Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mały wierszyk o małych życiowych miłostkach


Rekomendowane odpowiedzi

Pamiętam, gdy jedynym celem istnienia
dziewcząt była możliwość targania ich
za włosy. Terroryzowanie starszych chłopców
zabójczymi przezwiskami. Na boisku, korytarzu
każdy sposób ubliżenia czyjejś matce
był na wagę złota. Nieco później odeszła

odporność na zakochiwanie, które przychodziło
z każdym oddechem i ½ puszki Żywca jej dotyk
stawał się coraz cieplejszy. Wzrok zapraszał
do taniego hotelu, gdzie stary recepcjonista
o rysach Bukowskiego olewał mnie już na tyle
bym mógł wejść. Napierając na szybę Doktorem

Martens'em bez obicia. Byłem uparty, ale
ochroniarz posłuchał zmęczonego szkła
i wezwał policję. Zostawiłem zamglone, piwne
spojrzenie i uciekłem w siedemnastkę.

Mój ojciec po raz setny (i setny) naprawiał
sprzęgło w tym cholernym vanie, że nie wspomnę
o hamulcu. W brudnych od smaru rękawiczkach,
a włosy wciąż mu rosły i rosły tak aż do końca

Nie pojąłem jaki to przywilej leżeć tak w trawie,
na marginesie odosobnienia. Zostawiam miejsce
na wszystkie maksymy, aforyzmy, drzewa, psy,
koty za drzwiami są z innej epoki. Aparat,
którym nie umiem wyostrzyć. Nie robię już zdjęć.
Kawa, której nie mogę wypić bez kilograma cukru
i radio się popsuło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...