Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Już cię nie kocham, bo siorbiesz i mlaskasz
Podczas śniadania, a obiad jesz palcami.
Wylizujesz talerz i smarkasz w serwetkę.
Wychowany jesteś w buszu, może zaraz

 

Zaczniesz się bujać na żyrandolu, dość tego!
Od dzisiaj mów mi, proszę, Szanownej Pani
I śpij sobie w spiżarni z ogórkami na regale.
Rano nie chcę słyszeć twoich małpich

 

Wygłupów przed lustrem i gwizdania.
Leć prosto do roboty, choćby w galotach,
Skacząc z drzewa na drzewo, tyle potrafisz...
A w powrotnej drodze zjedz sobie banany.

 

Obiadu nie będzie, a na kolację figa z makiem.
Och, nastanie chwila wytchnienia i ciszy.
Poceruję skarpety i portki staremu durniowi,
Igłę powbijam lalce voodoo, niech go zaboli.

 

A na gwiazdkę dam mu darmowy karnet
Na tresurę u mamy, oj, zaczniesz skakać przez
Płonącą obręcz i robić salta na rozżarzonych
Węglach, a klęczenie na grochu będzie tylko

 

Chwilowym wytchnieniem przed torturami.
O świcie rumor wielki – kapela na podwórku
Daje koncert: akordeon wyje, banjo brzdęka,
Skrzypek naśladuje zatarte zawiasy: łiiii...

 

Koty dołączają do chóru, a wnet i policyjna syrena,
A na plecach kataryniarza mój Zenek siedzi
I woła: „kochanie, choinkę wybrałem śliczną,
Aaa, trzeźwy jestem jak łaciata świnia”

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...