Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lunatyczka


Rekomendowane odpowiedzi

Urzeczony lśnieniem księżycowej rosy,
Wplatałeś mi srebrne szepty we włosy.
Rozdzwoniły się cicho dzwoneczki liliowe,
Składając w muzykę, krople kryształowe.

Posłyszał te nasze miłosne wyznania,
Promień księżyca, co nas odsłaniał.
Seledynem brokatu posrebrzył nas dwoje
I czarownym snem, księżycowych ukojeń.

Tą mgłą zapomnienia, splątani, spowici,
Trwamy tak nadal bezwstydnie niesyci,
Więc gdy tylko postrzegę to światło na niebie,

Lunatyczką się staję i idę do ciebie.
I odkąd w twej mocy jestem uśpiona,
Na świetlistej linie trwam zawieszona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety nie jestem urzeczony. Masz, jak mi się wydaje, drobne problemy z rytmem: jest wiele miejsc, gdzie z powodu braku średniówki czy nierównej liczby sylab w wersie rytm się łamie. Rymy moim zdaniem za dokładne - w całym wierszu. Język też mi się podoba średnio, jest za cukierkowy, tkliwy, haczy o banał. Najbardziej podoba mi się pierwsza tercyna i pierwszy wers drugiej (tylko ten rym ciebie-niebie mrozi mi trochę krew w żyłach). Ten fragent naprawdę OK. No i plus za formę sonetu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No już wyjaśniam, ja miałem kiedyś ambicję napisania jednego (wciąż mam)... Cóż, ubiegłaś mnie. Ale ja już ochłonąłem, teraz mogę się czepiać :)

Rytm się nie zgadza: 13, 12, 11... No niby szczegół, ale powoduje znaczący dysonans. I właśnie dlatego średniówki się nie zgadzają. Istotą sonetu jest dwudzielna budowa. Jeżeli już jest tak, że wygładzasz franicę między częścią opisową a refleksyją, to może trzeba było użyć innej formy jeżeli chodzi o podział na strofy (np Sidney'owskiej/Szekspirowskiej). Dalej, rymy są dokładne (gramtyczne!) i nawet nie krzyżowe. No i ogólne wrażenie odnośnie treści... ja wiem? Takie to przemamałygowane.

Ale nie przejmuj się - ja się musiałem dowartościować. No i pisz sonety, może następny będzie lepszy.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieee Jasiu, już sonetu nie napiszę. Mam jeszcze parę ale Ci nie pokażę. A będziesz mi tam znowu coś liczył, a ja się będę wstydziła. To nie na na moją głowę, ta matematyka. Strasznie nie lubię liczyć, nawet na siebie :P
Mam awersję do liczb, (nie do liter). Nigdy mi nie wychodzi tak jak bym chciała :)
A Ty faktycznie Rzepik Czepialski jesteś. Ale i tak Cię lubię, wiesz? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy następnym wierszu zrobię dopisek: - Jasiu, nie licz :)
A tak deczko poważniej.
Możliwe, że mam lepsze "dzieci" niż te krzywe.
Starsze, młodsze. Jedne bardziej udane, inne mniej - ale wszystkie są moje. Nie wszyscy zaraz muszą je przytulać, niektórych zwyczajnie denerwują. Ja to rozumiem.

Dobranockowo pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Domysły Monika sytuacja trochę polityczna. 
    • @Stary_Kredens   I według Sądu Rejonowego dla Warszawy - Mokotowa - lokal socjalny mi nie przysługuje, tymczasem: pani Dorota Marciniak z Wydziału Zasobów Lokalowych na Wiktorskiej w Warszawie mówiła co innego - przywołała Konstytucję Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, nawet dała mi książeczkę, abym mógł gdzieś iść - nie wiedziałem o istnieniu schronisk, noclegowni, monarów, jadłodajni i sal grzewczych, otóż to: Ministerstwo Sprawiedliwości należy zlikwidować i zbudować od samego początku - od nowa, a prawników - zweryfikować.   Łukasz Jasiński    @Wewnętrzny Odgłos   Dlatego właśnie powstają Centra Integracji Cudzoziemców - jako niższej kultury plemiennej, aby nie zniszczyli Słowiańskiej Kultury - Ludowego Poganizmu i Katolicyzmu, nomen omen: Biskupin powstał w ósmym wieku przed naszą erą, natomiast: Świątynia Jerozolimska w drugim wieku przed naszą erą - fakty mówią same za siebie, kończąc: religie monoteistyczne są niżej w hierarchii od religii politeistycznych.   Łukasz Jasiński 
    • poszedłem przejść się 80 lat po, drogą, środkiem chodnika i napotkałem wiersze z beznadziejną metaforą – moje serce jest jak krążek, który się kreci, zanim zgaśniesz. Bez nazwiska. Pierdolić te uczucia – jak mówią punk kapele. Fuck them off – jak pisałem kiedyś. Po cholerę przeglądam Facebooka – durne koty? Po cholerę czytam Poetry Review – bełkot, Rattle – gdzie płacą, there’s still spring in the battlefields and everything there is blood. Krótko. I tożsamy bełkot. BPR – przedruk, przynajmniej chcieli wiersze, po niej, po tobie – słabe. Za ile mógłbym cię kupić? Za ile sprzedać. Z zyskiem. Póki korzystasz z kosmetyczek. Póki żyjesz. Póki byłaś.   Wciąż Cię kocham, tak samo.   26 magazyn na świecie. Stracona szansa. I coś na granicy pustki i bogów – Wiszna, Hashem, Wakantanka, So z rogami i Kukulcan. Hashem – najważniejszy. Nie będziesz miał bogów innych przede mną – ja jestem Bóg zazdrosny – nie mam, enter! Zatwierdź. Zwracam się do ciebie wieczorami – to droga, naprzód, w lewo, prosto, zwrot nad ranem. Brak mi czasu. Przyjść. Ze słowem. Odejść. Zanim. Zanim spojrzę w twarz. Zostawiając cały ten syf, cały bajzel – umrzeć może? Nawet jeśli śmierć jest tylko roztopem. Ociepleniem duszy, światłem – podobno popierzamy, tak, kochana,   wciąż cię kocham tak samo,   300 kilometrów na sekundę wokół czegoś. Gonimy handicap. Żywi, martwi – to smutne. Dzisiaj – jak co tydzień – byłem na cmentarzu. Ta sama pustka – matka, ojciec, rok po nim, dwa – ja, kiedyś. Świeże wrzosy – ile jest pustek? Tyle samo co bogów? Czy moja parcela jest gotowa jasnym, szczotkowanym granitem? Znam niemiecki. Ich hab’ es genug – das Scheiß der Europäische Union. Na ewangelickim cmentarzu – wysłuchać narzekań Dominika. Kolejny Ratlle – gdzie płacą, Poetry Review – bełkot. Po cholerę czytam Facebooka bez wódki – tym razem. Pic też nie mogę. Nie chcę. O 16.00 grają poetry music na mojej stacji – po ukraińskich wierszach. Brak polskości - cały ten syf zostawić, cały ten bajzel – polityczne nie wiem – otworzyć, określić się w totalitarnym systemie von der Leyen – kształt zniekształconej Europy – krzywizna swą formą ciągnie wszelkie aberracje. Oto jestem. Ja – Kurtz. Zanim pozbawią mnie kształtu środkowej obręczy mózgu, jądra półleżącego, które daje satysfakcję. Wymion.  Bełkotu. Bajzlu.  SSRI - odstaw, prszoę!   Parcel. Doprawdy, zanim pozbawią mnie  Prawdy. Błogosławieństwa Hashem.  Piszę do ciebie.    Wciąż cię kocham tak samo.   
    • Znowu to samo. Stanęłam przed bramą, a ona zamknięta. - Czy to jakieś święto? - Nie wpuszczą mnie dziś do nieba? Powiedzą znów: - Czekać trzeba. Cierpliwością wykazać, odwagą... A ja chciałam na chwilę. Poczuć bezpieczniej, milej... Nie wpuszczą mnie dziś do nieba. Może przyjść jutro - się nie bać?   Może mnie wpuszczą na chwilę, chcę poczuć w brzuchu motyle.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

           
    • @Wędrowiec.1984 @Somalija oj tam... raczej bardzo długa... "oka mgnienie" do kwadratu! jest tu niezbędne :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...