Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Opowieść o pewnym łagodnym świetle w Portland


Rekomendowane odpowiedzi

Człowiek na końcu nocy miał rację;
to było siedemnastego lipca. Tego dnia
powietrze było pełne nieporozumień,
ale wiedziało jedno, nigdy już nie dotknie trawy.
Cień sosny stał się dłuższy
i zniknęły kontury w kwadracie chodnika.
Więcej słońca po zmroku,
prosiłem o to całą noc, w międzyczasie
terakotowa podłoga obrosła mchem,
zawirowała Ziemia. Słońca czy gwiazdy
spojrzały na mnie zawiedzione, śmierć
przysiadła na wzgórzu czekając na zachód.
Trzysta metrów poniżej,
wertowany wiatrem,
zostawiłem swoje ciało jak porzuconą muszlę i
zamieszkałem na jakiś czas w sekwoi.
Ulica, którą znałem, stała się zaproszeniem do wejścia
w łagodne światło alei. Chłodny obszar pustki i
księżyc,
mój niedaleki krewny -
wszystko zaszło bawełną ducha T.S Eliota.

...a ty,
stojąc na lnianej zatoce, pobłogosławiłeś
czy przekląłeś mnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...