Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie będę pytać co uważacie za sztukę,bo to się mija z celem (to powielanie tematu kicz:) Jestem raczej ciekawa jakim rodzajem sztuki się interesujecie, dlaczego, może znacie jakieś ciekawostki na temat? Albo np. jaki styl,okres w sztuce najbardziej lubicie, co was rusza,czego nie lubicie( nie nazywajcie tego od razu kiczem:)

ja np. uwielbiam gotyckie katedry, nie cierpię malarstwa barokowego i rococo- straszliwie mydlane-fuj! za to malarstwo secesyjne(i cała secesja) to mistrzostwo świata!! no i ekspresjoniści ma się rozumieć:P

Opublikowano

przekraczanie pisaniem tradycyjnych form wypowiedzi. coś, co nazwałabym kolażem słowa, sztuką słowa. poezja, która dąży do zdeformowania, w bardzo pozytywnym znaczeniu. utożsamienie się z czymś właśnie poprzez słowo nie szokując zbytnio czytelnika. udowadnianie, że sztuczna skóra to też skóra. i o to by mniej więcej chodziło.

Opublikowano

no niestety, liczy się teraz bardziej niż treść, albo raczej jaką filozofię do tego co zrobimy, dopiszemy (patrz: konceptualiści albo sztuka biedna:)
Z drugiej strony to ciekawe, ludzie w pewnym momencie opanowali tak doskonale malarstwo,rzeźbiarstwo czy architwkturę, że potem trzeba było wymyślić coś nowego, a nie "dobrego". Jackson Pollock lał farbą po płótnach i rzucał się całym ciałem na płótna i twierdził że efekt jest przemyślany i celowy...
punkt widzenia jak zwykle zależy od punktu siedzenia:)

Opublikowano

ja to się na rysowaniu i malowaniu kompletnie nie znam, ostatnio trochę beksińskiego widziałem, ale skoro poruszył laika to pewnie oznacza że jest kiczowaty...
ale za obrazek: http://www.gnosis.art.pl/iluminatornia/sztuka_o_inspiracji/zdzislaw_beksinski/zdzislaw_beksinski_1976_3.htm
i tak jest wielki

a z okresów w sztuce tak wo góle... to oczywiście romantyzm :))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jeśli mogę coś polecic Beksińskiego to jakiś czas temu znalazłam bardzo obszerną galerię: http://danlis.com/galeria/beks/
kiczowatym bym go nie nazwała, ale poruszyć moze:)

ja osobiście lubię impresjonistów za klimat i senne marzenia........przyjemnie byłoby spędzić cały dzień w d'Orsay , po prosto siedzieć, patrzeć...........oczywiście także kubizm.............
eh to wszystko takie oczywiste się wydaje, juz milknę więc....
pozdr.
Opublikowano

no to co że oczywiste? bez przesady, dlaczego wszyscy tak bardzo boimy się "banału"...?
mój ulubiony artysta gaudi- ze względu na biografię- mieszkał w grocie pod Sagrada Familia(jego dzieło, które do dziś nie jest skończone-katedra) i nigdzie nie wychodził,pewnego ranka wyszedł popatrzeć na swój wytwór i zagapił się- wpadł pod tramwaj!:))
http://www.sztuka-architektury.pl/index.php?ID_PAGE=55

Opublikowano

Mnie nie interesuje żaden konkretny okres musze powiedziec. Uwielbiam ludzi, ktorzy rewolucjonizowali sztuke: Norwid, Wilde, Witkacy (jak ja kocham rysowane przez niego oczy!). Każdy czas miał lepszych i gorszych twórców. Ciekawi mnie geniusz jako-taki.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • BITWA MRÓWEK część druga - ostatnia.

       

      Pierwsze rzędy zatrzymały się w bezpiecznej odległości. Nastała grobowa cisza. Słychać tylko było szelest liści na pobliskich drzewach poruszanych powiewem. Nawet wiatr nie chciał przeszkadzać.
      Po prostu zdębiałem, coś takiego zdarza się tylko w opowieściach fantastycznych. 
      Zdumienie moje było nie do opisania, a moje oczy z niedowierzaniem analizowały ten widok, bo kogo by nie zaskoczyło takie zachowanie małych istot.
      Dwie duże armie mrówek stają na przeciwko sobie gotowe do okrutnej walki, a polana z zielonego koloru zamieniała się w czerwono czarny dywan. 
      Przelotna myśl otarła się o mój umysł: Co było powodem tej konfrontacji?! Z ludzkiego punktu widzenia będą toczyć bój o cały pobliski teren, czyli taki mrówkowy terytorialny spór. 
      Coś zaczęło się dziać i musiałem zaprzestać swoich domysłów o co w tym wszystkim chodzi koncentrując się na działania dwóch armii.
      Pierwsze szeregi ruszyły na siebie i rozpoczęły się bezlitosne i okrutne działania obu stron. Wszystkie mrówcze żeby, a raczej żuwaczki nie pozostawały bierne. Trupy i ranne mrówki gęsto pokrywały drogę swoimi małymi ciałkami.
      Musiałem pozostać cichym świadkiem tej masakry, nie w mojej mocy było zakończenie tego konfliktu. Żałowałem tylko, że nie mam że sobą aparatu fotograficznego, a jeszcze lepiej kamery do filmowania.
      Mrówki bezlitośnie kontynuowały swoje dzieło zniszczenia i trudno było określić na czyją stronę przechyla się szala zwycięstwa.
      Słońce już zaszło, gdy losy bitwy rozstrzygnęły się na korzyść czarnych mrówek. Niedobitki i resztki czerwonych mrówek uciekały w głąb lasu, lecz nie dane im było przeżyć, czarne mrówki zniszczyły wroga doszczętnie. Polanka należała do niech.
      Pamięć o tym wydarzeniu pozostała mi głowie na zawsze. Zmęczony, wróciłem późnym wieczorem do domu. Nie mogłem zasnąć, a mój umysł wciąż analizował to coś co było na pograniczu fantastyki naukowej i rzeczywistości.
      Na drugi dzień poszedłem zobaczyć pobojowisko, a moje zdziwienie znów ogarnęło umysł. Na polance nie było żadnego dowodu stoczonej bitwy. Zauważyłem jednak, że czarne mrówki budują duże mrowisko i zagospodarowują się na zdobytym terenie.
      Pomyślałem wówczas, że ta bitwa tylko mi się przyśniła, lecz ku mojemu zaskoczeniu odkryłem dowód na potwierdzenie całego wczorajszego zajścia, czyli stos zwłok czerwonych mrówek przygotowanych do konsumpcji i ułożonych w grupie małych kopców.
      Zawsze podziwiałem pracowitość i mądrość mrówek, ale po tamtym zdarzeniu pozostał mi niesmak ponieważ mrówki jak ludzie są w stanie eksterminować swój własny gatunek.

       

      Styczeń 1977 roku.

       

      KONIEC

       

       

       

       

      ******************************************************

      Edytowane przez Wiechu J. K. (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • BITWA MRÓWEK część druga - ostatnia.   Pierwsze rzędy zatrzymały się w bezpiecznej odległości. Nastała grobowa cisza. Słychać tylko było szelest liści na pobliskich drzewach poruszanych powiewem. Nawet wiatr nie chciał przeszkadzać. Po prostu zdębiałem, coś takiego zdarza się tylko w opowieściach fantastycznych.  Zdumienie moje było nie do opisania, a moje oczy z niedowierzaniem analizowały ten widok, bo kogo by nie zaskoczyło takie zachowanie małych istot. Dwie duże armie mrówek stają na przeciwko sobie gotowe do okrutnej walki, a polana z zielonego koloru zamieniała się w czerwono czarny dywan.  Przelotna myśl otarła się o mój umysł: Co było powodem tej konfrontacji?! Z ludzkiego punktu widzenia będą toczyć bój o cały pobliski teren, czyli taki mrówkowy terytorialny spór.  Coś zaczęło się dziać i musiałem zaprzestać swoich domysłów o co w tym wszystkim chodzi koncentrując się na działania dwóch armii. Pierwsze szeregi ruszyły na siebie i rozpoczęły się bezlitosne i okrutne działania obu stron. Wszystkie mrówcze żeby, a raczej żuwaczki nie pozostawały bierne. Trupy i ranne mrówki gęsto pokrywały drogę swoimi małymi ciałkami. Musiałem pozostać cichym świadkiem tej masakry, nie w mojej mocy było zakończenie tego konfliktu. Żałowałem tylko, że nie mam że sobą aparatu fotograficznego, a jeszcze lepiej kamery do filmowania. Mrówki bezlitośnie kontynuowały swoje dzieło zniszczenia i trudno było określić na czyją stronę przechyla się szala zwycięstwa. Słońce już zaszło, gdy losy bitwy rozstrzygnęły się na korzyść czarnych mrówek. Niedobitki i resztki czerwonych mrówek uciekały w głąb lasu, lecz nie dane im było przeżyć, czarne mrówki zniszczyły wroga doszczętnie. Polanka należała do niech. Pamięć o tym wydarzeniu pozostała mi głowie na zawsze. Zmęczony, wróciłem późnym wieczorem do domu. Nie mogłem zasnąć, a mój umysł wciąż analizował to coś co było na pograniczu fantastyki naukowej i rzeczywistości. Na drugi dzień poszedłem zobaczyć pobojowisko, a moje zdziwienie znów ogarnęło umysł. Na polance nie było żadnego dowodu stoczonej bitwy. Zauważyłem jednak, że czarne mrówki budują duże mrowisko i zagospodarowują się na zdobytym terenie. Pomyślałem wówczas, że ta bitwa tylko mi się przyśniła, lecz ku mojemu zaskoczeniu odkryłem dowód na potwierdzenie całego wczorajszego zajścia, czyli stos zwłok czerwonych mrówek przygotowanych do konsumpcji i ułożonych w grupie małych kopców. Zawsze podziwiałem pracowitość i mądrość mrówek, ale po tamtym zdarzeniu pozostał mi niesmak ponieważ mrówki jak ludzie są w stanie eksterminować swój własny gatunek.   Styczeń 1977 roku.   KONIEC         ******************************************************
    • @infelia Coś trzeba liniom pokazać, skoro tęsknią za sprawiedliwością.
    • @truesirex   dziękuję truesirex :) a Perfect Blue …uwielbiam :) 
    • @huzarc Zapachniało Norymbergą.
    • @Radosław Krótka forma, ogrom treści.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...