Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

fabryka

w fabryce szczęścia
wielki dziś ruch
nerwowy dyrektor
gestykuluje żywo
nie przyjmujemy zamówień
krzyczy do telefonu
mamy ich aż zanadto
na całe tysiąc lat
co najmniej

lecz jego głos zamiera
w nieznośnym huku maszyn

w radiu i w telewizji
protestują klienci
bo szczęście dawno znikło
z półek hipermarketów
ale zarząd zakładu
tylko rozkłada ręce
świat się szybko przeludnia
trudno za nim nadążyć
z produkcją

_ _ _

przed wejściem do budynku
stłoczone masy ludzi
ich twarze są zmęczone
pewnie stoją tu długo
wyczerpała ich praca
w polu metafizyki

czasem ktoś resztką siły
szepnie nieśmiałe zdanie
protestu

lecz głos i tak zanika
w huku fabrycznych maszyn

_ _ _

Opublikowano

typowy przykład na mnogość słów a mołość znaczeń...niby wszystko jest ok, ale to nie jest poezja która zatrzymuje...dość prozatorska, jak już Żonkil zauważył, więc można też by zapisać to w dłuższych wersach.

" fabryce szczęścia wielki dziś ruch
nerwowy dyrektor gestykuluje żywo
-nie przyjmujemy zamówień-krzyczy
do telefonu
mamy ich aż nadto
na całe tysiąc lat
co najmniej"----------tutaj strasznie przegadane, powtarzasz się

proponuję skrócić o połowę, bo przemyślenia są dość trafne, szkoda je zagubić w potoku słów...

pozdr. ciepło i deszczowo
agnes

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski - dzięki - 
    • Wrogowie mnie otaczają. Brak mi brata do rozmów i cichych chwil zadumy,  ciągnących się jak  zaduszne, listopadowe godziny.  Brak mi do szabli i szklanki, przysłowiowego Węgra. Mój przysiół, fortecą z lodu i kamienia. Granitowa wieża góruje wśród nisko osiadłych, stalowo połyskujących. Pierzastych, skłębionych bałwanów. Patrzę na ziemię niczyją, wyrosłą jak pleśń brunatna  z równo ociosanych górskich zboczy. Tam śmierć dożyna nieszczęsnych rycerzy, co chcieli o łeb skrócić biblijnego Smoka. Uczepieni trokami z haków rzeźnickich do siodeł, pobladłych rozkładem ogierów. Wyklinają w agonii me zdradzieckie imię, krztusząc się krwią i gęstą śliną. A Śmierć odchodzi na przedzie w kulbace. Podkute kopyta końskie, zaczepiają w błotnistej mazi lepkiego śniegu o zapalniki porozrzucanych wszędzie min. Toną pozostawione zezwłoki w tym bagnie  cuchnącej zgnilizną nicości. Nikt nie zliczy dusz pogasłych, na tym upadłym padole. Ich zbawienia ani modlitwa gorliwa ani krzyż osinowy nie wspiera. To pył ludzki, doczesny. Złożony z grzechów drobin.   Mi tylko ciemność,  rozległa po ścianach i węgłach służy. Mi jad wytruł uczucia. Skuteczniej niż wszystkie trucizny Amazonii. Zasypiam w korzeniach drzewa poznania dobra i zła. U mych strudzonych nóg, mówiący językami świata wąż się płoży. Na grubych, dolnych gałęziach  powieszone ciała kobiety i mężczyzny. Bladzi i nadzy. Od pętli jednak w górę. Oczy mają wyjadłe przez mrok. Kruczoczarne. Na licach zaś opuchnięci, nabrzmiali, krwistoczerwoni.  
    • Bardzo dobry wiersz , nawet tytuł niepotrzebny.    Gratuluję 
    • @Tymek Haczka wiersz prawdziwy dla mnie osobiście to taki do którego wracam który kołacze się w głowie i który cytuję sam dla siebie. Co jakiś czas wietrzę swoją bibliotekę z wierszy do których już nie wrócę i choćby to był sam mistrz … wyrzucam bez żalu. 
    • @Somalija oj, Aga... skoro idziemy terminologią owadzią to najbliżej ci do Nadobnicy alpejskiej (Rosalia alpina)... twoje oczy są takie w kolorze niebieskawym... 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...