Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdy ostatnie słowa wypowiedziane już
Będą; cóżeś zrobił, zada pytanie wnet Bóg.
Ostatecznym Sądem jest zakwitnięcie róż,
Co dojrzewać chciały koło omijanych dróg.

Róże czarne rosną, gdy Miłości daruje
Się zbyt mało wiary w rozpromienienie dnia.
Jednym dniem wydaje się calutka wędrówka
Przez dolinę łez, nieodgadnionych trosk.

Pożegnania słodkie najweselszymi są;
Nie zawsze jednakże spotykają człowieka.
W najmroczniejsze ranki – najniewinniejsi mrą
By Ci, co zgrzeszyli mieli kolejki czekać.

13.I.2004

(to był chyba najbardziej przełomowy w moim życiu)

Opublikowano

W pierwszej strofie przerzutnia:
Gdy ostatnie słowa wypowiedziane już
Będą; cóżeś zrobił, zada pytanie wnet Bóg.

bez sensu moim skromnym zdaniem. Rozumiem, że chciałeś zachować odpowiednia ilość zgłosek w wersie, ale to rozbija rytmikę tekstu. Poza tym zgadzam się z Izą; rymy dosć prymitywne. Podsumowując: widać że się rozwijasz, bo późniejsze wiersze podobaja mi się o wile bardziej;). pozdr.

Opublikowano

bardzo specyficzny tekst, w twoim specyficznym stylu (nawet nie pytaj skąd wiem), który akurat tu bardzo pasuje...
i chociaż nie wytrzymałbym zbyt wielu takich tekstów, to jako ciekawostka/odskocznia, jak najbardziej do przyjęcia...

pozdro

Opublikowano

takie male slowo komentarza ode mnie:) pierwsza i trzecia mialy byc kontrastem dla drugiej strofy... co do rymow to wiem ze nie sa jakies wyszukane dlatego zrezygnowalem pozniej juz z tego zabiegu bo po co mam robic to na sile skoro nie wychodzi mi to "lekko"...
archaizacja jest celowa... no a co do inwersji i przeczutni... chcialem by akcenty byly w miare regularnie rozlozone i to dlatego, a nie chodzilo o sylaby;)
dziekuje za ocene:)

Opublikowano

Mnie też się nie widziało. Zbyt utarte słownictwo (mam dawać przykłady, czy są dość oczywiste?), nie czuję tego tekstu, jest dla mnie trochę za mało zrozumiały, zdania sprawiają wrażenie trochę chaotycznych, znaczy się mam na myśli to, że trudno jest wychwycić dlaczego nagle zostało napisane to, co zostało, a nie co innego. Proponowałbym trochę jeszcze przysiąść nad tym tekstem.

Ale za chęci pisania z akcentami - masz u mnie wielkiego plusa! Tak trzymać! To przynosi efekty w końcu i warto nad tym pracować! Trzymam kciuki!

Pozdrawiam serdecznie, Jędrzej.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dla niego te chwile zapewne w przelocie rzucił buziaki na miłą twarz i poszedł gdzieś sobie zapomniał już o tym ty przeżywasz wciąż nadzieję masz   :)
    • podarowałeś mi kilka chwil zaznaczonych wilgotnymi miejscami na twarzy   wspomnienia zabierają odwagę do zostawienia cię w tyle   to nic że przeszłość rozgościła się w moim domu zasłaniając okna z widokiem na nadzieję   przyzwyczaiłam się do samotności która rozpycha serce zagarniając dla siebie coraz więcej miejsca   nic nie ma znaczenia gdy oczy widzą pustkę bo brakuje   twojego spojrzenia
    • chyba napisałeś szmonces a tu znany szmonces :    
    • Obudziłem się rankiem, który miał imię , ciepło i zapach kobiety. Obudziłem się, bo słońce o kolorze gorącego srebra przebijało poranne mgły  i wpadało do naszego pokoju. Wstałem w poczuciu fizycznego spełnienia. Ale zanim wstałem, długo jeszcze rozbudzony leżałem, szukając w jej twarzy szczęścia, Czułem je w każdej chwili, kiedyśmy się poprzedniego wieczora kochali, czułem drżenie przechodzące od jej wnętrza do samej głowy. Pamiętam, że w błękicie nocy wpadającym wielkimi oknami, rozjaśnionym różowymi płomykami świec, oczy jej skrzyły się jak tafla roztopionego w słońcu morza. Było coś nierzeczywistego w jej temperamencie z fantazjami i kaprysami czystego szaleństwa. Wznosiłem się i opadałem w tę najpiękniejszą noc życia. Jej ciało o kolorze brązowego marmuru Iśniło pożądaniem. Ciemne, długie lekko kręcone włosy, w które zatopiłem usta, napełniały mnie zapachem słońca. Ciepłego, lipowego, namiętnego. Byliśmy tylko sami w tym wielkim domu jej rodziców. Piliśmy  słodki armaniak gdzieś spod Pirenejów przy dyskretnych dźwiękach muzyki Jamesa Lasta. Kiedy nadeszła ta pora, w której spojrzenia zakochanych mówią wszystko, wstała i pociągnęła mnie do sypialni. Poczułem dreszcz, gdy położyłem się na chłodnym, jedwabnym prześcieradle. Ale ten dreszcz przeszedł szybko w coś innego,  zniewalającego mnie całego, gdy zagubiona gdzieś z głową na dole mojego brzucha chrapliwie dyszała. Trzymałem dłonie w jej włosach. Kiedy przestała, byłem już w najczystszym niebie pożądania. Kochaliśmy się do północy bez słów, bez jednego słowa. Zatopiliśmy się w sobie z ufnością dzieci tulących się do piersi mamy. Miłość mnie całkowicie przepełniła, byłem nią zniewolony do końca. W przerwach patrzałem na jej twarz i widziałem na jej bladych dziewczęcych wargach uśmiech, nieśmiały i bardzo łagodny. Było w nim onieśmielenie, zagubienie, jakby nagle przestraszyła się tego co robimy. Ale ten lęk nieokreślony znikał natychmiast, kiedy tylko przytułałem ją do siebie. Czasami tylko zasłaniała sobie oczy szczupłymi,  dziewczęcymi, o długich palcach, dłońmi. Przeczuwałem, że chciała, aby to co robiliśmy trwało wiecznie. Ale nawet najłagodniejsze pieszczoty przeplatane czerwonymi strumieniami pożądania i namiętności powodujące zamęt świata realnego, kiedyś się kończą. Zasnęliśmy bez słów, wtuleni w siebie gorącem naszych ciał. Jeszcze tylko pamiętam jej spokojny oddech i odpłynąłem w mroki nocy. Zginęła 11 dni później w katastrofie lotniczej pod Mogadiszem. Jej ciała nigdy nie odnaleziono.           @jaś  
    • Zjawy teleportują się. Kobieta między własnym życiem a moim.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...