Wracałem z Jabłonny autobusem… –
Wspomnieć o współpasażerach chcę. (Czyż muszę?)
Oto wsiadła ze mną bardzo dziwna para:
Ona w czerni farbach, z wargi jak mara;
On przeciwnie tleniony na śnieżno-biało,
Szyję ugryzioną me oko dojrzało
U niego, a ślad zębów ludzkich już czerniał
Pod kolor panny, więc jeden do dwóch dni miał.
Wtem, popłynął ruski rosyjskim złamany.
Ach, pseudo-wampiry ze wschodu. – Witamy!
Ilustrował „Perchance”, pod dyktando Marcina Tarnowskiego, grafiką „Pseudo-wampiry”.
