Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Promyki słońca
Tańczące w kącikach oczu
Figlarne, wesołe
Czasem obmyte przez łzy
Czasem są zimne, to znów parzą jak ogień!
Słońce w twoich oczach!
Swoją radość dajesz mi.. Ot tak
Od serca!
A ja wdzięczny biorę
Promykami słońca zauroczony
Pomiędzy nimi most
Filary już w gruz się rozpadły!
Już na odległość oddechu są
Lecz ich ciała już się nie spotkały
Ona widzi jego
On widzi ją
Już czują dotyk!Tak blisko
A zarazem daleko tak
od siebie są
Objął ją dłońmi
Coś, co tylko wyobraźnią objąć można
Coś, co tylko niespełnionym marzeniem było!
Tak lekko
Bezszelestnie
Wtulił się w miłość

Opublikowano

strasznie długi ten wiersz, troszkę przegadany, po 2-3 frazy na określenie jednego zjawiska które jest już powiedziane wyżej, jakoś taki namiętnie beznamiętny, ile to już razy czytaliśmy "o filarach spojrzeń", "o słońcach w oczach", "na odległość oddechu", te zabiegi powtarzają się wielokrotnie w poezji, więc twój wiersz nie jest "zły" ale nie wnosi nic nowego... jest on i ona i tyle... kochają się i tyle... oby żyli dułgo i szczęśliwie
nie przejmuj się ja piszę i tak znacznie dłuższe wiersze( jeszcze bardziej przegadane) więc pisz pisz pisz, aż w końcu tym pseudonimem przyciągniesz czytelnika, jak na razie jak dla mnie jest średnio na jerza

nisko si e kłaniam i pozdrawiam

Opublikowano

jako, że mój imiennik to bedę bardziej pobłażliwy. Masz wrażliwość i zapewne również wyobraźnię, ale musisz ją zmusić, by sięgnęła poza ramy banalnych, wyświechtanych środków artystycznych.
Zgodzę się również z przedmówcą; troszke przegadany. Ale poczytaj, pisz dalej i powinno jakoś być.


Pozdrawiam.

Opublikowano

Nie pisz o miłości, bo piszesz banalnie.
Nie rymuj, bo nie potrafisz.
Pozbądź się wielokropków.

I jak juz piszesz (i publikujesz), to wysil sie na oryginalność.

A najlepiej to czytaj dużo poezji.

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • DZiękuję za sympatię dla podskoków (też tak kiedyś robiłam ):   Pozdrawiam serdecznie @Czarek Płatak @Leszczym @Waldemar_Talar_Talar @huzarc :-)
    • @violetta dzięki :) @FaLcorN @huzarc@huzarc dzięki :) @Omagamoga jak pokażesz mi jakieś zdjęcia, to wybiorę, na których są rowerzyści :)  
    • Koma: a zrób mi "bob", im bór za amok.  
    • I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Oddech przechodzi przez szkło stworzenia, rozbija się o własną przezroczystość, a jego odłamki tańczą w próżni - jak anioły, które zapomniały, po co mają skrzydła. Czas spada jak popiół z wypalonej wiary, a jego płatki śnią o ogniu, którego już nie ma. Dno chwili rozsypało się w pył - a w tym pyle milczą ogrody, które aniołowie podlewają łzami zapomnienia. Nic nie wraca. Nic się nie zaczyna. Ten wdech - to echo cudzego istnienia, cudze serce bije we mnie, jakby ktoś inny próbował pamiętać, że jestem. W mroku słychać modlitwy, których nikt nie wypowiedział, i ciszę, która drży, jakby sama chciała zostać imieniem. Ruch – bez znaczenia. Widok – obcy. Świat – zamknięte oko Boga, który śni siebie w zapomnianym języku światła. Kamień – pamięta gwiazdę, która już dawno zgasła, ale jej blask jeszcze trwa w nim jak wspomnienie raju. Człowiek – cień własnego pytania. Nie zostawia śladu, bo nawet cień ma już dosyć towarzyszenia pustce. Cisza kruszy się w palcach istnienia, a powietrze nie zbiera głosu, jakby słuch samego Boga został zatopiony w oceanie jego własnego milczenia. Nie pamiętam, czy to ja oddycham, czy to pustka oddycha mną. Każdy gest – dotyk po śmierci światła. Każda myśl – pył, który zapomniał, że był gwiazdą. Każdy moment – spadanie w dół, w nieskończoność, gdzie czas zamienia się w ciało nicości, a nicość - w puls serca Boga, który zapomniał, że jest Bogiem. I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Tylko chłód, co pachnie końcem, jakby noc rozłożyła skrzydła nad resztkami istnienia, jakby ciemność chciała uczyć światło, jakby cisza chciała śpiewać, a śpiew - płakać. Nic. Nic. Nic. A jednak - pod popiołem drży iskra: maleńki błąd nicości, który przez ułamek sekundy pomyślał, że chce być. I w tym błędzie - rodzi się światło. Rodzi się czas. Rodzi się miłość, która nigdy nie miała prawa zaistnieć. Bo nawet nicość, gdy się zapatrzy w siebie zbyt długo, zaczyna marzyć o miłości.      
    • Idę do ciebie po trochę relaksu by pomnożyć myśli i spaść w wir  upojnego snu   następny dzień pisze swoje wiersze o niedalekiej przyszłości i patrzy na stos wielkich informacji   próbowałem się zmienić jednak świt zmieniał się w pył i odchodził za noc gdzie szukał kilku słów.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...