Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nagle ekran rozbłysnął mocnym światłem, poczym ściemniał. Barman huknął w niego pięścią, co jednak nie przyniosło żadnego efektu. Asheroth wrócił do wątku Przyzby Krzywoprzysięgłych.
– Petrus Canalaris-Urina... Wsiowa poczciwina. Przez dwa tysiące lat udało mu się podpisać tylko jeden cyrograf. Obecnie pełni funkcję nadzorcy stajennego. Nieszkodliwy, ale na pewno zagłosuje tak, jak Salasaar. Mugabi Tarantulla – spryciara, wiele cyrografów na koncie. Interesuje się głównie policjantami – większość członków Samoochrony to jej zasługa. Reaksja Piekielna – ciekawa postać – szefowa centralnego magazynu smoły w czasach kiedy jeszcze piekło posiadało nieprzebrane jej zasoby. Obecnie na przymusowym urlopie, w związku z czym zgorzkniała i złośliwa. Zagorzała przeciwniczka J. D. Gerenatki. Nieprzekupna, chyba, że dojrzy w kimś wroga Gerenatki, a wówczas gotowa temu komuś piekła przychylić.
Hymen Dia¬belska – niewiele o niej wiadomo. Bardzo tajemnicza diablica, powiadają, że bardzo blisko związana z szefem, w związku z czym, może mieć znaczący wpływ na decyzję Przyzby.
Następną jest Achillea Barbarus – wesoła rozrabiara, operator Diabelnego Młyna w Piekielnym Lupanarze. Raczej nieszkodliwa.
– Diabelny młyn... A cóż to takiego?
– To jest nasz wersja rosyjskiej ruletki, z tym, że nie używa się rewolweru, lecz lupary – nawiasem mówiąc za każdym razem naładowanej – a dwóch chętnych zasiada naprzeciw siebie. Operator młyna puszcza luparę w ruch obrotowy i ten, którego wskaże kolba korzysta z usług czartostytutek, drugiemu zaś operator odstrzeliwuje przyrodzenie.
– O, do diabła! Tak ich okalecza na całe życie? I nie boją się ryzykować?
– Nie na całe życie. Po około stu dwudziestu latach odrasta im.
Następna – Nana Rumiana – dziennikarka Wiadomości Lucyferalnych. Nieprzegadana, tolerancyjna jednak dla winowajców.
Merry Juana. Z nią może być problem – wbrew imieniu ponura, ciągle na chaju, zwana u nas Krwawą Merry. Andrus Diabello – archiwista Centralnej Biblioteki Cyrografów – groźny, jak wszyscy diabli. Modest Cenzor. Na niego trzeba szczególnie uważać. Jako autor znanego dzieła „Lewo karne w teorii i praktyce” surowo przestrzega każdego słowa Piekielnego Kodeksu Bezprawia. No, kto tam jeszcze...
– Re-Fren i Tryton Stentor.
– Re-Fren… Ciekawa postać. Za podejrzane kontakty z tymi z góry, w ramach programu resocjalizacji skazany na wygnanie w okolice podbiegunowe. Powrócił zmarznięty i skruszony. Obecnie zajmuje się tłumaczeniami naszych tekstów na anielski i rozrzuca je po niebie. Tryton Stentor zaś – oślepiony piorunem wygnaniec z Olimpu.
Dopiliśmy resztę kawy i alkoholu; Asheroth podniósł się z krzesła.
– Do zobaczenia na rozprawie, jutro o dziewiątej. Co pan zamierza dzisiaj robić, panie Leszku?
– Czy ja wiem... A co by pan polecił?
– Myślę, że zainteresuje pana nasze ciemnogrodzkie muzeum. Mamy tam naprawdę wspaniałe zbiory.
– Dziękuję. Myślę, że skorzystam. Do zobaczenia.
Wyszedłem z knajpy i udałem się na przechadzkę ulicami Ciemnogrodu. Po jakimś czasie dojrzałem w oddali ogromną piramidę. Wiedziony ciekawością udałem się w jej kierunku. Okazało się, iż przypadek zaprowadził mnie wprost do muzeum, mieściło się bowiem ono w jej wnętrzu. Przeszedłem przez wielką bramę w kształcie rozwartej diabelskiej paszczy i znalazłem się w rozległym, całkowicie pustym holu, w poprzek którego płynęła szeroka rzeka wrzącej smoły.
Przynajmniej w muzeum jeszcze im nie zabrakło – pomyślałem. Jak jednak przedostać się na drugi brzeg ? Nie ma żadnego mostu, ani czegoś, co przypominałoby łódkę, lub tratwę. Było natomiast coś, co wyglądało jak filary po stojącym tu niegdyś moście. No tak, trzeba przejść po tych słupach.
Już chciałem postawić nogę na pierwszym z nich, gdy przypomniałem sobie Indianę Jonesa. Zacząłem się przyglądać im dokładnie. Oczywiście na powierzchni każdego słupa wykute były litery. Dobrze, tylko jakie to może być hasło? Po krótkim zastanowieniu stanąłem na „I”. Nic się nie wydarzyło. Potem „N”. Znowu nic. Bez zastanawiania stanąłem na „F”, „E”, „R”, „N” i wspaniałym susem przeskoczyłem na „O” i już tylko krok dzielił mnie od drugiego brzegu. Nagle słup, na którym stałem zaczął się zanurzać.
Co się dzieje? Dlaczego się zapada? Ach tak, oczywiście...
W ostatniej chwili udało mi się powrócić na „N”, z niego na „U”, potem „M”, po czym spokojnie przeszedłem na brzeg. Namalowane na posadzce strzałki wskazały mi kierunek zwiedzania.

Opublikowano

Nie, nie, nie! Nie podoba mi się! Tyle smiechu, że przez łzy nie widać kolejnych akapitów. Na dodatek postaci pop-kultury wykorzystane w taki sposób, że po prostu nie-smiać się nie da! A ja lubię poczytac sobie w ciszy :-(
Oki, dobra, teraz na poważnie - to były zalety.

Jedyne co mi zaszwankowało w Twoim opowiadaniu, to język. W porównaniu z Jaye'm, mogłes lepiej to rozegrać. Ale to zgrzyt strasznie denerwujący - bo dopieszczenie niektórych fragmentów dałoby znakomite rezultaty. Miałem wrażenie, że pisałes to trochę w pospiechu. A patrząc po Twoich poprzednich tekstach, to sądzę a nawet jestem przekponany (!!), że dysponujesz ogromnym zasobem umiejsętnosci. Dlatego trochę te zdania mnie wkurzyły. :-/

Masz u siebie teksty, które według mnie nie mają ani 1% wad. napisane doskonale. Ale tutaj to odniosłem wrażenie, jakby zwykłe, najzwyklejsze dopieszczenie mogło naoliwic ten kołowrót żartu i ironii.

Opublikowano

Najpierw apropos pierwszego komentarza. Nie zalapalem tych postaci pop-kultury. No chyba, ze my juz som spopowani :)))

Coz, Lechu w grzechu i usmiechu, pomyslow Ci staje jak jasna cholera. Rozkrecasz sie z kazdym fragmentem. Parodia to taka samonakrecajaca sie spirala. Juz jej nie zatrzymasz.

Opublikowano

Przyznam ci się Jay, że ja równiez jestem ciekaw. Mam ogólną koncepcję zakończenia, a także "przewrotny" przebieg procesu (nie wiem czy mam go "udramatyzować", czy opisac w skrócie), nie mam też pojęcia, jak z jajami opisać piekielne muzeum. Chyba trochę sobie odpuszczę i zaczekam na proroczy sen.

Opublikowano

Leszek
może to i napisane statycznie / nie statystycznie!/ lecz mysle że przygotowujesz nas na niezłe wystąpienia tych postaci!jakby pisane na wspak!! o to właśnie to! to nawet nie odwrotność to przewrotność z twojej strony.
pozdrawiam

Opublikowano

jesli pewien nie jesteś do końca to nic na siłę, moje ''pomiędzy'' leży gdzieś na dysku i na razie nie ruszam ;)
proces chyba lepiej udramatyzować, tak sądzę, przynajmniej ja miałbym lepszy przegląd sytuacji itd.
muzeum jak muzeum, moze drewniane widły ;)

wybór należy do Ciebie, w końcu kto tu jest Mistrzem :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko co ma do tego AI? AI będzie tak funkcjonować, jak ją zaprogramują ludzie, a ci oczywiście zrobią to zgodnie z jakimiś wzorcami. Pytanie - jacy to będą ludzie i w jaki sposób wychowani. A to, że koncepcje wychowawcze się zmieniają, nie ulega wątpliwości, odkąd potrzeby jednostki zostały postawione ponad potrzeby wspólnotowe. Sztuczna inteligencja nie stoi jednak w kontrze do czegokolwiek, odzwierciedla tylko bieżący stan rzeczy. Oparta (głównie) o modele językowe, operuje jedynie na systemie kodów i znaczeń. To my ją 'wychowujemy', jeśli można to tak nazwać,  ucząc pewnej struktury, odzwierciedlającej mniej więcej naszą logiczną percepcję, nasz aparat pojęciowy. AI nie rozumie rzeczywistości jako czegoś ciągłego, zmieniającego się pozostającego w ruchu, ewoluującego zrelatywizowanego, tylko jako zbiór stałych elementów, które zostały wprowadzone do bazy danych i w ich obrębie się porusza. A elementy te już wprowadza człowiek, który może być dobry lub zły, głupi lub mądry, mieć rozwiniętą wyobraźnię lub nie, rozległą lub wąską wiedzę.... No i trzeba jeszcze dodać, że AI jest - na razie - tworzona do realizowania określonych zadań, co pokazuje, że człowiek jednak chce pozostać wolny i zrzucić na nią to, czego wykonywanie go ogranicza. Odszedłem trochę od tematu, a zmierzałem do tego, że AI będzie w stanie 'widzieć' różnice', o których piszesz, jeśli tego zostanie nauczona.  Chyba, że chcesz powiedzieć, że sam czujesz się trochę taką sztuczną inteligencją, bezdusznie programowaną do pełnienia określonych funkcji  narzuconych przez zewnętrzny, techniczny plan, a nie dzieckiem wychowywanym do samodzielnej realizacji siebie, w zgodzie z tym, czego AI jeszcze nie posiada (wolna wola, samoświadomość).
    • Na pierwszy rzut oka ma to być coś sonetopodobnego. Ale popłynęłaś po tym jeziorze... w szuwary, Środki artystyczne zostały dobrze dobrane. obrazy są plastyczne, żyjące, z łatwością poddają się wizualizacji. Tymczasem forma sprawia wrażenie bardzo nieudolnie skleconego pancerza, w którym wiersz się dusi i dogorywa, a to przez nienaturalne inwersje, a to przez brak rytmu, a to przez pokracznie poprzekręcaną gramatykę. W ten sposób od razu pokazujesz czytelnikowi wszystkie słabe miejsca, gdzie nie umiałaś sobie do końca poradzić z językowym budulcem. Niech będzie to zwykły, wolny wiersz, który uwolnisz z tego stylistycznego żelastwa, a jeśli koniecznie upierasz się przy sonetach, to trzeba więcej treningu, bo tu już 'intuicyjnie' się nie da.
    • Kluczowe pytanie - co to znaczy 'lirycznieć'?  Życie staje się poezją, to oczywiście wynika samo z siebie, ale interpretacja utworu musi wyjść poza zwykłe ubarwianie, upiększanie. Wpisanie wspólnie przeżywanego czasu w wiersz zdefiniowany jako określona struktura, ma charakter o wiele bardziej brzemienny w skutki. Liryka jest przede wszystkim poszukiwaniem formy dla emocji, a jakie to ma konsekwencje dla bohaterów lirycznych? Jeśli ich doświadczenia zostaną przeniesione w rzeczywistość metafor, wówczas okaże się, że współdzielenie codzienności jest zarazem tworzeniem jej tak, jak poeta tworzy swoje dzieło - budowaniem sensu (życia) poprzez indywidualizację tego, co ogólne i nieokreślone. Np. we fragmencie ze sklepem - wszyscy tam robią zakupy, ale dla bohaterów nie jest to zwykłe wyjście do sklepu, bo liryka tak manipuluje percepcją, aby mieli poczucie, że chodzi o coś zupełnie innego. Realność staje się umowna,  jej poszczególne elementy mają być tylko nośnikami czegoś, co istnieje jedynie w świadomości i  osób mówiących w wierszu. Upraszczając - lirycznieć to budować rzeczywistość i kod, który ją na nowo zdefiniuje (niekoniecznie werbalny), zgodnie z tym, jak w niej chcą funkcjonować bohaterowie wiersza, czy jak to sobie - wspólnie - wyobrażają.
    • Zastanawiająca przypowieść, w której prosta obserwacja przechodzi w trafną ekstrapolację. Gwarowa 'śleboda' dodaje wierszowi ciekawego smaku.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Porażająco głęboka refleksja na tle nieistotnej reszty.   Ale dam lajka, bo moc tej cząstki rekompensuje wszystko inne.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...