Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przyszłaś do mnie, lecz nawet nie mogłem Cię dotknąć. Gdy byłaś, bałem się rekcji na to, że ja też tam jestem, ale to Ty poszłaś za mną. Stałem, czekałem, odezwałem się. Miałaś pretensję, może nie uzasadnione, a może właśnie słuszne. A ja co? To nie byłem ja, a może właśnie byłem ja. Zawsze rozum wygrywał z uczuciem. Teraz zaryzykowałem. Podszedłem tych kilka metrów. Jak bym chciał, żeby to była prawda. Pocałowałem Cię tak przyjemnie, soczyście, tak zwykle niezwykle, codziennie niecodziennie. Moje ręce splecione zawisły na twojej szyji. W tym pocałunku nie chciałem tylko, żebyś oderwała się ode mnie, strzeliła w policzek, zbluzgała, uciekła. Ty tam zostałaś. Byłaś ze mną. Spojrzałem na Ciebie i zobaczyłam kogoś na kogo czekałem tyle czasu. Już wiedziałem, że to jest to czego chcę i Ty też.
Trwaliśmy tak wtulenie w siebie, nasze usta złączone jakby idealnie dopasowane. Tak przyjemnie się czułem. Nie przeszkadzało nam, że oni są z boku, patrzą. Podeszli, chcieli przeszkodzić, rozdzielić, a ja jak pies pilnujący domu poszczułem niepożądanych. Już nikt nam nie przeszkadzał. Byliśmy jak planety, które uwolnione od przyciągania słońca i innych planet uciekły daleko stąd. Wśród ludzi, a jednak sami, cudownie sami, jak zimny wiatr rozwiewający włosy w upalne lato. To trwało, mój tryumf, nasz, minutę, dwie, a może pięć sekund. Dla mnie wieczność.
Gdy skończyliśmy znów stałem się tym kim byłem wcześniej. Rozum na wierzchu, ale nie od razu. Powiedziałem jeszcze "Kocham Cię!" najczulej, najszczerzej jak potrafiłem. "Tego chciałaś?", ale już nie potrafiłem być zimny, bez emocji, bo wiedziałem, że Ty jesteś i ja Ciebie mam. Próbowałaś uwolnić się z pod moich rąk, tak trochę udając, że jest Ci źle. Ja widziałem uśmiech na twej twarzy. Jak dzieci grające w chusteczkę haftowaną, każde chce być wybrane, ale udaję, że jest inaczej. Podobało Ci się. Zaczęłaś kręcić się wokół własnej osi, a ja celowałem swoimi ustami w twoje i zawsze trafiałem. Tak trwaliśmy w tym swoim zakochaniu jak para nastolatków mająca stuletni staż. Znając się doskonale, lecz nie wiedząc o sobie nic. To co było przedtem stało się nieważne. Miałem nowy cel: Być z Tobą!
Może dziś znów do mnie przyjdziesz. Szkoda, że Ty nie wiesz, że coś takiego się zdarzyło. Dlaczego tylko ja mam swoje szczęście? Ty, ani nikt o tym nie wie i tak zostanie, bo w rzeczywistości to nic nikogo nie obchodzi, nawet Ciebie. Tylko ja muszę pogodzić się z tym, że potem słońce padło na mą twarz. Jedyne co ujrzałem to zegarek wskazujązy kwadrans po dziesiątej.

  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka Niezmiernie mi miło:))
    • @Gosława 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby nigdy nie istnieli, Zakłamane europejskie elity, Uznały Ich tragedię za aspekt nieistotny…   Wielki butny europarlament, Zjednoczonej Europy głoszący idee, Gardząc głośnym przeszłości echem, Pamięci o pomordowanych europejczykach się wyrzekł…   Na z dalekiej przeszłości cichy głos Prawdy, Europosłowie pozostając głusi, Zaślepieni frakcyjnymi walkami, Rzucili się w wir pisania nowych dyrektyw.   I nie zrozumiał podły świat, Ogromu tragedii zapomnianego ludobójstwa, Woli ciągle tylko się śmiać, Gdy na europejskich salonach króluje zabawa…   Odmówiono Im minuty ciszy... By nie była lekcją pokory Dla światłych europejskich elit, Zaślepionych ułudą nowoczesności,   A przecież tak do bólu współcześni, Eurodeputowani z krajów zamożnych, Tak wiele mogliby się od Nich nauczyć, Szacunku do ojców swych ziemi.   Na styku kultur na kresach dalekich, Sami będąc ludźmi prostymi, Całe życie pracując na roli, Całym sercem ją pokochali,   Na każdy kęs białego chleba, Pracując wciąż w pocie czoła, Wszelakich wyrzeczeń poznali smak, Niepowodzeń i gorzkich rozczarowań…   Odmówiono Im minuty ciszy... Jak gdyby była ona klejnotem bezcennym, Ważyła więcej niż całego świata skarby, Znaczyła więcej od kamieni szlachetnych.   A przecież krótka chwila milczenia, Nie kosztuje ni złamanego eurocenta, Wobec zakłamania świata zwykle jest szczera, A rodzi się z potrzeby serca.   Przecież milczenie nie ma wagi, Skrzyń po brzegi złotem wypełnionych, Skąpanych w złocie królewskich pierścieni, Zdobiących smukłe szyje diamentowych kolii.   Przecież krótkie zamilknięcie, Tańsze jest niż znicza płomień, Kosztuje tylko jedno śliny przełknięcie, Gdy znicz całe dwa złote…   Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby jej byli niegodni, By pamięć o Nich odrzucić Obojętnością Ich cieniom nowe zadać rany…   Po ścieżkach Pamięci, Nie chcą wędrować dziś ludzie butni, Zapatrzeni w postęp technologiczny, Zaślepieni ułudą europejskości,   Po co dziś tracić czas na Pamięć, Rozdrapywać rany niezabliźnione, Lepiej śnić swój irracjonalny o Europie sen, Historię traktując jako przeżytek…   Lecz choć unijne elity, Odmówiły czci duszom pomordowanych, My setkami naszych patriotycznych wierszy, W skupieniu oddajemy Im hołd uniżony…      
    • muszę znaleźć przyjemność w oczach ciemniejszych niż porzeczkowa słodycz tak mówiłeś dotykając Lanę której piegi rozlewały się na brzegach powiek krew po utraconych dzieciach zaschła cichym dźwiękiem rwanej pajęczyny płosząc myśli zapraszasz do łóżka miły niebo źle znosi zdrady w płatkach liliowych bzów dusznych majowych porankach nie będzie zadośćuczynienia to już ostatni list ostatnie do widzenia
    • Jakoś tak posmutniałam  Dla mnie to nawet siłaczka  Pozdrawiam serdrcznie 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...