Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie domówiony szept
sfingowany przeciągiem
łez
zatańczył
między oknami
otulając ramiona w
(bez)względny dysonans
infantylności
obnażając
wspomnienia
huragan ambrozji
beztrosko lawiruje
moje pragnienie
dorosłości.



trzask zamkniętych okiennic...

Opublikowano

"dysonans
infantylności" to ciekawe...a ja myślałam zawsze, że dysonans musi być między czymś, a czymś a tu proszę, ile się człowiek może nauczyć. no chyba, że ten dysonans jest między oknami...no nic; panie/pani Pajacyk bardzo marne, co stwierdzam z przykrością. serdeczności

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nie będę się kłucić Twoje zdanie, szczerze to piszę pod innym nickiem i niedawno były słowa pochwalne z Twoich palców zauważyłem, że "nowych" choćby pisali niewiadomo jak i tak krytykujesz, mówisz marne, słabe, mam dosyć czytania czegoś takiego. A sam z tego co prezentujesz na tym servisie i na nieszufladzie Pa
"poeto"
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nie będę się kłucić Twoje zdanie, szczerze to piszę pod innym nickiem i niedawno były słowa pochwalne z Twoich palców zauważyłem, że "nowych" choćby pisali niewiadomo jak i tak krytykujesz, mówisz marne, słabe, mam dosyć czytania czegoś takiego.Jeszcze pomijasz te lepsze twory by nie zaliczyć wtopy że o kimś powiesz o kimś "nowym" dobre słowo . A sam z tego co prezentujesz na tym servisie i na nieszufladzie Pa
"poeto"
Opublikowano

a ja polecam słownik ort., a na nieszufladzie proszę pana nikt mi niczego nie wpycha, za to już wiem dlaczego ostatnio tak dużo debiutów- emigrują..., jeśli piszesz pod dwoma nickami to się nazywa złamanie regulaminu, a ja oceniam "wiersze" nie ludzi panie kolego. serdeczności

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



haha a dobrze zadufany narcyzku. Rób co chcesz przecież jesteś wielkim "poetą" i co ktoś mówi prawdę to zejście na inny temacik. ojeja czyżby wielki "poeta" poczuł się urażony?\

Proszę tylko nie płacz
Opublikowano

jeśli chodzi o wiersz - podoba mi się, jest dobry.

i zgodzę się w całej rozciągłości z autorem, jeśli chodzi o postawę pana 'samo zlo' i jego wypowiedzi (plus sprawa nieszuflady) ...

Opublikowano

Ja mam tylko takie uwagi.
"niedomówiony" piszemy razem, tak jak, od jakiegoś czasu, wszystkie imiesłowy przymiotnikowe bierne (jak również i czynne).

I polecałabym usunąć wielokropek z ostatniego wersu. Skoro "trzask zamykanych okiennic" to dla mnie kojarzy się to z krótkim, urwanym dźwiękiem, po co go "wydłużać" - ja mogę zrozumieć, że to jest np.: w celu skłonienia czytelnika do zatrzymania się i przemyślenia, ale mimo wszystko dla mnie ta puenta byłaby wtedy bardziej wyrazista.

Nie podobają mi się też zabiegi w stylu "(bez)względny" bo takie wahanie i kontrast można
wyrazić w znacznie ciekawszy sposób. Do przemyślenia.

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Regulamin www.poezja.org & http://proza.interklasa.pl

5. Użytkownik nie ma prawa do :
f) Publikować treści zabronione przez prawo, wulgarne (art. 3 Ustawy o języku polskim z dnia 7 października 1999r.), obraźliwe, naruszające prawa serwisu (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994r.) lub innych osób (art. 23 i 43 Kodeksu cywilnego), albo narusząjace zasady współżycia społecznego.


Oraz:

ZASADY
9. Masz prawo posiadać TYLKO jedno konto.


Konta: SweetDreams i Pajacyk.

Do widzenia!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W czterech ścianach płonie strach, Cisza krzyczy, serce drga. Na stole zimny chleb i łzy, A w oczach dziecka — koniec gry.   Zagubiony w cieniu win, Własny gniew pożera dni. Chciałem tylko być kimś znów, A zostałem echem krzywd i słów.   Zasłaniasz blizny — wstyd i żal, Mówisz „nic się nie stało”, jak co dnia. Ale nocą słyszysz płacz, To twoje serce woła: „dość już masz!”.   Roztrzaskane lustro wciąż, Pokazuje twarz bez słów i rąk. Czy przebaczenie ma jeszcze sens, Gdy każdy krzyk to nowy grzech?   Nie bij, nie krzycz, nie niszcz snów, Niech miłość wreszcie przerwie ból. Z popiołów wstań i zacznij żyć, Bo w każdym z nas jest światło i krzyk. Niech echo ciszy woła nas, By nikt nie płakał jeszcze raz...       p.s. Tekst jako piosenkę można posłuchać tutaj 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @tie-break Oj, jak ładnie, wrócę - tylko pomyślę, bo teraz jestem jeszcze trochę śpiąca :)
    • Tańczyły, śpiewały, pijane obłędem, Oszalałe, w upiornych podskokach. Po chwili krótkiej do kotła, równym rzędem, Stały za sobą w ciemności zmrokach.   W kotłach smakołyki się zagotowały: Tłuste mięso z udźca baraniego, Na zakąskę zaś zioła przygotowały I drobinkę kwasu chlebowego.   – Ja, to tamtej mleko zabiorę – za karę, Bo mnie nazwała staruchą starą, Że niby ona wielką posiada wiarę, A ja jestem zgryźliwą poczwarą.   – A ja, to plagę szkodników na pszenicę Ześle sąsiadce, co do kościoła, Wczoraj ledwie – wyobraź sobie – w rocznicę, W biegu na msze poszła chylić czoła,   Wymodlić wybawienie przeklętej duszy, Bo deszcz sprowadziłam na jej pole. Tamtej zeszłorocznej, przeraźliwej suszy Pokonała zawistną niedolę,   A ona, że to niby czary, że szkodzę. Nie pomogę więcej – źli są ludzie. W smutku spuściła głowę. – Od nich pochodzę, Dbali, wychowali, w pocie, w trudzie.   Zamartwiła się nad swoimi słowami, A sumienie poruszyło strunę, Która w duszy – nakazami, zakazami – Drapie niewidzialną oczom łunę.   Wrzask. Na kłótniach i na sporach noc upływa, Zmęczone i rozdrażnione – senne, Na niczym już im nie zależy, nie zbywa. Blisko świt słońca, zorze promienne.   Wtem pojawia się demon, kozioł kudłaty, One w strachu: przewiniła która? Wchodzą z lękiem na latające łopaty – Złego aura: upiorna, ponura.   Matoha syczy, czerwone oczy wbija, Dokładnie ogląda, wzrokiem bada, Czy która nie zwodzi albo nie wywija, Kłamie, oszukuje. To szkarada –   Pomyślały. Pokorny wzrok w ziemię wbity. Na to on: sprawiedliwość – tak Zofio – Wiedźmy, czarodzieja, maga czy wróżbity Jest matką i waszą filozofią.   Straszyć czy szkodzić – nie. Wam pomagać dane. Ziół leczniczych poznałyście sekret, Przepisy na różne choroby podane Nosicie jak podpisany dekret.   Wymagam więc jako strażnik waszej pracy, By morale przestrzegane były, W przeciwnym razie na rozkaz was uraczy Sroga kara. Diabły będą wyły   Z klęski, z zatraty waszej, z waszej głupoty Wyły będą pod niebiosa same, Winne będziecie jeżeliście miernoty Pod odpowiedzialnością złamane.   Wiedźmy w strachu całe przed Matohem stały. Wygląd jego jak demona z piekła: Kozioł zawistny i to kozioł niemały, Oczy czerwone, gęba zaciekła,   Na głowie rogi, zębiska, czarna grzywa, Lecz co innego bardziej przeraża: Odgłos co się z głębi gardła wydobywa, I śmiech, który raczej nie zaraża.   Z piekła rodem, więc dlaczego zapytacie, Czuwa pilnie, by wiedźmy chroniły, A nie wiodły ku zgubie, żalu, utracie? Cóż? Prawo, prawem – tu prawo siły.
    • @KOBIETA - @Berenika97 - @Rafael Marius - dziękuje uśmiechem -
    • @huzarc ...bez nachalności... To był klucz do napisania tych wersów.   Dziękuję, pozdrawiam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...