nad wejściem nie porósł jeszcze do końca powojnikiem, wtedy całe wejście będzie stanowiło harmonijną całość. I choć koncepcja odzwierciedlenia furtki w ogrodzeniu przemknęła mi przez głowę, to jednak gęsty wysoki żywopłot z bukszpanu, wzmocniony w środku siatką, skuteczniej zasłania wnętrze przed niepowołanym wzrokiem.
Ogród rozplanowany jest na zasadzie koła z dośrodkowo biegnącymi, wyłożonymi kamieniem ścieżkami. Pewnie polbruk byłby tańszy, ale w moim ogrodzie nie ma miejsca dla tandety, wykrzyczałem kiedyś żonie w twarz podczas drugiej kłótni. Rośliny porastające każdy wycinek koła pogrupowane są tematycznie. Dodatkowo podnoszą się do góry w miarę wnikania weń. Od niskich traw przy wejściu, po drzewa na przeciwległym końcu. Nie ma w nim miejsca na żadne warzywa. To dobre dla tych co traktują świat instrumentalnie, jestem estetą i pielęgnowanie jarzyn nie mieści się w moim katalogu wartości. Niestety moja żona nie rozumiała tego.
A w środku niczym w piaście, oczko z łagodnymi łukowymi brzegami i cichą ławką pod płaczącą wierzbą. Lubię tam przesiadywać. Płaczę z nią patrząc na niewielkie zagłębienie w ziemi nieopodal.
Mój sekretny ogród.
Jutro Nowy Rok. Minie dziesięć lat. Znów wszystko stanie przed oczami.
Ale będę wolny[1].

[1] art. 29 § 1 kodeksu cywilnego: Zaginiony może być uznany za zmarłego, jeżeli upłynęło lat dziesięć od końca roku kalendarzowego, w którym według istniejących wiadomości jeszcze żył.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 @Leszczym @Bożena De-Tre @Nata_Kruk  Dzięki za słowa i chwilę @huzarc @piąteprzezdziesiąte @Maciek.J @Leo Krzyszczyk-Podlaś @Rafael Marius Dziękuję za obecność     
    • Pan Prezydent z małżonką pięknie zaprezentowali się na czytaniu poezji Jana Kochanowskiego. W liceum od Reja i Kochanowskiego zaczynam naukę z poezją:) miałam polonistykę bardzo wrażliwą na tym punkcie:)
    • @Alicja_Wysocka Też tak przypuszczam :) @iwonaroma Czyli maks siódemki zęby :) @Berenika97 Tak, to taka właśnie historia, świetnie ją uchwyciłaś :) @Sylwester_Lasota Dziękuję i również pozdrawiam. @wierszyki To nie absurd, to real :)
    • W tej ciemności, wśród drzew i ścieżek podleśnych kroczyłem patrząc na pnie rzeczy smutnych, na ciemniejące gałęzie myśli ich kora nierówna, ich korzenie poplątane. Potykając się o nie, łamałem kości, naciągałem mięśnie, naznaczone znamieniem czasu pnie ponacinane uznawałem za znak sędziwości W mądrości swojej jednak nie pojąłem że nie należy zatrzymywać się nad nimi, pochylać głowy nad tymi stertami gruzu rozsypanego przez tych, co nie mają na uwadze przechodniów , którzy w cieniu księżca odszukiwali drogi do nieba lecz ja nie pójdę już za ułudą, ze łzami już nie przyjdę przytulać brzoz wysokich światło księżyca pomimo blasku odbija zaledwie promienie słoneczne, a sklepienie wciąż ciemne i tak potykając sie raz za razem, updadłem niczym martwy resztkami tchu pacierz zmawiając, posłyszałem tylko słowa: po prostu idź gdzie światło i ciepło - tego do końca nie wiem lecz wstałem i poszedłem nie patrzac za siebie
    • @ViennaP Zgadzam się z Twoim komentarzem. Choć dobro to jedno, a siły zła to drugie, podobnie jak ludzka przewrotność i przekora :) @Berenika97 No pewnie coś w ten deseń, ale czy o to chodziło to nie wiem, ale bardzo dziękuję za piękny i staranny komentarz :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...