Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

cisza dziś tak hałasuje
chłód rozgrzewa ciało
ból daje ukojenie
a życie jakby umarło

i albo jestem
albo mnie nie ma

zawsze są dwie możliwości

więc gdy zapukasz do drzwi
i ja ci otworzę
to jestem
jeżeli nie otworzę
to mnie nie ma

nie stukaj nie dobijaj się
właśnie przeżywam swą śmierć
pozwalając by noc rozświetlała pokój

a potem zadzwonię do ciebie
powiem żebyś wpadł bo właśnie wróciłam
że wypijemy kawę
pogadamy

i tak właśnie żyję i umieram
cieszę się i martwię
uśmiecham się i płaczę
jestem i mnie nie ma

odchodzę jak kot na dach samotności
bo tam nie ma ludzi
a czasami są takie dni
gdy nie chcę czuć się człowiekiem

jeżeli nie zadzwoniłam
przepraszam
ale moja śmierć widocznie się przedłużyła
i nie miałam sił już na nic
pewnie poszłam spać

śmierci są strasznie męczące
uwierz

no tak
masz rację
na pewno nie tak męczące
jak życie

Opublikowano

przypomina mi to opowiadanie, przydługaśne to takie. Pisałam już to wcześniej komu innemu, ale powtórzę się - mało tu wiersza, zbyt wprost, poza tym nikły liryzm, tłumy czasowników.
Może jakieś szlify?;) pozdrawiam

Opublikowano

Początek niezły, podobają mi się także oksymorony. Ale od trzeciej strofy coś się zaczęło psuć. Może to za wcześnie zaczynasz rozmuślania? W każdym razie czasem mam wrażenie, że krążysz w kółko - pogranicze życia i śmierci, pogranicze człowieczeństwa i czegoś innego. Przydało by się coś co odwróciłoby uwagę od takich powierzchownych rozmyślań. Może jakiś wyraźniejszy wątek główny. Zaznaczyć go na początku a potem odnieść się do niego w środku utworu?

Strona techniczna jest bardzo dobra. Ja bym popracował jeszcze nad treścią.

Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Mnie chyba nie stać na tyle dobroci, co Pana Sanockiego.
Gdybym miał wymyślać najbardziej oczywiste oksymorony, to 90% z nich znalazłbym w tym wierszu. Po pierwszych strofach prawie nie mialem siły dalej czytać (tak mnie jakoś osłabiły).
Poza tym, jeśli piszesz, że "zawsze są dwie możliwości", to nie pisz później, że jak nie otwierasz, to Cię nie ma, bo w tej właśnie chwili będzie tylko jedna możliwośc: nie ma Cię. Mam rację?
Nie podoba się również "powiem żebyś wpadł bo właśnie wróciłam" - "wpadł" to tak kolokwialnie użyte słowo, iż nie sądzę, aby było dla niego miejsce w poezji.
Pozdrawiam i życzę lepszych rzeczy.

Opublikowano

nie wiem co mam myslec . mieszane uczucia co do wiersza . jak sie zastanowie to tu jeszcze wpadne i dopowiem ;)

Opublikowano

Doskonała jest pierwsza zwrotka!
A później to już tak na zmianę...ja zmniejszyłabym o połowę. Proszę o wybaczenie za takie cięcia:

"cisza dziś tak hałasuje
chłód rozgrzewa ciało
ból daje ukojenie
a życie jakby umarło

i jestem
albo mnie nie ma

nie stukaj nie dobijaj się
właśnie przeżywam swą śmierć
pozwalając by noc rozświetlała pokój

potem zadzwonię do ciebie
powiem żebyś wpadł bo właśnie wróciłam
wypijemy kawę
pogadamy

że właśnie żyję i umieram
cieszę się i martwię
uśmiecham się i płaczę
jestem i mnie nie ma

odchodzę jak kot na dach samotności
bo tam nie ma ludzi
a czasami są takie dni
gdy nie chcę czuć się człowiekiem

śmierć jest strasznie męcząca
uwierz"

Pewnie mnie skarcisz za takie potraktowanie wiersza, ale to tylko sugestia.
Ukłony posyłam i podziękowania za lekturę!
I.

Opublikowano

popieram bardziej wersja wyższą . kolezanka/kolega dobrze podpowiedzial/a . ale jeszcze przegryze i wroce ;)

Opublikowano

a no wlasnie zawsze te tytuly przykuwaja uwage ;) przegryzlam i podoba mi sie wiersz . jest ciekawy no i wtrafil w koncu po kilku czytaniach . choc ta wersja Iris_IK lepsza . praca i praca a zachodzi sie daleko ;) sciskam

A wlasnie Everygrey-- co masz na mysli pod pojecie byc i nie byc ? ze wiesz jak to jest ?;)

Opublikowano

"odchodzę jak kot na dach samotności
bo tam nie ma ludzi
a czasami są takie dni
gdy nie chcę czuć się człowiekiem" - -- -- - swietne

wiersz bardzo przypadl mi do gustu, podoba mi sie taki styl pisania, pozdrawiam cieplo
A.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Polski Godot.   Wierzymy w miejsce na Ziemi, gdzie trawa dotyka Nieba, złamana gałąź gruszy służy ramieniem swym.   Nic, że pozostał niejeden kaszel, a Dusza wciąż boli, chcemy wierzyć.   Wierzymy   Czekamy   Godot przyjść musi.   Zjawi się w naszym miejscu przeklętym.   Ruiny wokół i zgliszcza jawią się w snach, nic to…   My czekamy.   Tęsknimy w długie wieczory kolejna zima, wiosna  nas łudzi, wierzyć nam każe, nowe się zbliża, może to będzie ten czas. Godot przyjść musi Czekamy na Godota.
    • Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam
    • był piękny, słoneczny poranek obłoki spokojnie sunęły po niebie powiewał leciutki zefirek a ona szła   bez celu, byle przed siebie   bezstronnie, bez wahań - kto bardziej? a co było? minęło, nie przeliczała patrzyła prosto i najzwyczajniej   stopa przed stopę, bo jednak ostrożnie  - od siebie  dojrzała i ogarnęła  przykryła lekko, współczule pomniejsze   i nagle słońce zdało jej się zbyt ostre a wiatr wstrząsnął swą siłą bo serce zadrżało o bezbronne   moje maleństwo - szepnęła - wyrośniesz    i z nowym poczekaj, wytrwaj - ja wrócę   w pełni nadziei, uśmiechu i z dobrym słowem przelewając spomiędzy  poiła dzień za dniem nie ustając w trudzie   aż przyszedł czas zrozumienia tak, uroniła dwie łzy - skoro nie mogło być więcej   ale powstała z kolan i ruszyła dalej bo najlepszy grunt? to nie stracić  siebie samej   i dobrze wie: nie rozkwitnie gdzie nie przyjmuje się miłości   ***   czego nie mogła dostrzec w chwili nieobecności   ziemię już dawno rozgrzebano   bo liczył się nie plon   lecz jej żywe  ziarno        
    • dziękuję za twoje yang   co wprawione w ruch - kołysze się z rozwianymi myślami powroty wybieram spokojniejsze   moje yin na pohybel temu, który podejdzie  wystarczy i tak _ nigdy nie będziemy tacy sami   chciałeś być bliżej? czy chodziło o wiatr?   *** ona pragnie być wyżej i wyżej upewnia się wykręcając głowę jesteś - stoisz - zapadasz   popychasz z odskokiem   jej góra - tobie dół a przecież bliskości rezonują każdego z nas  (bo cóż ponad piachem?)   nie zatrzymuj  nawet do mnie i usiądź czasem   bo masz prawo  bujać się jak ona, jak ja   wiesz, nie wszystko musi być razem  
    • Łu noju uż kapelki w ksiotki łustrojóne só, i szlejfki furaju na zietrze, abo dzie eszcze. Na majowe litanije buł cias, jek w októłber różaniec est. Matulko Śwanto ma modry klejd, tlo niebo Warniji i spsiyw. Ziziphus spina-christi,zielóne szczepy zawdy, abo krew?             Kapliczki już kwiatkami przystrojone. Wstążki fruwają na wietrze, i nie wiem gdzie jeszcze. Był czas na majowe litanie, bo w październiku przewidziany różaniec. Mateńka Święta ma błękitną sukienkę, jak niebo warmińskie jak śpiew. Głożyna wiecznie zielona, czy może krew? Na górze Synaj o miłości było, na chwałę Boga, tu nic się nie zmieniło. Czy zielone krzewy znów broczą karminową posoką? Cud odkupienia- wciąż tyle rozstajnych dróg. Czy ciernie są podobne do gorących ust? I znów wiatr popędził arterią poprzeczną, rozłożył ręce, świat zasłonił deszczem. Majowe pola się śmieją w barwnej sukience, jak marzenie z zapachów róż. Wracaj wietrze i wiej tylko tu jeszcze. Pieśni miłosne śpiewaj na chwilę dla snów. Cienie drzew rozkołysz w tę letnią noc. Drogą Krzyżową zaszum, lśniącą oprawą łąk. Bądź.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...