sobotni ranek

[drewniane palce]

podzwaniają nuty moich piosenek
aromat letniej już kawy
i jeszcze osad na zębach

im lepiej śpie tym gorzej wyglądm
uwielbiam skrócać sobie dni rankiem
a przedłużać w nocy

z ekscytacją patrze na świat za szybą
który po wyjściu już nigdy nie jest taki piękny
/byćmoże że wysokość odgrywa swoją role
w postrzeganiu kurzu/

wiatr i rytmiczne otrzeźwianie nas
wyładowaniami
rozszerzają mi źrenice

już biegne
tylko dopije kawe

[blady paznokieć]

sympatyczne. cały mój byk :)