Grzybosław Mirkowski Opublikowano 11 godzin temu Zgłoś Opublikowano 11 godzin temu Zapomniane wiersze płaczą na końcu języka Skaczą z koszmaru na koszmar o piątej nad ranem Pobrzękują metaforami nienarodzonymi Tulą się do siebie by im było cieplej Jak psy pod sklepem, w każdym węszą poetę Ciągną za sobą wersy pourywane w połowie Żebrzą o końcówki, akcenty i średniówki I się polecają łaskawej niepamięci Kiedyś się rozsiądą w poetyckim salonie Może nawet awansują na bon moty Ich incipity zagoszczą w antologiach Cudzysłów porwie je w wielki świat 1
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się